Prezydent ogłasza drugie referendum. "To polityczna zagrywka"

Zadowolenie Zjednoczonej Prawicy i krytyczne opinie innych ugrupowań. To echa decyzji prezydenta Dudy o rozpisaniu nowego referendum z pytaniami proponowanymi wcześniej przez PiS.

2015-08-21, 06:28

Prezydent ogłasza drugie referendum. "To polityczna zagrywka"

Posłuchaj

Rzeczniczka PiS Elżbieta Witek: zobaczymy jak Platforma Obywatelska słucha ludzi (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Prezydent oświadczył w telewizyjnym orędziu, że zwraca się do Senatu z wnioskiem, by w dniu wyborów 25 października pod ogólnokrajowe referendum poddać kwestie: zniesienia obowiązku szkolnego sześciolatków, obniżenia wieku emerytalnego i ochrony Lasów Państwowych. Andrzej Duda poinformował też, że nie odwoła referendum zarządzonego na dzień 6 września. Podkreślił, że zdecydował się uszanować wolę poprzedniego prezydenta Komorowskiego popartą decyzją Senatu.

- Typowo polityczna zagrywka przed wyborami, nie sądzę, aby Senat zdecydował się na poparcie tej inicjatywy prezydenta - powiedział poseł PSL Stanisław Żelichowski.
- Pan prezydent w całej rozciągłości poparł PiS. W moim przekonaniu ta sprawa nie wygląda tak jaskrawo, jak przedstawił to pan prezydent. Jeżeli chodzi o Lasy Państwowe, była szansa na głosowanie w Sejmie za zmianą konstytucji. Mielibyśmy wtedy zakaz prywatyzacji lasów i nie byłoby problemu. Natomiast w pytaniach referendalnych, jakie stawiają inicjatorzy referendum, nie ma mowy o prywatyzacji lasów, ale o zachowaniu struktur organizacyjnych Lasów Państwowych. Konia z rzędem temu, kto wie, jakie są struktury w lasach. Nie za bardzo rozumiem, dlaczego takie pytanie pan prezydent, za namową PiS chce nam postawić - powiedział Żelichowski.
Pytanie zaproponowane przez inicjatorów referendum ws. Lasów Państwowych brzmi: "Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe".

Powiązany Artykuł

duda 1200.jpg
Prezydent Duda zapowiada referendum w dniu wyborów


- Pozostałe pytania są istotne. Czekamy na decyzję Senatu - dodał.
Zaznaczył, że dwóch senatorów PSL zagłosuje prawdopodobnie przeciwko prezydenckiemu wnioskowi o referendum, ale - jak zastrzegł - trzeba poczekać na kształt pytań referendalnych.

"Decyzja o nieodwołaniu referendum zrozumiała"

Żelichowski odniósł się też do decyzji prezydenta o nieodwoływaniu referendum zarządzonego na dzień 6 września. "Idę o zakład, że frekwencja będzie na poziomie 17-18 procent. Wyrzucimy 100 milionów złotych w błoto. Niczego nie dowiemy się od obywateli, bo nie będą chcieli się wypowiedzieć. Zdania konstytucjonalistów były podzielone. Jedni mówili, że można odwołać referendum, inni, że nie. Skoro prezydent Bronisław Komorowski uparł się, że takie referendum zarządził, a Senat to poparł, trudno było inaczej postąpić prezydentowi, nie bardzo mógł tu coś zrobić. Tu go usprawiedliwiam" - powiedział.

REKLAMA

"Prezydent jest cyniczny"

Cyniczna i polityczna. Tak Julia Pitera ocenia decyzję Andrzeja Dudy w sprawie referendum.
Eurodeputowana Platformy Obywatelskiej przekonywała w radiowej Jedynce, że ruch Dudy jest cyniczny, bo proponowane referendum niczego nie rozwiązuje. Dodała, że motyw jest wyłącznie polityczny, obliczony na postawienie PO w niewygodnej sytuacji.
Pytania zaproponował wcześniej PiS - kwestie mają dotyczyć wieku emerytalnego, posyłania do szkół 6-latków oraz prywatyzacji Lasów Państwowych. Według Pitery nie powinno się rozpisywać referendum dotyczącego tych kwestii. Przekonywała, że lasami nikt nie handluje, 6-latki w wielu krajach chodzą do szkół, a reformę emerytalną uzasadnia wydłużona średnia długość życia.

"Powinny być konsultacje społeczne"

- Nie kwestionuję pytań, które mają być zadane 25 października, są one zasadne, ale przed ogłoszeniem kolejnego referendum powinny się odbyć konsultacje z partiami politycznymi - tak rzecznik SLD Dariusz Joński skomentował czwartkowe wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy.
- Kwestionuję tylko formę, dlatego że pan prezydent Duda dwa dni temu - gdy konsultował te pytania - zapomniał o całej lewicy, o OPZZ, a my trzy lata temu zebraliśmy prawie pół miliona podpisów, by odbyło się w Polsce referendum w sprawie wieku emerytalnego, w sprawie reformy emerytalnej - mówił rzecznik Sojuszu.


Według niego, "źle się dzieje, że w takim pośpiechu, bez konsultacji też z formacjami politycznymi, które są w parlamencie" została ogłoszona decyzja o wniosku dotyczącym kolejnego referendum.
Joński ocenił, że prezydent "zapomniał o całej opozycji lewicowej". - Odnoszę wrażenie, że intencje pana prezydenta Dudy nie są szczere i są skierowane tylko i wyłącznie na to, by pomóc PiS w wygraniu wyborów - stwierdził polityk Sojuszu.
Pytany o to, że odbędzie się również referendum 6 września, Joński odparł, że tego nie można było już cofnąć. - Myślę, że ten błąd prezydenta Komorowskiego będzie sporo kosztował, dokładnie będzie 100 mln kosztował" - dodał.

"Szacunek dla obywateli"

- Prezydent pokazał, że szanuje prawo i obywateli - tak decyzję Andrzeja Dudy, który chce rozpisania kolejnego referendum komentuje rzeczniczka PiS Elżbieta Witek. Jej zdaniem to roztropna decyzja prezydenta. Jak mówiła, za pytaniami do wrześniowego referendum był zarówno prezydent Komorowski, jak i ruch Pawła Kukiza. Posłanka PiS podkreśliła, że z jednej strony prezydent Duda uszanował wolę swojego poprzednika, a także 6 milionów osób, które podpisały się pod wnioskami o przeprowadzenie referendów w sprawach wieku emerytalnego, 6-latków i Lasów Państwowych.
Elżbieta Witek argumentowała, że połączenie referendum i wyborów parlamentarnych obniży koszty związane z przeprowadzeniem plebiscytu. Rzeczniczka PiS nie zgadza się ze stwierdzeniem, że kampania wyborcza zostanie zdominowana przez 3 pytania referendalne. Jak przypomniała, to prezydent Bronisław Komorowski odrzucił propozycję Beaty Szydło, by dopisać wspomniane pytania do wrześniowego plebiscytu. - Jeżeli wtedy ta prośba byłaby uwzględniona, to problemu by nie było - powiedziała Elżbieta Witek.
Zdaniem Elżbiety Witek, głosowanie w Senacie będzie "sprawdzianem obywatelskości dla Platformy Obywatelskiej".

REKLAMA

"Minimalizacja kosztów"

Lider klubu Zjednoczona Prawica Jarosław Gowin ocenił, że prezydent postąpił słusznie, uwzględniając "oczekiwanie dużych grup społecznych" jeśli chodzi o pytania referendalne i biorąc pod uwagę to, by koszty kolejnego referendum były jak najmniejsze.
Zaznaczył, że osobiście wolałby, by wszystkie pytania referendalne zadano w dniu przeprowadzenia wyborów parlamentarnych.
- To byłoby rozwiązanie najbardziej praktyczne i najtańsze. Ale i tak prezydent wziął też pod uwagę ekonomiczne uwarunkowania i starał się, by dodanie kolejnych pytań nie spowodowało większych kosztów - mówił Gowin.
6 września zgodnie z inicjatywą poprzedniego prezydenta Bronisława Komorowskiego Polacy mają odpowiadać na trzy pytania: czy są "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa" i czy są "za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika".
IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej