Słowenia się grodzi. Władze: nie zamierzamy ograniczać napływu imigrantów
Słowenia nie zamierza "znacząco ograniczać" napływu imigrantów na swoje terytorium, mimo że wcześniej w środę na wybranych odcinkach granicy z Chorwacją rozpoczęto stawianie ogrodzenia z drutu żyletkowego - poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Lublanie.
2015-11-11, 17:34
- Te przeszkody nie mają powstrzymać napływu imigrantów do Słowenii ani znacząco go ograniczyć. Celem jest skierowanie strumienia przybyszów do kontrolowanych punktów wjazdu - powiedział sekretarz stanu w resorcie Bosztjan Szefic.
Ponad 170 tys. migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu przybyło do liczącej 2 mln mieszkańców Słowenii od połowy października, kiedy to Węgry zamknęły swą granicę z Chorwacją. Słowenia stała się głównym krajem tranzytowym dla migrantów zmierzających ku Austrii i Niemcom.
Lublana obawia się wzmożonego napływu uciekinierów w najbliższych dniach. Prognozy rządu mówią nawet o 30 tys. osób. Tymczasem Austria, kolejny przystanek na trasie wędrówki migrantów, zadeklarowała, że jest w stanie przyjmować od Słowenii 6 tys. osób dziennie.
Słoweński premier przyznał we wtorek, że jego kraj nie ma możliwości stawienia czoła dużej liczbie migrantów. Miro Cerar wyjaśnił, że aby lepiej kontrolować przepływ migrantów podjęto decyzję o postawieniu tymczasowego ogrodzenia z drutu żyletkowego na granicy z Chorwacją. - Przejścia graniczne pozostaną otwarte - dodał.
W środę na granicę w wiosce Veliki Obrez przyjechały ciężarówki z elementami do budowy ogrodzenia. Barierę stawiają policjanci i żołnierze.
Na granicy słoweńsko-austriackiej doszło niedawno do przepychanek między migrantami i funkcjonariuszami:
REKLAMA
x-news.pl, RUPTLY
Słoweńskie władze podały, że wydatki w związku z napływem migrantów wynoszą 770 tys. euro dziennie. Komisja Europejska zatwierdziła przekazanie Słowenii dodatkowych 10 mln euro na stawienie czoła kryzysowi.
IAR, PAP, kk
REKLAMA