Barack Obama spotkał się z rodzinami ofiar strzelaniny. Powitał go protest zwolenników prawa do posiadania broni
Prezydent Barack Obama, który przyleciał do stanu Oregon spotkać się z rodzinami ofiar ubiegłotygodniowej strzelaniny w college'u w miejscowości Roseburg, został powitany na lotnisku przez protest grupy zwolenników prawa do posiadania broni.
2015-10-10, 10:56
Posłuchaj
Barack Obama rozmawiał z rodzinami ofiar strzelaniny. Relacja Jana Pachlowskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Liczący około 20 tys. mieszkańców Roseburg, w stanie Oregon, w północno-zachodniej części USA, uchodzi za bardzo konserwatywny. Zamieszkuje tam wielu zwolenników prawa do posiadania broni. Część mieszkańców publicznie okazała niezadowolenia z wizyty Obamy, który, po ubiegłotygodniowej strzelaninie ponowił apel o ograniczenie prawa do posiadania broni, a zwłaszcza o wprowadzenie ostrzejszych kontroli dla kupujących.
- Przyjeżdżając tutaj Obama chce upolitycznić naszą tragedię wzywając do zaostrzenia kontroli osób posiadających broń - powiedział George Starr, jeden z około 200 osób protestujących koło lotniska, na którym wylądował Obama. Niektórzy trzymali w dłoniach flagi USA oraz transparenty z napisami: "Prosimy zostaw nas w spokoju" oraz "Wspieramy naszego szeryfa" (gorącego zwolennika prawa do posiadania broni - PAP).
Jak powstrzymać szaleńców?
Barack Obama przyleciał spotkać się z rodzinami ofiar strzelaniny, do jakiej doszło w college'u w tym mieście w ubiegły czwartek. Napastnik zabił 9 osób a siedem ranił, w tym trzy ciężko.
US CBS/x-news
REKLAMA
Dyskutowano przede wszystkim nad tym, jak skutecznie powstrzymać szaleńców przed dokonywaniem takich zbrodni. W spotkaniu tym nie uczestniczyli dziennikarze. - Wiem, że prezydent jest człowiekiem zajętym i ma bardzo dużo spraw na głowie, dlatego tym bardziej cieszymy się, że pojawił się u nas osobiście - mówiła jedna z krewnych ofiar. Barack Obama w krótkim wystąpieniu po spotkaniu z rodzinami podkreślał, że wspólnie wszyscy zastanawiali się co można skutecznie zrobić, aby nie dochodziło do takich tragedii. Przyznał, że jego wizycie towarzyszyły wewnętrzne bardzo silne emocje.
Prezydent był głęboko wstrząśnięty kolejną strzelaniną w amerykańskiej szkole. W przemówieniu wygłoszonym bezpośrednio po tragedii powtórzył, że w USA konieczne jest zaostrzenie prawa do posiadania broni, o co bezskutecznie zabiega od kiedy objął urząd prezydenta. Podkreślił, że podejmowane przez niego próby zaostrzenia prawa blokuje zdominowany przez Republikanów Kongres, w którym silne wpływy ma lobby strzeleckie.
CNN Newsource/x-news
Ale w Roseburgu, jak donosiły lokalne media, po strzelaninie wśród mieszkańców tylko wzrosło przekonanie, że posiadanie broni jest konieczne dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Wielu mieszkańców, którzy nie mieli licencji na broń wystąpiło o nią; pojawiły się też apele, by uzbrojeni strażnicy pilnowali szkół.
REKLAMA
Kolejne strzelaniny
Tymczasem w dniu wizyty Baracka Obamy w Roseburgu, doszło do kolejnych strzelanin. Jedna osoba poniosła śmierć, a trzy zostały ranne w strzelaninie, do której doszło w nocy z czwartku na piątek (piątek rano czasu polskiego) między dwiema grupami studentów na Uniwersytecie Północnej Arizony (NAU) na kampusie w mieście Flagstgaff. Podejrzany o udział w strzelaninie 18-letni Steven Jones został zatrzymany.
CNN Newsource/x-news
Kolejna strzelanina miała miejsce w kampusie Uniwersytetu Południowego Teksasu. Jedna osoba zginęła, a druga została ranna - poinformowały władze uczelni. Rzecznik policji w Houston Kese Smith powiedział, że zatrzymano domniemanego sprawcę. Zaznaczył, że nie jest jasne, czy osoby uczestniczące w zajściu są studentami. Wcześniej rzecznik uczelni informował, że kampus otoczono, odwołano zajęcia na uczelni. - Policja uniwersytecka ogłosiła alarm, poinformowała, że do strzelaniny doszło w części mieszkalnej kampusu. Według władz uczelni do strzelaniny doszło w niemal tym samym miejscu także kilka godzin wcześniej. Szczegóły tego wcześniejszego zajścia nie są jednak znane i nie wiadomo, czy incydenty są ze sobą powiązane. Na uniwersytecie uczy się 9700 studentów.
Większa kontrola kupujących broń?
Demokraci w Senacie podjęli w czwartek kolejną inicjatywę legislacyjną w sprawie zaostrzenia prawa do posiadania broni, która ma jednak małe szanse na przyjęcie zważywszy na brak zainteresowania ze strony republikańskiej większości. Demokraci chcą m.in. zwiększyć zakres kontroli kupujących broń palną, tak by dotyczyły wszystkich zakupów, łącznie z dokonywanymi w internecie, oraz na popularnych wiejskich targach broni. Celem jest zapewnienie aby broń nie dostała się w ręce osób nieodpowiednich, w tym chorych psychicznie. Podobna ustawa została zablokowana w Senacie w 2013 roku, kilka miesięcy po strzelaninie w szkole podstawowej Sandy Hook, w Newtown, w stanie Connecticut, w której zginęło 20 uczniów i sześciu nauczycieli.
REKLAMA
Większe szanse na realizację, bo nie wymaga poparcia Kongresu, ma pomysł zaostrzenia kontroli poprzez dekret prezydencki, co - jak napisał w piątek dziennik "Washington Post" - poważnie rozważa prezydent Obama. Dekret miałby wprowadzić obowiązek uzyskiwania co roku licencji przez największych sprzedawców broni palnej w działającej przy ministerstwie sprawiedliwości federalnej agencji ATF (Agencja ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej oraz Materiałów Wybuchowych). Licencja zobowiązywałaby sprzedawców do przeprowadzania bardziej szczegółowych kontroli kupujących.
IAR,PAP,kh
REKLAMA