Planowana jest kolejna ewakuacja Polaków ze wschodniej Ukrainy?
Jak zapewniła premier Ewa Kopacz, polski konsulat w Charkowie jest w stałym kontakcie z Polonią na wschodzie Ukrainy. Dodała, że jeśli będą sygnały, że ktoś chce przyjechać do Polski, poprzez konsulat trafią do ministra spraw zagranicznych.
2015-08-19, 21:17
Posłuchaj
- Dzisiaj o takich sygnałach nic nie wiem. Będziemy kontynuować pomoc, którą do tej pory czynimy. Zarówno w formie stypendiów, ale i w formie pomocy materialnej, którą ślemy w poszczególnych transportach - podkreśliła szefowa rządu.
Ewa Kopacz zaznaczyła, że polski konsulat w Charkowie jest w stałym kontakcie z Polonią. - Udziela wsparcia nie tylko na co dzień, ale i w dłuższej perspektywie wspieramy finansowo, i materialnie, i w innej formie, chociażby przez transporty, które są tam kierowane - wyjaśniła premier.
KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
"Akcja zakończyła się bardzo pozytywnie"
W styczniu polski rząd ewakuował z Donbasu 178 osób polskiego pochodzenia. Powodem ewakuacji był trwający na Ukrainie konflikt z prorosyjskimi separatystami. W dwóch ośrodkach w województwie warmińsko-mazurskim po przylocie z Donbasu zamieszkało w sumie 76 rodzin. Z czasem dołączyli do nich bliscy, liczba uchodźców wzrosła do blisko 200.
Osoby ewakuowane przez sześć miesięcy miały zapewniony pobyt w ośrodkach i całodzienne wyżywienie. W tym czasie przeszły aklimatyzację, uczyły się języka polskiego i przygotowywały do osiedlenia w Polsce. Dzieci przez pół roku chodziły do polskich szkół. Obecnie rodziny opuściły już ośrodki i rozpoczęły samodzielne życie.
Ewakuowani zamieszkali w lokalach zaproponowanych przez władze miejskie i w mieszkaniach wynajmowanych m.in. w Nowym Sączu, Warszawie, Szczecinie, Wałbrzychu, Poznaniu, Gdańsku, Bydgoszczy. Osoby te podjęły zatrudnienie m.in. w ośrodku szkoleniowym Straży Granicznej, Uczelni Łazarskiego, a także w prywatnych firmach zajmujących się produkcją m.in. instalacji grzewczych i sanitarnych.
- Akcja ta zakończyła się bardzo pozytywnie - oceniła szefowa rządu.
- Cieszę się, że dzięki pomocy samorządów, przedsiębiorców oraz organizacji pozarządowych udało nam się dotrzymać danego w styczniu słowa i zapewnić prawie 200 osobom ewakuowanym z Donbasu mieszkania i pracę - powiedziała szefowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Teresa Piotrowska.
Minister podziękowała wszystkim instytucjom, organizacjom pozarządowym i samorządom, które były zaangażowane w niesienie pomocy ewakuowanym. - Byli w szczególnie trudnej sytuacji, zostali ewakuowani ze strefy działań wojennych. To było coś więcej niż ewakuacja, to egzamin solidarności, gościnności i sprawnej organizacji - podkreśliła.
Osoby ewakuowane ze wschodniej Ukrainy otrzymały zezwolenia na pobyt stały na podstawie posiadanej Karty Polaka lub udokumentowanego polskiego pochodzenia. Zezwolenie na pobyt stały zrównuje cudzoziemca z obywatelem Polski we wszelkich uprawnieniach, z wyłączeniem praw politycznych. Oznacza również, że osoby, które przyjechały z Donbasu, mogą legalnie mieszkać i pracować w Polsce.
REKLAMA
***
W ciągu ostatniej doby w Donbasie doszło do 82 ataków na wojska ukraińskie. Najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się w okolicach Doniecka, gdzie bojownicy, używając m.in. moździerzy kalibru 122 mm, prowadzili ogień we wsi Opytne. Z tej samej broni ostrzelano także pozycje ukraińskie w miejscowości Pisky, a w miasteczku Krasnohoriwka separatyści użyli przeciwko siłom rządowym artylerii.
We wtorek późnym wieczorem bojownicy użyli zakazanych mińskimi porozumieniami wyrzutni rakietowych Grad, z których ostrzeliwali obiekty cywilne w mieście Awdijiwka. W obwodzie ługańskim ostrzelano pozycje ukraińskiej armii w Stanicy Ługańskiej. W okolicach Mariupola nad Morzem Azowskim separatyści atakowali wieś Szyrokyne
IAR, PAP, kk
REKLAMA