Proces ws. zabójstwa Jarosława Ziętary. Pierwsza rozprawa w październiku

Za trzy tygodnie rozpocznie się proces Aleksandra Gawronika w sprawie podżegania do zabójstwa dziennikarza śledczego Jarosława Ziętary. Poznański sąd wyznaczył termin pierwszej rozprawy na 6 października.

2015-09-15, 10:56

Proces ws. zabójstwa Jarosława Ziętary. Pierwsza rozprawa w październiku
Ciała dziennikarza nigdy nie odnaleziono, a symboliczny grób na cmentarzu komunalnym przy ulicy Wiślanej w Bydgoszczy pozostaje pusty. . Foto: Łukasz Piecyk/REPORTER

Posłuchaj

Piotr Kosmaty, prokurator o procesie ws. zabójstwa Jarosława Ziętary (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Początek procesu opóźniał się, ponieważ sąd odesłał do Krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej akt oskarżenia przeciwko Gawronikowi, byłemu senatorowi i biznesmenowi. - To był tylko tak zwany zwrot formalny, aby uzupełnić adresy zamieszkania niektórych świadków - wyjaśnił prokurator Piotr Kosmaty. - Zrobiliśmy to jeszcze tego samego dnia, gdy otrzymaliśmy pismo i odesłaliśmy do Poznania - dodał.

Prokurator podkreśla, że Aleksander Gawronik miał nakłaniać do zabójstwa Jarosława Ziętary w czerwcu 1992 roku. - Jarosław Ziętara jako dziennikarz śledczy interesował się różnego rodzaju działalnością gospodarczą, między innymi poznańskiej szarej strefy, i to było bezpośrednim powodem, dla którego oskarżony podżegał do zabójstwa - powiedział prokurator Kosmaty.

- Pomimo, że do dzisiaj nie znaleźliśmy ciała Jarosława Ziętary, na podstawie zebranego materiału dowodowego uważamy, że do zabójstwa doszło - dodał prokurator.

W czasie pierwszej rozprawy prawdopodobnie nie uda się odczytać aktu oskarżenia przeciwko Aleksandrowi Gawronikowi. Zgodnie z nowym kodeksem postępowania karnego, posiedzenie będzie miało charakter organizacyjny.

REKLAMA

Źródło: TVN24/x-news

Aleksander Gawronik będzie odpowiadał przed sądem z wolnej stopy. W styczniu opuścił areszt śledczy po wpłaceniu 50 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Odebrano mu paszport i otrzymał zakaz opuszczania kraju. Były senator twierdzi, że jest niewinny i nie miał nic wspólnego z zaginięciem dziennikarza śledczego. Grozi mu nawet dożywocie.

Sprawa Jarosława Ziętary

Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy. Zdaniem śledczych został zamordowany. Zarzut pomocy w uprowadzeniu i zabójstwie dziennikarza usłyszało dwóch mężczyzn: Mirosław R. i Dariusz L.

Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała. W 2011 r. po analizie śledztwa w Prokuraturze Generalnej przekazano je do Krakowa.

REKLAMA

W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo. Zbierała także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 r. na terenie kilku województw, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary.

IAR/PAP, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej