Policja ma obraz "Gęsiarka", który mógł zginąć z kancelarii prezydenta

Obraz "Gęsiarka" został zabezpieczony przez policję. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że śledczy wiedzą już, kto wstawił go do domu aukcyjnego.

2015-10-12, 21:10

Policja ma obraz "Gęsiarka", który mógł zginąć z kancelarii prezydenta
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: policja.pl

Posłuchaj

Obraz "Gęsiarka", który prawdopodobnie zginął z Kancelarii Prezydenta, został zabezpieczony przez policję - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak/IAR
+
Dodaj do playlisty

W poniedziałek płótno trafiło do depozytu w domu aukcyjnym. Funkcjonariusze otrzymali także dokumentację z danymi personalnymi osoby, która w kwietniu 2015 roku przekazała obraz w komis. Teraz biegli ustalą, czy to właśnie ta "Gęsiarka” zniknęła z kancelarii prezydenta i czy osoba, która chciała sprzedać dzieło jest zamieszana w ewentualną kradzież.

Według prokuratora Przemysława Nowaka, nie jest to osoba publiczna.

Powiązany Artykuł

Bronisław Komorowski 1200.jpg
Bronisław Komorowski zabrał głos ws. braków w kancelarii

W końcu września Kancelaria Prezydenta RP zawiadomiła prokuraturę, że w okresie prezydentury Bronisława Komorowskiego zaginęły dwa obrazy olejne: "Gęsiarka" Romana Kochanowskiego i "Bydło na pastwisku" nieustalonego malarza, a także rzeźba rycerza na podstawie marmurowej oraz miniwieża stereo produkcji japońskiej. Braki stwierdzono na podstawie spisu inwentaryzacyjnego z kwietniu 2014 r. Stołeczna prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.

- Nigdy chyba tego obrazu nie widziałem. Gdzieś był pewnie w pomieszczeniach urzędników, a próba wiązania tej kwestii nie z prokuraturą tylko z byłym prezydentem wydaje mi się czynem absolutnie niegodnym - tak sprawę komentował były prezydent Bronisław Komorowski.

REKLAMA

TVN24/x-news

- Jakaś osoba, z jakichś powodów, miała dostęp do pomieszczenia któregoś z urzędników. Od tego jest policja i prokuratura, a nie polityka pomówień i sugestii, które dążą do tego, żeby z obrazem, który zginął z kancelarii, bo ktoś go ukradł, próbować wiązać prezydenta. To jest naprawdę próba hańbiąca i to jest nie w porządku - ocenił Komorowski.

Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło mówiła, że kradzież była możliwa, bo sprawy nie dopilnowała ekipa Bronisława Komorowskiego. Powiedziała, że "bylejakość" rozlewała się po całym państwie.

PAP/IAR/iz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej