Imigranci szturmują pociągi do Austrii i Niemiec. "Germany, Germany!"
Główny dworzec w Budapeszcie ponownie otwarty. Wcześniej został ewakuowany i zamknięty z powodu naporu setek imigrantów na składy podążające na Zachód. Wciąż dostępu do budynku bronią policjanci, a przybysze z Azji i Afryki nie są do niego wpuszczani.
2015-09-01, 12:48
Posłuchaj
W Wiedniu przeszła 20-tysięczna demonstracja przeciwko nieludzkiemu traktowaniu uchodźców. Relacja Adama Czartoryskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Węgierskie władze tłumaczą, że działają zgodnie z unijnymi regulacjami i uniemożliwiają dalszą podróż poza Węgry osobom, które nie posiadają wiz i dokumentów.
Przed budynkiem duża grupa imigrantów manifestuje, domagając się możliwości podróży do Niemiec. Wymachują biletami i wznoszą okrzyki "Germany, Germany!".
Apel do Niemiec
Tymczasem Austria apeluje do Berlina o wyjaśnienia działań Niemiec wobec przybyszów. W niedzielę o przedstawienie stanowiska w sprawie przyjmowania imigrantów apelowały do Niemiec Węgry.
REKLAMA
Sygnały płynące z Berlina świadczą o tym, że Niemcy mogą nie wypełniać postanowień rozporządzenia Dublin II, rozstrzygającego, gdzie mają o azyl aplikować imigranci. W skrócie, poza wyjątkami, chodzi o państwo Unii, do którego najpierw przybyli imigranci. Niemcy w przypadku Syryjczyków rozpoczynają procedurę azylową u siebie, zamiast odsyłać imigrantów do Austrii i dalej na Węgry.
Według austriackiej minister spraw wewnętrznych, "pojawiają się pogłoski wśród imigrantów, że Niemcy wysyłają pociągi do Budapesztu, by ich zabrać". - Najważniejsze jest, by Niemcy poinformowały przybyszów, że regulacje azylowe są w mocy - mówiła Johanna Mikl-Leitner.
Rekordowa liczba imigrantów
W niedzielę do Wiednia przybyła rekordowa liczba imigrantów. W ciągu całego dnia - 3650 osób. Głównie Syryjczycy, ale także obywatele Kosowa, Iraku i Afganistanu byli witani przez liczną społeczność muzułmańską zamieszkującą Wiedeń, ale też zwykłych Austriaków. Nie kryjąc radości imigranci na wiedeńskim dworcu skandowali: "Germany, Germany!", dając do zrozumienia, dokąd chcą się udać. Wolontariusze rozdawali im owoce i butelki wody. Według świadków obyło się bez interwencji policji.
Źródło: RUPTLY/x-news
REKLAMA
Pod okiem policjantów grupa ludzi wsiadła do pociągu jadącego do Salzburga w północno-zachodniej Austrii, a kolejna - do Monachium w Niemczech - podała agencja AFP.
Wcześniej świadkowie agencji Reutera informowali, że z Hegyeshalom odjechały w kierunku Wiednia cztery pociągi, wśród pasażerów których byli m.in. uchodźcy. Co najmniej jeden ze składów oczekiwał na granicy kilka godzin.
Austriackie koleje tłumaczyły w ciągu dnia, że odmówiły przyjęcia jednego z pociągów z Budapesztu, ponieważ, jak wyjaśniono, był on przeładowany. Zwrócono się do węgierskiej policji o pomoc w wyprowadzeniu z pociągu części pasażerów.
Rzecznik policji w Wiedniu powiedział, że austriackie służby zamierzały sprawdzić, czy imigranci występowali już o azyl na Węgrzech. Ci, którzy tak uczynili, musieliby zostać po węgierskiej stronie. Jednak - jak poinformowała agencja Reutera - z powodu wielkiej liczby imigrantów, których kontrolowało niewielu policjantów i przedstawicieli straży granicznej, pociąg odjechał najwyraźniej z niezmienioną liczbą podróżnych.
REKLAMA
Źródło: RUPTLY/x-news
Imigranci, którzy dostali się do pociągów, w większości Syryjczycy, to część z kilku tysięcy uchodźców koczujących na budapeszteńskich dworcach, przekształconych w ostatnich dniach w prowizoryczne obozowiska.
Wielu z nich ma zamiar dotrzeć do Niemiec. 35-letni Syryjczyk Sami pokazał reporterom nowo zakupiony za 120 euro bilet do Monachium, gdzie ma nadzieję wraz z dwoma synami dołączyć do swoich sióstr.
Według policji ci imigranci, którzy nie zamierzają występować o azyl, będą mogli poruszać się swobodnie po Austrii przez dwa tygodnie, po czym będzie ich można odesłać z powrotem do ostatniego kraju tranzytowego.
REKLAMA
Imigrantom z ważnymi dokumentami i biletami, oczekującym na budapeszteńskim dworcu Keleti na możliwość wyjazdu z Węgier, umożliwiono w poniedziałek wejście do pociągów jadących do Austrii i Niemiec. Policja, która dotąd uniemożliwiała wyjazdy imigrantów, wycofała się z dworca Keleti i uchodźcy setkami wsiadali do pociągów. Wielu ustawiało się w kolejce do kasy, aby kupić bilety.
Makabryczne odkrycie
W zeszłym tygodniu w ciężarówce porzuconej przy autostradzie we wschodniej Austrii znaleziono zwłoki 71 uchodźców. Ciężarówka miała węgierskie numery rejestracyjne. Na Węgrzech aresztowano już w związku ze śmiercią uchodźców pięć osób - czterech Bułgarów i Afgańczyka.
Od niedzieli wieczorem Austria prowadzi także na wschodnich granicach zaostrzone kontrole wszystkich pojazdów, które mogłyby być wykorzystywane do przemytu ludzi. Po węgierskiej stronie granicy utworzył się gigantyczny korek. W ramach akcji złapano już pięciu przemytników, a przechwycono ponad dwustu uchodźców. Taką informację podał Konrad Kogler, dyrektor generalny ds. bezpieczeństwa publicznego.
- Chcemy zasygnalizować, że przemytnicy nie mogą czuć się w Austrii bezpiecznie - oświadczyła austriacka minister spraw wewnętrznych, Johanna Mikl-Leitner.
REKLAMA
Źródło: RUPTLY/x-news
Nocne zatrzymania w Czechach
Tymczasem ponad dwustu imigrantów zatrzymała w czasie nocnej akcji czeska policja w Brzecławiu na wschodzie Czech. Funkcjonariusze zatrzymali pociąg pełen uchodźców jadący z Budapesztu i Wiednia.
Funkcjonariusze byli przygotowani na przyjazd imigrantów, ponieważ wcześniej pojawiały się informacje o tym, że policja w Budapeszcie przestała kontrolować osoby wsiadające do międzynarodowych pociągów jadących na Zachód. W pociągu jadącym w kierunku Pragi zatrzymano 115 mężczyzn, 38 kobiet i 61 dzieci. Byli to przede wszystkim obywatele Syrii, ale również Pakistanu, Afganistanu, Bangladeszu i Iraku. Uchodźcy zostali zatrzymani, ponieważ albo nie mieli pozwolenia na wjazd na teren strefy Schengen, albo w ogóle nie mieli żadnych dokumentów. Wszyscy zostali odwiezieni do specjalnych tymczasowych noclegowni.
Oprócz zatrzymywania uchodźców Czechy rozpoczęły akcję wspierania krajów ich pochodzenia. Rząd zadecydował o przekazaniu Afganistanowi 140 milionów koron, czyli blisko 22 milionów złotych. Pieniądze są wsparciem dla policji i wojska oraz programów rozwojowych. W ten sposób Czesi starają się realizować politykę likwidowania problemu imigrantów w ich ojczyznach.
REKLAMA
Posłuchaj
Nocne zatrzymania uchodźców na granicy Czech, Słowacji i Austrii. Relacja Tomasza Jędruchowa (IAR) 0:54
Dodaj do playlisty
Europa Środkowa ma trudność z kwestią imigrantów
Kraje Europy Środkowej będą rozmawiać na temat kryzysu imigracyjnego. Do spotkania szefów rządów Polski, Węgier, Słowacji i Czech dojdzie w Pradze w piątek - poinformował słowacki premier. Robert Fico znany jest z krytycznego stosunku do prób narzucania całej Europie polityki imigracyjnej przez kraje Zachodu. Słowacja niedawno oznajmiła, że może przyjąć kilkuset imigrantów, ale tylko chrześcijan, tłumacząc, że muzułmanie w kraju bez ani jednego meczetu nie będą czuli się dobrze. Robert Fico tłumaczył też, że imigrantów powinny przyjmować kraje, które doprowadziły do destabilizacji ich ojczyzn.
Również Węgry, które zmagają się z napływem imigrantów z południa zdążających na Zachód, są zdecydowanie niechętne pomysłom przyjmowania przybyszów spoza Europy. Premier Węgier Victor Orban niedawno tłumaczył, że jego kraj powinien pozostać jednolity kulturowo.
- Uchodźcy to getta, choroby zakaźne i terroryzm - to zdanie czeskiego prezydenta Milosza Zemana. Według czeskiego przywódcy imigranci powinni być deportowani, a nie umieszczani w obozach dla uchodźców. W ocenie Zemana istnieje ryzyko, że w fali islamskich uchodźców organizacja Państwo Islamskie wyśle do Czech tak zwane "uśpione komórki".
Polska prezentuje w sprawie uchodźców najbardziej otwarte stanowisko. Szef MSZ Grzegorz Schetyna powiedział, że weryfikacja stanowiska Polski ws. imigrantów jest kwestią rozmowy.
REKLAMA
- Europa powinna być solidarna we wszystkich swoich wymiarach i problemach. To nie tylko kwestia migrantów czy NATO czy bezpieczeństwa; to jest debata odnośnie przyszłości, tego wszystkiego, co jest Europą i co jest naszym atutem, czyli bycie w rodzinie europejskich krajów i możliwość podejmowania wspólnych decyzji, bycia beneficjentem tego, co dobre a także podejmowania decyzji wtedy, kiedy jest sytuacja trudna – mówił szef MSZ.
Angela Merkel chce rozmawiać z Polską o uchodźcach
Kanclerz Niemiec przekonuje, że kraje Europy muszą dzielić się odpowiedzialnością za azylantów. Angela Merkel zapowiedziała, że będzie rozmawiać o tej sprawie także z władzami Polski.
Merkel zdystansowała się jednak od propozycji minister spraw wewnętrznych Austrii, która zasugerowała wprowadzenie kar finansowych dla państw Unii, które nie chcą przyjmować uchodźców.
mr, IAR, PAP
REKLAMA
REKLAMA