Zwrot w polityce USA? Z powodu Rosji Amerykanie nie zrezygnują z magazynów wojskowych w Niemczech
Ze względu na zagrożenie ze strony Rosji armia USA reaktywuje swoje magazyny na sprzęt wojskowy znajdujące się na terenie Niemiec i innych krajów europejskich - podała we wtorek agencja dpa, powołując się na dowódcę sił lądowych USA w Europie, generała Bena Hodgesa.
2015-09-02, 11:42
Amerykanie zatrzymali m.in. bazę Coleman Barracks w Mannheim w zachodnich Niemczech. Początkowo ten obiekt miał zostać przekazany stronie niemieckiej w lutym br.
- Chcemy być w razie potrzeby zdolni do szybkiej akcji - wyjaśnił Hodges. Jak dodał, utrzymanie magazynów ma także odstraszać ewentualnych agresorów.
Obecnie na terenie Europy przebywa 30 tys. amerykańskich żołnierzy, w czasach zimnej wojny było ich 300 tys. - Staramy się o to, by wojsko liczące 30 tys. wyglądało jak armia 300-tysięczna - powiedział Hodges.
W Coleman Barracks będzie stacjonowało 1200 pojazdów, w tym 250 czołgów. Z tego miejsca w Badenii-Wirtembergii amerykański sprzęt będzie mógł być szybko przerzucony w rejon ewentualnego konfliktu. Sprzęt znajduje się w tzw. składzie ”European Activity Set”.
Hodges zastrzegł, że baza w Mannheim będzie funkcjonowała tylko do czasu, gdy amerykański sprzęt zostanie na stałe przesunięty na wschodnią flankę NATO - do Polski, krajów bałtyckich, Rumunii i Bułgarii. - Na znalezienie odpowiednich miejsc potrzeba będzie jednak trochę czasu - powiedział amerykański wojskowy.
Portal niemieckiej gazety ”Die Welt” odnotowuje, że baza w Mannheim należy do armii amerykańskiej od końca II wojny światowej. Baraki koszar stoją obecnie puste, a lotnisko wojskowe nie jest już regularnie wykorzystywane.
Zaznaczono, że inny amerykański skład typu ”European Activity Set" (EAS) znajduje się w Grafenwöhr w Bawarii.
Według "Die Welt" Hodges zaznaczył, że Coleman Barracks możę być zatrzymany jeszcze na rok. Możliwe jest ewentualnie dalsze przedłużenie.
REKLAMA
PAP/welt.de/agkm
REKLAMA