Sejm nie zajmie się wetem prezydenta do ustawy o uzgodnieniu płci. Kłótnie w komisjach

Sejmowe komisje: zdrowia i sprawiedliwości opowiedziały za odrzuceniem weta prezydenta do ustawy o uzgodnieniu płci. Oznacza to, że Sejm nie zajmie się już wetem prezydenta.

2015-10-09, 10:40

Sejm nie zajmie się wetem prezydenta do ustawy o uzgodnieniu płci. Kłótnie w komisjach
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Sejm.gov.pl/Rafał Zambrzycki

Posłuchaj

Ustawa o uzgodnieniu płci burzy porządek prawny naszego kraju. - uważa szef zespołu doradców prezydenta Maciej Łopiński (IAR)
+
Dodaj do playlisty

W tej sprawie odbyły się dwa głosowania. Pierwsze przewodniczący komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS) zarządził mimo panującego na sali chaosu i sprzeciwu posłów PO. Tłumaczył, że rozpoczął posiedzenie komisji od punktu, w którym zostało ono przerwane w czwartek, gdy wniosek o przerwę zgłosiła PO. Po wznowieniu obrad w piątek rano Latos od razu przeszedł do głosowania, choć posłowie zgłaszali się do głosu i z wnioskami formalnymi.

W tym głosowaniu za odrzuceniem weta było 10 posłów, 17 - przeciwko. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Posłowie zwracali jednak uwagę, że głosowało 27 posłów, a na sali było ich ok. 60.

Poseł Robert Maciaszek (PO) zgłosił wnioski o zmianę prowadzącego obrady komisji i reasumpcję głosowania. Oba jego wnioski zostały przyjęte. Prowadzenie obrad przejęła Stanisława Prządka (SLD), przewodnicząca komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

W kolejnym głosowaniu za odrzuceniem weta głosowało 40 posłów, przeciw - 22, jedna osoba się wstrzymała; w sumie głosowały 63 osoby.

REKLAMA

Choć rekomendowano odrzucenie weta, wniosek o ponowne rozpatrzenie ustawy nie będzie głosowany, ponieważ komisjom nie udało się wybrać posła sprawozdawcy, a tym samym przyjąć sprawozdania. A bez tego - jak tłumaczyła Prządka - Sejm nie może głosować nad wnioskiem prezydenta ws. weta do ustawy.

Jako sprawozdawców proponowano m.in. Joannę Muchę (PO), która była przewodniczącą podkomisji pracującej nad projektem oraz wiceprzewodniczącego komisji zdrowia Macieja Orzechowskiego (PO). Żadne z nich nie wyraziło zgody. Proponowano również Annę Grodzką (niezrz.), która zgłosiła projekt ustawy o uzgodnieniu płci, ale jej kandydatura nie uzyskała poparcia komisji.

Prządka zarządziła przerwę w obradach do końca głosowań w Sejmie, który kończy w piątek ostatnie posiedzenie w tej kadencji. Oznacza to, że po głosowaniach komisje mogą ponownie zebrać się ws. weta.

"PO zablokowała prace"

Zdaniem Tomasza Latosa PO, nie godząc się na wybór żadnego sprawozdawcy, zablokowała pracę nad ustawą. - Tchórzostwo i destrukcja komisji, która nie mogła zakończyć swoich prac. Ustawa rzeczywiście trafi do kosza i to wskutek działania PO. Najpierw chciała tej ustawy, a potem powiedziała, że nie. Boi się widocznie porażki przy głosowaniu nad wetem prezydenta, nawet nie chcą zaryzykować, by sprawdzić, czy mają na sali trzy piąte, czy nie - mówił.

REKLAMA

Zbulwersowana jest Anna Grodzka. - Nie rozumiem interesu politycznego PO. PO zmierzała do tego, żeby tę ustawę przeprowadzić. Miałam nadzieję, jako idealistka, że tutaj chodzi o tych ludzi, o jej treść, o meritum sprawy, ale to, co się dzieje, pokazuje, że wcale nie o to chodzi - mówiła dziennikarzom.

Jej zdaniem PO, usłyszawszy koncepcję Janusza Piechocińskiego o wielkiej koalicji PO z PiS i PSL, zrozumiała, że PSL nie będzie w całości za odrzuceniem weta i przestraszyła się tego, co może się stać na sali obrad. - I sztuczkami, wybiegami doprowadziła do tego, że ta ustawa w ogóle nie będzie głosowana. Cieszę się bardzo, że podjęłam najsłuszniejszą decyzję w swoim życiu, że nie kandyduję do tego parlamentu, bo taki parlamentaryzm jest nie do przyjęcia, jest czymś, co żenuje - mówiła rozgoryczona.

"Mieliśmy wątpliwości"

Ligia Krajewska (PO) przekonywała, że jej klub wcale się nie boi. - Chodziło o to, że mieliśmy pytania, wątpliwości, chcieliśmy odpowiedzi ministrów zdrowia i sprawiedliwości, by rozwiać wątpliwości, jakie były w wecie prezydenta - tłumaczyła dziennikarzom. - Weto można odrzucić, ale trzeba mieć większość do odrzucenia. Chcieliśmy wyjaśnić sprawy, które jeszcze dla niektórych posłów nie były jasne. Wtedy, po tych odpowiedziach, głosowanie mogłoby wyglądać inaczej - przekonywała.

W czwartek nieoficjalnie politycy PO mówili, że nie są pewni, czy Sejm powinien zająć się sprawą weta.

Odnosząc się do tego, co działo się na posiedzeniu komisji, marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska oceniła, że przewodniczący komisji zdrowia nie potrafi stosować Regulaminu Sejmu. Poinformowała, że wpłynęła do niej skarga  i uznała, że Regulamin Sejmu i regulamin prowadzenia komisji był na tym posiedzeniu łamany.

REKLAMA

Posłuchaj

Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że zawetowana przez prezydenta ustawa o uzgadnianiu płci była dobrą propozycją/IAR 0:15
+
Dodaj do playlisty

Premier Ewa Kopacz powiedziała, że żałuje, iż nie udało się odrzucić weta prezydenta do ustawy o uzgodnieniu płci. -Przede wszystkim jest mi żal, że prezydent zawetował ustawę - mówi premier Ewa Kopacz.

Ustawę o uzgodnieniu płci prezydent zawetował w piątek. Ustawa - jak wielokrotnie przekonywali jej autorzy - dotyczy wyłącznie procedur prawnych, nie dotyka kwestii medycznych. W trakcie prac parlamentarnych projekt zgłoszony przez Annę Grodzką dość znacząco zmienił swój pierwotny kształt - został okrojony do kwestii, które nie budziły kontrowersji.

Ustawa o uzgodnieniu płci zakłada między innymi stworzenie odrębnej procedury sądowej dla osób, u których występuje niezgodność między tożsamością płciową a płcią metrykalną. Przewiduje, że osoba dorosła będzie mogła sama zdecydować o zmianie płci. Teraz musi mieć zgodę rodziców, także wtedy, gdy ma 30, 40 lat. Ustawa zakłada możliwość zmiany płci za zgodą rodziców u młodzieży powyżej 16 roku życia.

IAR/PAP/iz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej