Afera podsłuchowa. Beata Szydło nie będzie się tłumaczyć ze swoich słów

Wiceprezes PiS Beata Szydło nie będzie przesłuchana ws. podsłuchów, o co wnosił senator PO Łukasz Abgarowicz - poinformował Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Uzasadniono, że "brak jest do tego podstaw".

2015-10-26, 15:45

Afera podsłuchowa. Beata Szydło nie będzie się tłumaczyć ze swoich słów

Wniosek do prokuratury o przesłuchanie Szydło w związku z jej ewentualną wiedzą nt. afery podsłuchowej PO złożyła dwa tygodnie wcześniej. - Zakładam, że pani Beata Szydło ma jakąś wiedzę ekskluzywną, która wyklucza powiązania PiS z tą aferą - tłumaczył wówczas Łukasz Abgarowicz. Chodziło o wcześniejszą wypowiedź Beaty Szydło, że tropy tej afery na pewno nie prowadzą do PiS, co twierdził "Newsweek".

Szef sztabu wyborczego PiS Stanisław Karczewski nazwał wtedy wypowiedź Abgarowicza absurdem. - Kto skorzystał na tej aferze? Politycy PO. Bo przecież w wyniku tej afery premierem została pani Ewa Kopacz. Moglibyśmy podejrzewać panią premier Kopacz o jakąś tajemną wiedzę. Ale nie chcemy sprowadzać polityki do absurdu - dodał.

Renata Mazur, rzeczniczka praskiej prokuratury powiedziała, że pan senator dostał odpowiedź, iż brak jest podstaw do podjęcia umorzonego wątku postępowania ws. działania osób nagrywających rozmowy w zorganizowanej grupie przestępczej i wykonania tej czynności.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

obrazek.jpg
PO chce powołania Beaty Szydło na świadka ws. afery podsłuchowej

Gdy we wrześniu prokuratura wysyłała sądowi akt oskarżenia ws. afery podsłuchowej (objął biznesmena Marka Falentę, jego współpracownika Krzysztofa Rybkę oraz dwóch kelnerów z warszawskich restauracji), podawała, że nie ma dowodów, by działali oni w zorganizowanej grupie przestępczej. Według prokuratury, motywy ich działania były biznesowo-finansowe.

Śledztwo dotyczyło podsłuchiwania od lipca 2013 r. w kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Falenta, według śledczych, miał zlecić wykonanie nagrań dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi L. Za takie przestępstwo grozi do dwóch lat więzienia. Falenta nie przyznaje się do zarzutów.

W aferze podsłuchowej nagrani zostali m.in. politycy Platformy: b. szef MSZ i b. marszałek Sejmu Radosław Sikorski, b. wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski, b. minister transportu Sławomir Nowak, b. minister sportu Andrzej Biernat, b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i b. minister skarbu Włodzimierz Karpiński, b. wicepremier i minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, b. szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.

PAP/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej