Miasteczko w rejonie elektrowni Fukushima znów otwarte. Usunięto skażenie radioaktywne
W Japonii otwarto pierwsze miasto, które było zamknięte z powodu katastrofy nuklearnej w Fukushimie. Osoby wracające do Narahy będą mogły tam mieszkać na stałe.
2015-09-05, 22:08
Posłuchaj
Po awarii w elektrowni atomowej Fukushima-Daiichi, z Narahy ewakuowano wszystkich - prawie siedem i pół tysiąca ludzi. Usuwanie skażenia radioaktywnego trwało cztery lata.
Niektórzy chcą wracać. - Cieszę się i mówię wszystkim, by znów pojawili się w swoich domach - mówi BBC starsza mieszkanka miasta. Choć wraca ono powoli do życia niektórzy uważają, że ludzi jest ciągle bardzo mało i w nocy jest trochę strasznie.
Władze rozdają urządzenia do pomiaru promieniowania, pomagają otwierać sklepy, przychodnie i zakłady usługowe. W rejon Fukushimy nadal nie może jednak wrócić około stu tysięcy ludzi.
Naraha leży około 20 km na południe od elektrowni w Fukushimie. W 2011 roku wszyscy mieszkańcy - 7400 osób - zostali ewakuowani. Teraz przypadek tej miejscowości będzie postrzegany jako wskazówka dotycząca dalszych powrotów ewakuowanej ludności - pisze portal BBC News.
Otwarcie miasta do powrotów na stałe następuje po kilkuletnim odkażaniu terenu.
Na znak powrotu miasta do życia jego dawni mieszkańcy zorganizowali nocne czuwanie. Mer Yukiei Matsumoto zapewnia, że anulowanie nakazu ewakuacji to dopiero początek, i - jak mówi - "zegar, który się zatrzymał, znów ruszył".
Jednak wielu mieszkańców - ponad 50 procent - mówi, że nie są gotowi do powrotu na stałe lub też że nie podjęli decyzji. Od kwietnia, gdy pozwolono na próbny powrót, tylko niewielka grupa przyjechała na krótki pobyt.
Naraha jest pierwszą z siedmiu miejscowości całkowicie wysiedlonych w 2011 roku, dla której cofnięto nakaz ewakuacji. W zeszłym roku pozwolono na powrót do niektórych rejonów dwóch pobliskich miast. Władze spodziewają się, że nakazy ewakuacji dla większości skażonych po katastrofie terenów - oprócz tych leżących najbliżej elektrowni - będzie można anulować do marca 2017 roku.
Około 100 tys. ludzi w regionie po katastrofie wciąż nie może wrócić do swych domów.
11 marca 2011 r. silne trzęsienie ziemi i gigantyczna fala tsunami spowodowały awarię systemów chłodzenia i w rezultacie stopienie się prętów paliwowych w elektrowni atomowej Fukushima I we wschodniej Japonii. Awaria spowodowała znaczną emisję substancji promieniotwórczych; była to największa katastrofa nuklearna od wybuchu reaktora w elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku.
IAR, PAP, bk
REKLAMA