Premier Rosji o interwencji w Syrii: nie bronimy prezydenta tylko własnych interesów

Dmitrij Miedwiediew podkreślił w wywiadzie telewizyjnym, że Rosja prowadzi w Syrii operację powietrzną nie w obronie syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, lecz przeciwko terrorystom.

2015-10-17, 18:12

Premier Rosji o interwencji w Syrii: nie bronimy prezydenta tylko własnych interesów

Posłuchaj

Rosyjskie lotnictwo zniszczyło obóz terrorystów samobójców. Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Rosyjski premier zapytany o to, czy Baszar el-Asad powinien być dalej prezydentem Syrii odparł, że o tym, kto będzie rządzić w Syrii, powinien zadecydować sam naród syryjski. Oświadczył, że Moskwa nie broni w Syrii Asada, lecz własnych interesów i nie chce, żeby tym krajem rządzili terroryści z Państwa Islamskiego (IS). Zaznaczył jednak, że Moskwa wychodzi z założenia, że obecnie prawowitą władzą w Syrii jest właśnie Asad.

Dmitrij Miedwiediew skrytykował w wywiadzie dla telewizji Rossija 1 decyzję władz Stanów Zjednoczonych, które odmówiły wysłania do Moskwy delegacji w celu omówienia kryzysu syryjskiego, a następnie przyjęcia w tym samym celu rosyjskiej delegacji w Waszyngtonie.

WOJNA Z PAŃSTWEM ISLAMSKIM>>>

Prezydent Barack Obama podkreślił w piątek, że USA i Rosja mają zupełnie inną strategię doprowadzenia do zakończenia konfliktu w Syrii, toteż jedynym przedmiotem współpracy z Moskwą jest unikanie przypadkowych kolizji między należącymi do obu stron samolotami przeprowadzającymi bombardowania w syryjskiej przestrzeni powietrznej.

Zdaniem Miedwiediewa Amerykanie pokazali swą słabość nie zgadzając się na rozmowy w sprawie Syrii, a decyzję o odmowie przyjęcia delegacji rosyjskiej nazwał "głupią". - Przecież dla wszystkich jest oczywiste, że wyniki amerykańskich działań właśnie w tym rejonie walki z IS są praktycznie zerowe. IS wciąż się rozszerza. Dopiero ingerencja Rosji zmieniła sytuację - oświadczył.

Sytuacja w Syrii

Sytuacja w Syrii jest bardzo trudna od czterech lat. W marcu 2011 roku obywatele tego kraju wyszli na ulice, by protestować przeciwko władzom, a w szczególności przeciwko prezydentowi. Protesty zostały brutalnie zdławione przez służby bezpieczeństwa. Wówczas wybuchło zbrojne powstanie. Następnie konflikt przeobraził się w wojnę domową.

W 2013 roku konflikt - wraz ze wzrostem znaczenia dżihadystów z organizacji Państwo Islamskie - zmienił swoje oblicze. Radykałowie walczą już nie tylko z syryjskimi wojskami rządowymi, ale także z innymi ugrupowaniami rebelianckimi. Pod koniec czerwca 2014 roku bojownicy z IS proklamowali na zajętych terytoriach w Syrii kalifat.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>

Wojna z dżihadystami

Międzynarodowa koalicja, w której skład wchodzą m.in. USA, Arabia Saudyjska, Jordania, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kanada, Australia, Belgia, Dania, Francja, Holandia i Wielka Brytania, prowadzi walkę z bojownikami Państwa Islamskiego od września 2014 roku.

30 września Rosja rozpoczęła kampanię lotniczą w Syrii, zapewniając, że naloty są wymierzone w organizacje terrorystyczne. Jednakże, według analityków ds. wojskowych, przynajmniej część tych nalotów przeprowadzono na obszarach, na których są tylko niewielkie siły IS lub nie ma ich wcale, natomiast niektóre ataki wymierzone były we wspieranych przez Zachód rebeliantów.


x-news.pl, RUPTLY

PAP, IAR, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej