Trump ostro o przeciwnikach politycznych na pogrzebie Kirka. "Ja ich nienawidzę"
Donald Trump nazwał zamordowanego Charliego Kirka "męczennikiem wolności" i zapowiedział uhonorowanie go Prezydenckim Medalem Wolności. - Został okrutnie zamordowany przez zradykalizowanego, zimnokrwistego potwora za to, że mówił prawdę, która kryła się w jego sercu - powiedział amerykański prezydent podczas uroczystości pogrzebowych aktywisty.
2025-09-22, 06:58
Przemówienie Donalda Trumpa. Kirk "stał się nieśmiertelny"
- Tego strasznego dnia, 10 września 2025 roku, nasz największy ewangelista amerykańskiej wolności stał się nieśmiertelny. Teraz jest męczennikiem amerykańskiej wolności - dodał. Trump nazwał Kirka bohaterem, który przeszedł do historii. Zapowiedział też, przyznanie mu pośmiertnie Prezydenckiego Medalu Wolności, najwyższego cywilnego odznaczenia w kraju. Trump pierwotnie mówił, że odznaczenie przekaże podczas niedzielnej uroczystości w Arizonie, lecz ostatecznie stanie się to w Waszyngtonie.
Podczas swojego przemówienia, prezydent stwierdził, że jedną z ostatnich rzeczy, którą powiedział mu dorastający na przedmieściach Chicago Kirk, było: "proszę, ocal Chicago". - I to zrobimy - zapowiedział Trump sugerując wysłanie żołnierzy do miasta. Zapowiedział również, że w poniedziałek wyda jedno z najważniejszych ogłoszeń swojej prezydentury wskazujące na przyczyny autyzmu.
Trump stwierdził, że Kirk powstrzymywał się od nienawiści wobec swoich przeciwników, ale przyznał, że w tym nie zgadzał się z aktywistą. - Ja nienawidzę moich przeciwników i nie chcę dla nich tego, co najlepsze (...). Nie mogę nic na to poradzić - powiedział.
Zapowiedział przy tym, że za przemoc polityczną odpowiada głównie lewica, a jego resort sprawiedliwości dowie się, kto stoi za "płatnymi agitatorami", którzy organizują lewicowe manifestacje. Prezydent ponownie stwierdził, że jego przeciwnicy "oszukiwali jak psy" fałszując wybory w 2020 r., ale dzięki Kirkowi "odwinęło się im".
Tłumy na uroczystościach pogrzebowych. Głos zabrała wdowa
Na stadion State Farm Stadium, gdzie na co dzień gra drużyna futbolu amerykańskiego Arizona Cardinals, przybyło 40 tys. widzów, zaś ci, którzy nie zmieścili się w środku zadaszonego obiektu, zostali przekierowani do dodatkowych stref do oglądania uroczystości na telebimach.
Podczas wielogodzinnej ceremonii dorobek i życie 31-letniego działacza wspominało kilkunastu mówców, w tym najważniejsze osoby w państwie: kilku członków gabinetu z sekretarzem stanu Markiem Rubio, szefem Pentagonu Petem Hegsethem i wiceprezydentem J.D. Vancem na czele.
Przed Trumpem wystąpiła wdowa po Kirku - Erika, która przejęła po nim stery założonej przez niego organizacji Turning Point USA. Żona aktywisty publicznie przebaczyła mordercy męża, powołując się na przykład Chrystusa. - Przebaczam mu, bo to jest to, co robił Chrystus, to jest to, co zrobiłby Charlie. Odpowiedzią na nienawiść nie jest nienawiść (...) to miłość - powiedziała łamanym głosem kobieta. Zapowiedziała, że pod jej wodzą organizacja założona przez Kirka zintensyfikuje swoją pracę stukrotnie.
Syn prezydenta Donald jr. stwierdził z kolei, że zabójstwo Kirka uczyniło go nieśmiertelnym i jego miejsce zajmie "milion kolejnych Charlie Kirków". Wiceprezydent J.D. Vance przyznał, że dzięki śmierci swojego przyjaciela częściej ma odwagę mówić publicznie o swojej wierze i że w ciągu 10 dni od jego śmierci "mówił więcej o Jezusie Chrystusie niż w całym swoim życiu publicznym".
Elon Musk po raz pierwszy od czerwca spotykał się z Trumpem
Na stadionie obecny był również miliarder Elon Musk, który nie wygłosił przemówienia, lecz pod koniec uroczystości usiadł obok Trumpa, spotykając się z nim po raz pierwszy od wybuchu sporu między nimi w czerwcu.
Mówcy podkreślali osiągnięcia prowadzonej przez Kirka organizacji Turning Point USA w zakresie mobilizacji młodych konserwatystów, a także w wyborczym zwycięstwie Donalda Trumpa. Wspominali również jego wiarę i walkę z kulturową dominacją lewicy w dyskursie publicznym.
Wielu interpretowało zabójstwo i postać Kirka w kategoriach religijnych, nazywając go prorokiem i porównując jego śmierć do ofiary Jezusa Chrystusa. Skrajnie prawicowy influencer Jack Posobiec stwierdził, że "Charlie przywiódł nas do ziemi obiecanej" (zwycięstwa prawicy w wyborach - PAP).
Inny prawicowy komentator Benny Johnson - jeden z tych, którzy w ub.r. przyjmowali rosyjskie pieniądze za promowanie rosyjskich narracji - wzywał obecne władze do zemsty, powołując się na list św. Pawła do Rzymian. - Co apostoł Paweł mówi w Liście do Rzymian o pobożnym przywództwie? Mówi, że władcy używają miecza dla ochrony dobrych ludzi i postrachu złych. Módlmy się, aby nasi władcy, prawowicie ustanowieni i obdarzeni władzą przez naszego Boga, używali miecza dla straszenia złych ludzi w naszym narodzie, ku pamięci Charliego - wzywał komentator.
31-letni Kirk został postrzelony 10 września na oczach tłumów, w trakcie debaty na uniwersytecie Utah Valley. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Czytaj także:
- Rosyjskie myśliwce nad NATO. Trump deklaruje pomoc, ale nie potępia Kremla
- Tłumy żegnają Charliego Kirka. Na miejscu Trump i jego gabinet
- Trump straszy Wenezuelę. "Wyrzućcie ich z naszego kraju, natychmiast"
Źródło: PAP