Atak na szpital w Afganistanie. Dowództwo NATO się tłumaczy
Dowódca misji wojskowej w Afganistanie generał John Cambell zabrał głos w sprawie ostrzału szpitala w mieście Kunduz. Według jego relacji, wojska NATO ostrzelały miasto na wezwanie afgańskich oddziałów.
2015-10-05, 21:30
Posłuchaj
Wcześniej wojskowi twierdzili, że to zagrożone oddziały amerykańskie wezwały na pomoc lotnictwo. Teraz dowódca misji mówi, że Afgańczycy poprosili o pomoc i wskazali cele ataku. Sprawę wyjaśni śledztwo, które prowadzi amerykańska armia.
Campbell oświadczył w poniedziałek podczas konferencji prasowej, że armia USA zapewni przejrzystość w wyjaśnieniu przyczyn zbombardowania szpitala. Szef wojsk USA w Afganistanie dodał, że w wyniku nalotu przypadkowo kilku cywilów zostało trafionych. Campbell przekazał rodzinom ofiar najgłębsze kondolencje. Jak zaznaczył, w chwili nalotu siły amerykańskie nie były pod bezpośrednim ostrzałem ze strony talibów.
Powiązany Artykuł
Obama składa kondolencje po nalocie na szpital w Afganistanie
Z oświadczenia Lekarzy bez Granic wynika, że naloty na szpital miały miejsce w sobotę między godz. 2 i 3 nad ranem, w 15-minutowych odstępach. W czasie ataków w szpitalu przebywało ponad 100 pacjentów. Zginęły 22 osoby, w tym 12 lekarzy.
REKLAMA
Organizacja MSF "zażądała pełnego i transparentnego sprawozdania ze strony koalicji międzynarodowej". Zaapelowała też o niezależne śledztwo w tej sprawie.
Afgańskie ministerstwo obrony utrzymywało, że do szpitala wtargnęli terroryści uzbrojeni w ciężką broń i użyli "budynków i ludzi wewnątrz jako tarcz", strzelając w kierunku afgańskich sił bezpieczeństwa.
Prezydent Obama złożył kondolencje rodzinom ofiar i zapowiedział dokładne śledztwo.
W ciągu ostatnich dni o Kunduz toczyły się zacięte walki. Zajęcie miasta przez talibów było uważane za jedno z ich największych zwycięstw w czasie trwającego prawie 14 lat konfliktu.
REKLAMA
PAP/IAR/iz
REKLAMA