NATO zbombardowało afgański szpital. Lekarze Bez Granic wycofali się
Amerykańska armia rozpoczęła dochodzenie w sprawie zbombardowanego szpitala na północy Afganistanu w miejscowości Kunduz. W nocy z piątku na sobotę pociski trafiły placówkę, w której leczyło się ponad 100 osób. Zginęły 22 osoby, w tym pracownicy międzynarodowej organizacji Lekarze Bez Granic.
2015-10-04, 19:23
Posłuchaj
Prezydent Barack Obama złożył kondolencje rodzinom ofiar a armia Stanów Zjednoczonych w Afganistanie zapowiedziała dokładne zbadanie sprawy.
Szpital został trafiony prawdopodobnie podczas ostrzału miasta przez siły NATO. Dowództwo potwierdziło, że około 2:15 czasu lokalnego przeprowadzono atak na miasto Kunduz. I właśnie w tym czasie na szpital spadły bomby. Atak trwał około godziny.
Władze afgańskie informowały, że lotnictwo odpowiedziało na ogień talibskich bojowników, którzy ukrywali się w szpitalu. Według afgańskiego ministerstwa obrony, talibowie wykorzystali szpital jako "żywą tarczą". Zaprzeczyli temu Lekarze bez Granic. Organizacja oświadczyła, że bramy obiektu były zamknięte całą noc, więc nikt poza personelem czy pacjentem nie mógł przebywać w szpitalu w chwili bombardowania.
Jednak agencja AP poinformowała, że na jej nagraniu wideo, przedstawiającym spalony budynek, na parapetach widać broń automatyczną i co najmniej jeden karabin maszynowy.
REKLAMA
Organizacja Lekarze bez Granic zapewniła, że zapobiegawczo przekazała współrzędne GPS szpitala siłom afgańskim i amerykańskim, a bombardowanie trwało jeszcze ponad 45 minut po przekazaniu im informacji, że jej szpital ucierpiał w wyniku pierwszych strzałów.
Powiązany Artykuł
Odbijanie Kunduzu z rąk talibów
12 medyków Lekarzy Bez Grani znalazło się wśród ofiar ostrzału. Pozostała dziesiątka zabitych to pacjenci. Szef organizacji Christopher Stokes powiedział, że "w związku z domniemaniem popełnienia zbrodni wojennej organizacja domaga się, by w sprawie zdarzenia zostało przeprowadzone przez niezależny międzynarodowy organ całościowe i przejrzyste śledztwo".
- To tragiczne, niewybaczalne zdarzenie - powiedział Wysoki Komisarz ONZ do spraw Praw Człowieka Zeid Ra'ad Al-Husajn i wezwał do pełnego, przejrzystego śledztwa, które wykaże, czy bombardowanie nie ma znamion zbrodni wojennej.
REKLAMA
Rzeczniczka Lekarzy Bez Granic w Afganistanie Kate Stegeman przekazała mediom, że obecnie w szpitalu zniszczonym przez bombardowanie nie pracuje już żaden członek personelu. - Szpital nie może dłużej działać. Pacjenci, którzy znajdowali się w stanie krytycznym, zostali przetransportowani do innych placówek medycznych - dodała.
Był to jedyny na północnym wschodzie Afganistanu ośrodek będący w stanie leczyć najcięższe obrażenia wojenne. Jego zamknięcie przypada w czasie, gdy w Kunduzie o kontrolę nad miastem toczą się walki między afgańską armią a talibami.
Zmagania o Kunduz
Afgańskie siły rządowe od kilku dni próbują odbić Kunduz z rąk talibów. W rejon walk wysłano siły specjalne NATO. Zdobycie miasta jest największym sukcesem talibów od lat. To pierwsza stolica afgańskiej prowincji, nad którą talibowie przejęli kontrolę od 2001 roku, kiedy utracili władzę. Kunduz, położony na północnym wschodzie kraju jest ważnym węzłem transportowym.
Według Al-Dżaziry, w trwających walkach o miasto zginęło już ponad 100 osób. Jednak ta liczba to bardzo przybliżone szacunki, gdyż wiele ciał może znajdować się w zniszczonych domach. Katarska telewizja, powołując się na swoje źródła w Kunduz, twierdzi, że siłom afgańskim brakuje sprawnego dowództwa i koordynacji działań. Zdaniem Al-Dżaziry, nawet 7 tysięcy żołnierzy wysłanych przez rząd w Kabulu nie będzie w stanie odbić z rąk talibów strategicznego miasta.
REKLAMA
Kunduz, położony na północnym wschodzie kraju jest ważnym węzłem transportowym. Prowincja, której jest stolicą, to jeden z najbardziej niespokojnych regionów w północnym Afganistanie. Trzy jego dystrykty są pod kontrolą talibów.
PAP/IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA