Kolejny dramatyczny atak w Izraelu. "Nie można dopuścić do trzeciej intifady"
Co najmniej trzech Izraelczyków zginęło, a wielu zostało rannych we wtorkowych atakach w Jerozolimie. Kolejny raz na terenach izraelsko-palestyńskich dochodzi do incydentów, w których arabscy nożownicy atakują izraelskich przechodniów.
2015-10-13, 19:00
Posłuchaj
Jerozolima: trzech zabitych w atakach. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Fala przemocy spowodowała, że izraelskie władze zastanawiają się nad coraz ostrzejszymi restrykcjami. Z kolei Palestyńczycy mówią, że ataki to wina izraelskich prowokacji oraz okupacji Zachodniego Brzegu.
Poranny atak w Jerozolimie był najpoważniejszym od wielu miesięcy. W jednym z autobusów, jadących przez wschodnie, arabskie dzielnice miasta dwóch napastników zaatakowało nożem izraelskich pasażerów a nastepnie zaczęło do nich strzelać. Jednego z nich zastrzeliła policja, drugiego udało się obezwładnić. - Mężczyzna obok mnie uderzył go, nam udało się go potem obezwładnić i czekać na przyjazd policji - mówi jeden ze świadków.
W ataku zginęło dwóch Izraelczyków, a 16 innych zostało rannych. W innej części miasta Izraelczyk został przejechany a następnie zabity nożem przez innego napastnika. Tym samym od początku października, kiedy to wybuchła fala przemocy, zginęło już siedmiu Izraelczyków, kilkunastu arabskich napastników oraz 17 innych Palestyńczyków.
Premier Izraela zwołał pilną naradę bezpieczeństwa, a według źródeł rządowych, władze zastanawiają się nad zamknięciem wschodnich, arabskich części Jerozolimy.
Fala przemocy rozpoczęła się na początku października po wcześniejszych zamieszkach na świętym dla muzułmanów Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie i pogłoskach, że Izraelczycy będą próbowali zająć Wzgórze. Niemal codzienne incydenty i starcia Palestyńczyków z izraelskim wojskiem na Zachodnim Brzegu wywowały obawy, że wkrótce może dojść do nowego palestyńskiego powstania.
Palestyńczycy oskarżają Izrael, że doprowadził do wybuchu przemocy poprzez politykę okupacji terenów palestyńskich oraz prowokacje na Wzgórzu Świątynnym. Izrael zaprzecza tym oskarżeniom.
STORYFUL/x-news
Trzecia intifada?
Zdaniem Katarzyny Górak-Sosnowskiej z SGH w Warszawie, coraz częściej mówi się o kolejnej intifadzie, czyli palestyńskim powstaniu. Ekspertka zwraca uwagę na coraz większa liczbę ataków i coraz częstsze ofiary śmiertelne po obu stronach. W jej opinii oznacza to, że aktualnie obydwie strony wzajemnie się "nakręcają".
Jak mówi Katarzyna Górak-Sosnowska, w relacjach izraelsko-palestyńskich zaobserwować można rosnące napięcie, które momentami eskaluje w postaci wymiany rakiet, a potem znowu słabnie. - Należy sobie zadać pytanie, czy te napięcia, które obserwujemy, doprowadziły w ostatnich latach do jakiejkolwiek zmiany - mówi ekspertka. Jej zdaniem, tak sie nie stało, a we wzajemnych stosunkach nadal rządzą emocje.
Apel szefów MSZ Polski i Belgii
Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna zaniepokojony zaostrzającą się sytuacją w Izraelu. Schetyna apeluje do obu stron konfliktu o nieeskalowanie napięcia, bo to prowadzi w bardzo złym kierunku. - Warto wiele zrobić - i to jest apel do obu stron - bo najgorsze co może się przydarzyć tej części świata to jest trzecia intifada, czyli powrót terroru i niekontrolowanych działań. Warto zrobić wszystko, żeby strony kontrolowały tę sytuację - powiedział polski minister spraw zagranicznych.
REKLAMA
Przebywający w Warszawie szef dyplomacji Belgii Didier Reynders przyłączył się do apelu Grzegorza Schetyny. Zapewnił, że na szczeblu europejskim będzie zrobione wszystko, aby zostały wznowione rozmowy i aby przy stole znalazły się władze Izraela i Autonomii Palestyńskiej. - Przy czym całkowicie podtrzymujemy to, co jest obowiązującą w Unii wizją przyszłości - czyli istnienie dwóch państw - powiedział Didier Reynders.
Minister spraw zagranicznych Belgii powiedział, ze jeszcze przed końcem tego roku będzie uczestniczył w Izraelu w rozmowach i podejmował próby przyjęcia takich rozwiązań.
IAR, bk
REKLAMA