Atak na kompleksy wojskowe w USA. Nowe informacje o sprawcy
Urodzony w Kuwejcie 24-letni Amerykanin, który zabił w czwartek w Chattanooga czterech marines, najpewniej podróżował w 2014 roku na Bliski Wschód - podały źródła rządowe. Śledczy ustalają, czy działał z inspiracji jakiejś terrorystycznej organizacji.
2015-07-18, 16:40
Jak podała agencja Reuters, powołując się na anonimowe źródła rządowe, śledczy mają poważne podejrzenia, że Muhammad Youssef Abdulazeez odwiedził w ubiegłym roku Jordanię i inne kraje w regionie, gdzie być może miał rodzinę.
FBI poinformowało, że na razie nie znaleziono żadnych śladów powiązań z Państwem Islamskim 24-letniego Amerykanina.
- Nie mamy na razie żadnych przesłanek, by sądzić, że Państwo Islamskie inspirowało lub kierowało zabójcą. Przypuszczamy, że to, co się stało, wyszło od niego samego - powiedział śledczy Ed Reinhold.
Wciąż niewiele wiadomo na temat mężczyzny, który zastrzelił czterech żołnierzy piechoty morskiej i ranił trzy inne osoby. Według śledczych zabójca najpierw strzelał w bazie rezerwistów amerykańskiej marynarki wojennej, a następnie, nie wychodząc nawet z samochodu, w wojskowym centrum rekrutacyjnym. Budynki te oddalone są od siebie o kilkanaście kilometrów. Zamachowiec poruszał się odkrytym fordem mustangiem i używał różnej broni. Został zabity przez policję na miejscu zdarzenia.
Wiadomo, że Abdulazeez urodził się w Kuwejcie i jeszcze jako dziecko przeprowadził się do USA, gdzie uzyskał obywatelstwo, skończył szkołę średnią, a w 2012 roku zdobył tytuł inżyniera na uniwersytecie w Chattanooga, w stanie Tennessee.
Według grupy SITE Inteligence Group, która zajmuje się tropieniem w internecie terrorystycznej aktywności, Abdulazeez prowadził blog, w którym opublikował 13 lipca wpis związany z islamem. "Życie jest krótkie i gorzkie" - napisał, zachęcając muzułmanów, "by nie stracili okazji, by oddać się Allahowi".
Źródło: RUPTLY/x-news
Śledztwem w sprawie strzelaniny w Chattanooga kieruje FBI. Rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział w piątek, że dyrektor FBI oraz prezydenccy doradcy ds. terroryzmu przekazali Barackowi Obamie informacje na temat tej strzelaniny.
W sumie w ataku zginęło pięciu amerykańskich żołnierzy, bo w sobotę zmarł jeden z rannych.
Rzecznik podał, że w sumie śmierć poniosło czterech żołnierzy piechoty morskiej i marynarz. Nie żyje także napastnik
mr, bk, iz