Kryzys migracyjny. Premier Chorwacji: nie będzie wojny na Bałkanach
Zoran Milanović nie podziela obaw kanclerz Niemiec, że kryzys związany z masowym napływem uchodźców może doprowadzić do wojny na Bałkanach. - Nie będzie żadnego zbrojnego konfliktu - powiedział chorwacki szef rządu.
2015-11-04, 11:17
Posłuchaj
Zoran Milanović podkreślił, że jeśli Niemcy zamkną swoje granice dla imigrantów, Chorwacja natychmiast uczyni to samo.
Szef chorwackiego rządu spodziewa się, że po niedzielnych wyborach w Turcji łatwiej będzie można uporać się z kryzysem migracyjnym. - W Turcji wygrał prezydent Recep Tayyip Erdogan, który teraz zapewne będzie bardziej skłonny do rozmów i kompromisu - powiedział Milanović.
Obóz tranzytowy
Chorwacki rząd otworzył tymczasem zimowy obóz tranzytowy, który pomieści 5 tysięcy migrantów. Jednocześnie zaczyna likwidować tymczasowe obozy namiotowe przy granicy z Serbią.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Legendarne lotnisko Tempelhof stało się schronieniem dla imigrantów
Do tej pory imigranci, którzy trafiali do Chorwacji z Serbii, mogli albo zatrzymać się w przygranicznych miasteczkach namiotowych, albo też na własną rękę podróżować dalej na zachód. Jednak nawet zostając w obozie nie mieli zaspokojonych tak podstawowych potrzeb jak nocleg w suchym miejscu bądź pomoc lekarska. Nowy obóz tranzytowy powstał w mieście Slavonski Brod. Imigranci mają tam do dyspozycji polowy szpital, ciepłą wodę, jedzenie, a dla dzieci przygotowano miejsce zabaw. Przechodzą też kontrole, w czasie których pobierane są odciski palców i sprawdzana jest tożsamość przybyszy.
Przywożeni są do obozu pociągami bezpośrednio z granicy z Serbią. Chorwacki rząd przyznaje, że ma świadomość, iż uchodźcy zostaną w obozie zaledwie kilka dni, po czym ruszą w dalszą podróż.
Od połowy września przez Chorwację przeszło ponad 300 tysięcy imigrantów. Wniosek o azyl w tym kraju złożyło jedynie 9 osób. Pozostali kontynuowali wędrówkę w kierunku Niemiec.
REKLAMA
Nie słabnie napływ imigrantów
Do Słowenii przybyło we wtorek do godz. 18 ponad 4 400 uchodźców. Wieczorem oczekiwany był jeszcze przyjazd z Chorwacji kolejnych 20 autobusów z imigrantami - poinformowała słoweńska policja. We wtorek blisko 7 tysięcy uchodźców opuściło Słowenię, udając się do Austrii.
Premier Słowenii Miro Cerar powiedział, że nie słabnie napływ uchodźców szlakiem przez Bałkany Zachodnie. Oznacza to - jak podkreślił - że podjęte na nadzwyczajnym szczycie Unii Europejskiej ustalenia i zobowiązania, zwłaszcza dotyczące uszczelnienia zewnętrznych granic Unii Europejskiej, nie są w pełni realizowane.
- Najważniejsza dla przezwyciężenia kryzysu migracyjnego jest kontrola granicy grecko-tureckiej - powiedział szef słoweńskiego rządu na wtorkowej konferencji prasowej w Lublanie.
Napięcie w koalicji rządzącej w Niemczech
We wtorek Angela Merkel spotkała się w Darmstadt z partyjnymi koleżankami i kolegami. Spotkanie miało być poświęcone przygotowaniu nowego programu partii przed zjazdem CDU w grudniu, zostało jednak zdominowane przez problematykę uchodźców.
REKLAMA
Kanclerz podkreśliła, że osoby uciekające przed prześladowaniami politycznymi lub wojną mają prawo do schronienia. Oświadczyła, że dostrzega obawy i lęki obywateli. Zaapelowała do uczestników spotkania, by w dyskusji o migrantach nie zapomnieli o godności tych ludzi.
- Zadaniem Niemiec, jako dużego kraju Unii Europejskiej, jest zaproponowanie solidarnego rozwiązania kryzysu migracyjnego - wskazała. Jednocześnie zapewniła, że Niemcy poradzą sobie z falą imigrantów.
Ograniczenia napływu imigrantów domagają się przede wszystkim władze Bawarii, kraju związkowego graniczącego z Austrią. To właśnie Bawaria jest głównym celem migrantów zmierzających z Bliskiego Wschodu i Afryki do Niemiec.
Kryzys migracyjny doprowadził w Niemczech do największego od lat 70. zgrzytu w rządzie. Przedstaciwiele partii tworzących wraz z CDU koalicję - SPD i CSU - krytykują działania Merkel.
Szef bawarskiej CSU, a zarazem premier tego landu, Horst Seehofer domaga się od kanclerz podjęcia bardziej stanowczych kroków w celu ograniczenia liczby imigrantów. Zagroził nawet podjęciem "działań na własną rękę" w tej sprawie.
Z kolei wicekanclerz Sigmar Gabriel z SPD nie zgadza się na utworzenia przy niemieckiej granicy "stref tranzytowych" - eksterytorialnych placówek umożliwiających szybkie odsyłanie do kraju pochodzenia imigrantów pozbawionych szans na azyl.
REKLAMA
x-news.pl, DE RTL TV
W tym roku do Niemiec ma przyjechać, według szacunków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ponad 800 tys. imigrantów. W rzeczywistości ich liczba może sięgnąć nawet 1,5 mln.
pp/PAP/IAR
REKLAMA