Śledztwo w sprawie prywatyzacji Ciechu. Duża akcja CBA
CBA na polecenie prokuratury zabezpieczało w środę dokumentację w Ministerstwie Skarbu Państwa i na GPW w śledztwie ws. nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu - poinformowała Prokuratura Apelacyjna w Warszawie.
2015-10-14, 21:51
Posłuchaj
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński o działaniach Centralnego Biura Śledczego (IAR)
Dodaj do playlisty
Jak powiedział w środę prok. Waldemar Tyl z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, chodziło o wydane przez prokuraturę postanowienie o żądaniu wydania rzeczy. Dotyczyło ono MSP oraz "osoby z GPW, która wcześniej była pracownikiem MSP". Zaprzeczył, by ktokolwiek został zatrzymany w tej sprawie.
Również rzecznik CBA Jacek Dobrzyński potwierdził, że funkcjonariusze Biura wykonywali w MSP i na GPW "czynności procesowe zlecone przez prokuratorów z wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie". Nie chciała jednak ujawnić żadnych szczegółów.
- Nie mogę mówić na tym etapie, czego dotyczy śledztwo i jakie czynności przewidujemy jeszcze do wykonania - powiedział Dobrzyński. Dodał, że czynności zaplanowane na środę zostały zakończone i nikt nie został zatrzymany. - Zresztą tok śledztwa nie przewidywał w środę ani przesłuchania kogokolwiek, ani tym bardziej zatrzymania. Dokumenty zostały nam wydane (...) nie budujmy w tym momencie jakiejkolwiek paniki - podkreślił.
Z informacji biura prasowego GPW wynika, że prezes GPW Paweł Tamborski przekazał funkcjonariuszom CBA dane za okres od listopada 2013 r. do sierpnia 2014 r., których zażądała prokuratura. - W związku z toczącym się od kilku miesięcy postępowaniem w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży akcji Ciech, prokuratura zażądała od prezesa GPW Pawła Tamborskiego dobrowolnego wydania elektronicznych nośników informacji obejmujących dane za okres od listopada 2013 do sierpnia 2014 - napisano w komunikacie.
REKLAMA
Dodano, że "prezes udał się z funkcjonariuszami CBA do domu i wydał nośniki, po czym wrócił do siedziby Giełdy. Jak podkreśliła GPW, "żadne służby nie prowadzą czynności na terenie Giełdy", a sprawa nie dotyczy giełdy.
Prezes GPW zabrał głos
Na antenie TVN Biznes i Świat prezes GPW zaznaczył, że transakcja sprzedaży Ciechu, kiedy sprawował funkcję wiceministra skarbu, była "przeprowadzona w najbardziej transparentny sposób".
- Inwestor zdecydował się na ogłoszenie publicznego wezwania. Każdy, kto był zainteresowany nabyciem akcji Ciechu mógł zaoferować inną cenę, lepsze warunki. Niestety taka sytuacja się nie wydarzyła i wtedy, mając konkretną ofertę na stole, która zresztą była poprawiana przez inwestora, Skarb Państwa zdecydował się na niewypełnienie warunków, które były przewidziane w treści wezwania, w tym m.in. głosując na walnym zgromadzeniu zdecydował o wypłacie dywidendy i mimo to inwestor podtrzymał tę ofertę - wyjaśniał Tamborski.
Do kupna spółki zgłosiła się tylko jedna firma, KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments.
REKLAMA
- Współpracuję z naszymi służbami, współpracowałem w zakresie swoich obowiązków pracując w MSP - zapewnił prezes GPW. - Dzisiaj jestem do dyspozycji służb. Spodziewam się, że prokurator poprosi mnie o złożenie wyjaśnień, natomiast do tej pory taka sytuacja nie miała miejsca - dodał.
Źródło: TVN24/x-news
W środę Tamborski przekazał funkcjonariuszom CBA dane za okres od listopada 2013 r. do sierpnia 2014 r., których zażądała prokuratura. - Dzisiaj na prośbę prokuratury i CBA poprosili o wydanie sprzętu, który odkupiłem po zakończeniu swojej pracy w MSP - wyjaśnił. Jak sprezycował w rozmowie z IAR - pracownicy CBA poprosili o wydanie telefonu i ipada.
Prezes Giełdy podkreślił jednocześnie, że mimo wizyty oficerów CBA "giełda działa normalnie, wszystkie nasze operacje są realizowane bez żadnych przeszkód". Zapewnił też, że gdyby "pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości związane z moją osobą, stawiam się do dyspozycji rady (rady giełdy) i walnego zgromadzenia".
REKLAMA
Tamborski ocenił, że jest "trochę zdziwiony szybkością przekazania tej informacji na rynek (wizyty CBA na GPW) i komentarzami na ten temat".
Komunikat ministerstwa
Współpracę w wyjaśnieniu sprawy deklaruje resort skarbu. MSP w oświadczeniu podkreśliło, że śledztwo ws. Ciechu trwa od kilku miesięcy. - Dotychczas przekazywaliśmy organom wszystkie potrzebne materiały. Dziś funkcjonariusze przyszli zabezpieczać dodatkowe dokumenty i serwery. To kolejny krok w wyjaśnianiu sprawy, deklarujemy pełną współpracę, żeby ją definitywnie wyjaśnić - oświadczyło MSP.
Śledztwo dotyczące możliwych nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu SA prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Ma ono wyjaśnić m.in., czy ktoś nie przekroczył uprawnień, nie było korupcji lub prania pieniędzy. Śledztwo dotyczy "niedopełnienia ciążących obowiązków i nadużycia udzielonych uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi Skarbu Państwa w związku ze zbyciem przez SP w odpowiedzi na publiczne wezwanie KI Chemistry z grupy Kulczyk Investments 37,9 proc. akcji Ciech SA za kwotę nie mniejszą niż 619 mln zł, czym wyrządzono państwu szkodę majątkową w wielkich rozmiarach". Za taki czyn grozi kara do 10 lat więzienia.
Zawiadomienie posłów
W wydziale ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji warszawskiej PA od lutego prowadzone było postępowanie sprawdzające z zawiadomienia posłów Sprawiedliwej Polski. Wniosek posłów został skierowany po doniesieniach mediów, że Skarb Państwa mógł sprzedać w niekorzystny sposób akcje spółki Ciech, narażając się na utratę kilkudziesięciu miliardów złotych.
REKLAMA
Posłowie zawiadomili prokuraturę po publikacjach medialnych o treści podsłuchanych rozmów; o sprzedaży akcji Ciech SA donosiła telewizja Republika, która podawała, że dotarła do informacji z wewnętrznej bazy CBA - systemu meldunków operacyjnych oraz do korespondencji, jaką z funkcjonariuszami CBA prowadził biznesmen Marek Falenta - jeden z czterech oskarżonych w tzw. aferze podsłuchowej.
Prywatyzację Ciechu przeprowadzono w połowie 2014 r. W lutym 2005 roku Ciech zadebiutował na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Obecnie Grupa Ciech jest jednym z liderów europejskiego rynku chemicznego; znajduje się w pierwszej pięćdziesiątce największych polskich przedsiębiorstw.
- W związku z rozpowszechnianymi w mediach informacjami na temat działań CBA i prokuratury podjętymi w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych i Ministerstwa Skarbu Państwa, w kontekście których pojawia się nazwa Ciech S.A. uprzejmie informujemy, że działania te nie dotyczą samej Spółki i pozostają bez związku z jej bieżącą działalnością biznesową - oświadczyła w środę na swojej stronie internetowej spółka.
PAP/IAR/aj
REKLAMA
REKLAMA