Katastrofa na Synaju. Premier Rosji: prawdopodobieństwo zamachu jest rozpatrywane

W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie premier Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że w badaniu przyczyn katastrofy rosyjskiego samolotu pasażerskiego Airbus A321 na egipskim półwyspie Synaj bierze się pod uwagę prawdopodobieństwo zamachu terrorystycznego.

2015-11-09, 21:52

Katastrofa na Synaju. Premier Rosji: prawdopodobieństwo zamachu jest rozpatrywane

Posłuchaj

Rosjanie czekają na ekspertyzę. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Prawdopodobieństwo zamachu terrorystycznego jest istotnie rozpatrywane w charakterze przyczyny tego, co się stało - powiedział Miedwiediew dziennikowi "Rossijskaja Gazieta". Początkowy fragment wywiadu udostępniono na razie w internecie, natomiast jego całość ukaże się drukiem 11 listopada.
31 października lecący z Szarm el-Szejk w Egipcie do Petersburga A321 rosyjskiego towarzystwa Metrojet rozbił się na półwyspie Synaj w 24 minuty po starcie.
Jak zaznaczył Miedwiediew, badanie przyczyn wypadku "wciąż jeszcze trwa".
Według premiera władze spodziewają się, że ewakuacja rosyjskich turystów z Egiptu potrwa dwa tygodnie, ale w razie konieczności zostanie przedłużona.
- Sądzę, że zdołamy wywieźć główną część naszych turystów w ciągu najbliższych dwóch tygodni, ponieważ zbiega się to z kalendarzowym okresem ich pobytu na terytorium Republiki Egiptu, ale w razie potrzeby oczywiście nadal będziemy wysyłać tam samoloty w celu ich wywiezienia - powiedział Miedwiediew. Dodał, iż bagaż turystów poleci oddzielnie, gdyż "jego transport związany jest ze zwiększonym zagrożeniem".

Szef Airbusa zabrał głos

- Żadne dane zebrane w ramach dochodzenia ws. katastrofy rosyjskiej maszyny, do jakich mamy dostęp, nie wskazują na to, że to problem techniczny był przyczyną katastrofy samolotu - powiedział w poniedziałek szef firmy Airbus Fabrice Bregier w wywiadzie dla CNBC.

- Należy jednak zaczekać na wnioski ze śledztwa w sprawie katastrofy - zastrzegł Bregier, który wypowiadał się w Dubaju, gdzie bierze udział w salonie lotniczym.
Rzecznik grupy Airbus oświadczył w poniedziałek: "Wziąwszy pod uwagę informacje pochodzące ze śledztwa nie ustaliliśmy, że doszło do dysfunkcji samolotu, więc Airbus nie rozesłał do swych klientów AIT (Accident Information Transmission - noty informującej o usterkach)".

Byłaby to obowiązkowa procedura, gdyby wykryto problem natury technicznej - wyjaśnia AFP.
W ostatnich dniach eksperci wielu krajów wygłaszali opinie, że przyczyną katastrofy Airbusa A321, do której doszło 31 października, był wybuch bomby na jego pokładzie.

REKLAMA

W niedzielę członek egipskiej ekipy dochodzeniowej badającej katastrofę powiedział, że śledczy są w 90 procentach pewni, iż dźwięk, który słychać w ostatniej sekundzie nagrania z kokpitu samolotu, to eksplozja bomby.

Prowincja Synaj winna katastrofy?

Abu Osama al-Masri, szef ugrupowania Prowincja Synaj uznającego zwierzchność Państwa Islamskiego, jest zamieszany w katastrofę rosyjskiego samolotu na półwyspie Synaj - potwierdzili w niedzielę brytyjscy urzędnicy.
Zdaniem pracowników brytyjskiego wywiadu członek Prowincji Synaj przemycił ładunki wybuchowe na pokład maszyny rosyjskich linii czarterowych Kogalymavia - znanych też jako MetroJet - w bagażu, na lotnisku w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk, skąd wystartował samolot.

Powiązany Artykuł

airbus.jpg
Brytyjski wywiad wskazuje winnych

Cytowany przez brytyjską gazetę "The Independent on Sunday" pracownik lotniska powiedział, że często zdarzało się, iż na stanowisku, z którego personel powinien nieustannie obserwować bagaże, nikogo nie było.
Al-Masri, 42-letni były handlarz odzieżą, przyznał się do zorganizowania zamachu w nagraniu audio opublikowanym 4 listopada, zatytułowanym "Zestrzeliliśmy go, więc umierajcie z wściekłości" (We downed it, so die in your rage). W katastrofie Airbusa A321, do której doszło 31 października, zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie, w większości turyści wracający do Petersburga z wakacji w Egipcie.
Ugrupowanie Prowincja Synaj, które stoi za wieloma atakami na egipskich policjantów i żołnierzy, w listopadzie 2014 roku ogłosiło lojalność wobec Państwa Islamskiego (IS).

Rosjanie czekają na ekspertyzy

W ciągu kilku dni rosyjscy eksperci ustalą czy na pokładzie airbusa doszło do wybuchu. Jak informuje agencja Ria Nowosti, z Egiptu przywieziono już próbki pobrane ze szczątków samolotu i trwa ich analiza. Chcący zachować anonimowość rosyjski ekspert twierdzi, że pierwsze wyniki analiz będą znane w najbliższym czasie. Jednak na raport w tej sprawie opinia publiczna będzie musiała poczekać co najmniej dwa tygodnie. Zdaniem specjalisty, wszystko zależy od tego czy na pokładzie airbusa doszło do wybuchu. W jego opinii, gdyby rzeczywiście w maszynie eksplodowała bomba, to ślady będą bardzo wyraźne, więc nie będzie kłopotów z ich odczytaniem.

REKLAMA

RUPTLY/x-news

IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej