Akty wandalizmu w Tatrach. Kibolskie i miłosne napisy
Dwa lata temu taki akt wandalizmu i niszczenia przyrody miał miejsce na drodze do Morskiego Oka. Ale teraz sprawa wygląda znacznie gorzej - napisy pojawiły się na skałach w wysokogórskim terenie.
2015-07-28, 17:35
Posłuchaj
Chodzi m.in o przełęcz Zawrat na dojściu do Orlej Perci, jak i o rejon Szpiglasowej Przełęczy. Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, informuje w rozmowie z Radiem Kraków, że chodzi o wymalowane sprayem napisy klubowe i wyzwania miłosne.
- Jeden z naszych odwiedzających chyba w ten sposób chciał wyrazić uwielbienie swojej dziewczynie i namalował kilka serc. To jest akt wandalizmu, który polega na niszczeniu przyrody i nie jestem w stanie tego skwitować inaczej, jak totalna głupota - mówi Szymon Ziobrowski.
Na skałach pojawiły się także m.in. napisy fanów piłkarskiej drużyny Śląsk Wrocław. Pan Tomasz, założyciel facebookowego profilu "Tatry - nie dla idiotów", natknął się na nie w niedzielę podczas wycieczki z Palenicy Białczańskiej na przełęcz Zawrat.
Jak wyjaśnił portalowi PolskieRadio.pl, po powrocie do domu napisał do klubu Śląsk Wrocław i otrzymał następującą odpowiedź: "Nic, nawet "oddanie dla klubu" nie usprawiedliwia wandalizmu. Jesteśmy szczerze zawiedzeni faktem, że to nasza nazwa pojawiła się w takim miejscu i w takich okolicznościach. Nie mamy wpływu na działania poszczególnych osób chcących nazywać się naszymi kibicami, ale jak Pan napisał - jest nam wstyd".
REKLAMA
Dyrekcja Parku zapowiada, że po sezonie turystycznym napisy zostaną usunięte. Trwają właśnie rozmowy z krakowską ASP, aby ustalić w jaki sposób usunąć farbę ze skał nie niszcząc jednocześnie przyrody. - Operacja nie będzie prosta, a będzie na pewno kosztowna. - dodaje Szymon Ziobrowski.
Co równie ważne, już sam transport niezbędnych urządzeń i narzędzi, czy środków czyszczących będzie logistycznie trudny. Andrzej Marasek, ratownik TOPR, przypomina, że jest to rejon trudny nawet jeśli chodzi o ruch turystyczny.
REKLAMA
- Przez obie przełęcze przebiegają trudne, eksponowane szlaki. Trzeba się było namęczyć, żeby tam dotrzeć. Czyszczenie będzie trudną sprawą. Trzeba będzie mieć specjalne maszyny a ich transport nie będzie łatwy - dodaje Marasek.
Tatrzański Park Narodowy zapowiada, że zrobi wszystko, aby ustalić sprawców dewastacji przyrody. I w tym przypadku nie skończy się na mandatach - park będzie chciał sprawę skierować do sądu i autorów napisów obciążyć kosztami akcji czyszczenia zamalowanych skał.
IAR, Radio Kraków, kh, bk
REKLAMA