Atak na dworzec i posterunek policji w Indiach. Są zabici
Indyjscy komandosi i policjanci prowadzą operację przeciwko uzbrojonym napastnikom, którzy w poniedziałek zaatakowali dworzec autobusowy, a następnie posterunek policji w Gurdaspur w stanie Pendżab na północy Indii. Nie żyje już co najmniej siedem osób.
2015-07-27, 11:12
Rzecznik rządu stanowego Harchanran Singh Bains sprecyzował, że dwóch zabitych to napastnicy. Nie jest jasne, czy pozostałe ofiary śmiertelne to przedstawiciele sił bezpieczeństwa - pisze Associated Press.
Indyjskie telewizje informowały wcześniej, że napastnicy wzięli też nieznaną liczbę zakładników, ale doniesieniom tym zaprzeczyły lokalne władze.
Zastępca komisarza policji Abhinava Trikha powiedział że atakujący ukryli się w pomieszczeniach mieszkalnych komendy policji, ciągle strzelając. Według niego, agresorzy byli ubrani w wojskowe mundury i przyjechali samochodem typu Suzuki Maruti.
Przedstawiciel policji Dinkar Gupta powiedział agencji AP, że napastnicy najprawdopodobniej pochodzą z indyjskiej części Kaszmiru. Najpierw porwali samochód, a następnie ostrzelali dworzec autobusowy i wtargnęli na posterunek policji w mieście Gurdaspur w pobliżu granicy z Pakistanem. Na miejsce wysłano dodatkowe siły policji i wojska.
Indyjska telewizja poinformowała, że ataku na posterunek dokonało od trzech do czterech osób.
Według Reutera na torach kolejowych na terenie Pendżabu, gdzie w latach 80. indyjskie siły zwalczały powstanie Sikhów, znaleziono pięć ładunków wybuchowych. Ruch pociągów został wstrzymany.
Minister Spraw Wewnętrznych Indii Rajnath Singh zapowiedział wzmocnienie obrony granicy z Pakistanem. Jak zaznaczył, wciąż nie wiadomo, kto odpowiadał za atak.
IAR,PAP,kh