Prezydent Andrzej Duda: do rozmów o Ukrainie mogliby dołączyć jej sąsiedzi i USA
Podczas piątkowej wizyty w Niemczech prezydent Andrzej Duda będzie chciał poruszyć temat zmiany formatu rozmów dotyczących konfliktu na Ukrainie.
2015-08-24, 07:08
Posłuchaj
Mogłyby brać w nich udział także USA i sąsiedzi Ukrainy - powiedział prezydent dziennikarzom w niedzielę przed północą.
Obecnie rozmowy odbywają się w tzw. ”formacie normandzkim", czyli z udziałem przywódców Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji.
Prezydent, pytany przez dziennikarzy, potwierdził, że podczas wizyty w Berlinie będzie chciał rozmawiać na temat zmiany formatu rozmów ws. Ukrainy. Tym bardziej, że - jak mówił Duda - prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podczas rozmowy telefonicznej powiedział mi, że „oczekuje wsparcia ze strony Polski”.
Dopytywany, jak nowy format rozmów mógłby wyglądać, prezydent powiedział: "O tym chcę rozmawiać. Nie wyobrażam sobie, żeby nie brały w nim udziału silne państwa europejskie, ale mogłyby w nim wziąć udział Stany Zjednoczone jako światowe mocarstwo, z którym na pewno Rosja musi się liczyć i sąsiedzi Ukrainy, czyli ci, którzy bezpośrednio są zainteresowani tym, co tam się dzieje".
Duda, pytany, czy odpowiedni byłby format genewski, czyli rozmowy z udziałem UE, USA, Ukrainy i Rosji, odparł, że na pewno byłoby to lepsze rozwiązanie. - Jeszcze jako europoseł w Parlamencie Europejskim pytałem, dlaczego tam nie ma Unii Europejskiej. Lepiej bym się czuł, gdyby (…) przedstawiciel którejś europejskich instytucji był jako strona przy stole rozmów, a nie tylko Niemcy i Francja – powiedział Duda. Jak dodał, takim przedstawicielem mogłaby być szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.
W poniedziałek w Berlinie prezydent Petro Poroszenko będzie rozmawiał o sytuacji Ukrainy z kanclerz Niemiec i prezydentem Francji. W ostatnich dniach na wschodzie tego kraju znowu nasilały się walki między separatystami a oddziałami ukraińskimi. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie skarżyła się, że zaatakowano także jej obserwatorów w regionie.
Prezydent o referendum i o śmigłowcach
Prezydent był także pytany, czy będzie próbował przekonać senatorów do wyrażenia zgody na zarządzenie referendum, które miałoby się odbyć 25 października razem z wyborami parlamentarnymi. - Oczywiście. Na pewno na posiedzeniu Senatu w tej sprawie będzie mój przedstawiciel, który senatorów będzie przekonywał, żeby jednak wyrazili zgodę na referendum. Mam nadzieję, że dla senatorów co najmniej równie przekonujące było to, że rozmawiamy o sprawach, które były poparte przez blisko 6 milionów Polaków - mówił.
Dopytywany, czy przewiduje spotkania w tej sprawie poza posiedzeniem Senatu, na którym odbędzie się debata ws. prezydenckiego wniosku, odparł: „Nie wiem, jak się rozwinie sytuacja. Trudno jest mi na to pytanie odpowiedzieć. Na razie nie słyszałem o takim zaproszeniu dla któregokolwiek z moich przedstawicieli”.
W poniedziałek w związku z projektem rozporządzenia ws. referendum ma się zebrać Konwent Seniorów Senatu. Zgodnie z zapowiedzią, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz ma się również zwrócić m.in. do Kancelarii Prezydenta o dodatkowe uzasadnienie do projektu. Prezydent chce, by pod ogólnokrajowe referendum poddać kwestie: zniesienia obowiązku szkolnego sześciolatków, obniżenia wieku emerytalnego i ochrony Lasów Państwowych.
Dziennikarze pytali prezydenta, czy ubiegłotygodniowa rozmowa z wicepremierem, ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem zmieniła jego pogląd na kwestie modernizacji Sił Zbrojnych i przetargu na śmigłowce dla wojska. - Zasadniczo mojego poglądu to nie zmieniło. Nadal uważam, że przy takich przetargach powinniśmy robić wszystko, by jak najwięcej pożytku z tego pozostało w Polsce. Nie tylko sam sprzęt, ale aby zarobił na tym polski pracownik i nasz budżet – powiedział Duda. „Pod tym względem nie jestem uspokojony. Pewnie to będzie temat na przyszłość. Aczkolwiek parę spraw – nie ukrywam – pan minister mi wyjaśnił – dodał. [WIĘCEJ >>>].
Dziennikarze pytali prezydenta, czy jest otwarty na spotkanie z premier Ewą Kopacz. - Oczywiście jeżeli będzie taka potrzeba, nie widzę problemu, żeby się spotkać – odparł. Podkreślił jednak, że obecnie ma kontakt z ministrami: spraw zagranicznych Grzegorzem Schetyną i obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem.
Premier już kilkakrotnie deklarowała, że jest gotowa spotkać się z prezydentem Dudą, jeśli tylko otrzyma zaproszenie. Jej zdaniem, najlepiej, by to spotkanie odbyło się z całą Radą Ministrów, czyli w formule Rady Gabinetowej.
Prezydent rozmawiał z dziennikarzami na pokładzie samolotu podczas powrotu z wizyty w Estonii.
PAP/agkm
REKLAMA
REKLAMA