Białoruś: oskarżenia o wyborcze fałszerstwa w przedterminowym głosowaniu
Już ponad 28 proc. wyborców zagłosowało przedterminowo w wyborach prezydenckich na Białorusi, które trwają od wtorku – poinformowała na swojej stronie Centralna Komisja Wyborcza. Opozycyjny obserwator powiadomił zaś o manipulacjach głosami.
2015-10-10, 13:15
Posłuchaj
Według danych Centralnej Komisji Wyborczej, najchętniej głosują mieszkańcy obwodu homelskiego, gdzie w wyborach wzięła już udział niemal jednak trzecia uprawnionych. Z kolei w stolicy do urn poszła niespełna jedna czwarta wyborców. W wyborach pięć lat temu w trakcie całego przedterminowego głosowania frekwencja wyniosła nieco ponad 23 procent.
Wybory prezydenckie odbędą się w niedzielę. Istnieje jednak możliwość głosowania przedterminowego, co jest według CKW zgodne z międzynarodową praktyką i pozwala zwiększyć frekwencję – białoruskie prawo nie przewiduje bowiem głosowania poza miejscem zamieszkania. Według obrońców praw człowieka ułatwia to jednak fałszerstwa wyborcze.
Członek miejskiej komisji wyborczej w Mińsku z ramienia Partii BNF Zmicier Kaspiarowicz poinformował, że wykrył manipulacje głosami. Odwiedził komisje w lokalach wyborczych i porównał liczbę głosów wydanych wyborcom z liczbą podpisów wyborców potwierdzających otrzymanie karty do głosowania.
W jednej komisji wydano 146 kart, a podpisów było 109. W innej wydano 351 kart, chociaż ich otrzymanie potwierdziło podpisem tylko 162 osoby. Podobnie było w trzeciej komisji.
Koordynator niezależnej kampanii "Prawo wyboru" Dzianis Sadouski ocenił, że właśnie dlatego władze nie włączają do komisji przedstawicieli partii demokratycznych. - Wykryte nieprawidłowości świadczą o tym, że członkowie komisji wyborczych sztucznie zawyżają frekwencję i dochodzi do dorzucania głosów – powiedział.
REKLAMA
W wyborach startuje czworo kandydatów: urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, przedstawicielka opozycji, działaczka kampanii "Mów Prawdę!" Tacciana Karatkiewicz, szef uważanej za lojalną wobec reżimu Łukaszenki Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz oraz naczelny ataman Białoruskiego Kozactwa i szef Białoruskiej Partii Patriotycznej Mikałaj Ułachowicz.
W badaniu niezależnego ośrodka NISEPI 45,7 proc. ankietowanych zadeklarowało chęć zagłosowania na Łukaszenkę, na Karatkiewicz 17,9 proc. ankietowanych, na Hajdukiewicza 11,4 proc., a na Ułachowicza - 3,6 proc.
IAR/PAP/fc
REKLAMA