Islamiści planowali atak podczas meczu Niemcy - Holandia? "Groźba zamachu bombowego"

Towarzyski mecz piłkarski z Holandią w Hanowerze, który miał być symbolicznym gestem solidarności z Francją i sygnałem sprzeciwu wobec terroryzmowi, został we wtorek w ostatniej chwili odwołany ze względu na groźbę zamachu bombowego ze strony islamistów.

2015-11-18, 12:27

Islamiści planowali atak podczas meczu Niemcy - Holandia? "Groźba zamachu bombowego"
Policja przed stadionem w Hanowerze. Foto: PAP/EPA/JULIAN STRATENSCHULTE

Posłuchaj

Policja obawiała się zamachu w Hanowerze. Korespondencja Wojciecha Szymańskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere powiedział wieczorem na zaimprowizowanej konferencji prasowej w Hanowerze, że przyczyną odwołania meczu były "zagęszczające się informacje wskazujące na zagrożenie". Zastrzegł, że nie może podać szczegółów; prosił obywateli o zaufanie.

- Informacje wskazujące na zagrożenie zagęściły się wczesnym wieczorem tak bardzo, że władze odpowiedzialne za bezpieczeństwo i ja po rozważeniu wszystkich za i przeciw, aby chronić ludność, zaleciliśmy pilnie odwołanie meczu - powiedział de Maiziere.

Minister poprosił o "kredyt zaufania" zaznaczając, że nie może podać szczegółów o źródle informacji i skali zagrożenia, by nie narażać źródła informacji. Takie szczegóły mogłyby też jego zdaniem zaniepokoić obywateli.

Internetowe wydanie "Bilda" podało, że francuski wywiad ostrzegł stronę niemiecką o istnieniu będącego "w uśpieniu" irackiego terrorysty planującego zamach na stadion. Atak miał też planować znany z nazwiska terrorysta pochodzący z Północnej Afryki. Na drogach dojazdowych miały jakoby się znajdować materiały wybuchowe, automatyczna broń i pasy z ładunkami. O islamistach pisze też agencja dpa.

REKLAMA

Minister spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii, Boris Pistorius powiedział, że dotąd nikt nie został zatrzymany. Nie znaleziono także żadnych ładunków wybuchowych. Hanower jest stolicą tego niemieckiego kraju związkowego.

- Wszyscy cieszyliśmy się na mecz - powiedział de Maiziere. Jak dodał, mecz miał być szczególnym gestem pod adresem Francji. Bezpieczeństwo obywateli ma jednak priorytet - podkreślił de Maiziere.

Źródło: DE RTL TV/x-news

Szef policji w Hanowerze Volker Kluwe powiedział we wtorek telewizji ARD, że po otwarciu bram stadionu przed meczem z Holandią służby otrzymały "poważne ostrzeżenie" o planowanym zamachu bombowym na stadionie. - Mieliśmy konkretne wskazówki, że ktoś chce na stadionie odpalić ładunek wybuchowy - powiedział Kluwe.

REKLAMA

Niemieckie MSW szacuje liczbę osób stanowiących potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju na 420. Ekspert telewizji ZDF wyjaśnił, że po zamachach w Paryżu niemiecka policja zwiększyła kontrolę tej grupy osób i mogła właśnie z tego źródła zdobyć informacje o planowanym zamachu.

Stadion w Hanowerze został ewakuowany. W chwili ogłoszenia komunikatu o odwołaniu meczu - o godz. 19.14 na miejscu znajdowało się jeszcze niewielu kibiców. Akcja przebiegła bez żadnych incydentów. Merkel została zawiadomiona o odwołaniu meczu podczas lotu do Hanoweru. Szefowa rządu wróciła natychmiast do Berlina.

Źródło: DE RTL TV/x-news

Niemiecka reprezentacja piłkarska została cofnięta z drogi na stadion. Piłkarze przebywają obecnie w bezpiecznym miejscu - powiedział rzecznik Niemieckiej Federacji Piłkarskiej Jens Grittner.

REKLAMA

Na kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania w okolicach stadionu znaleziono podejrzany przedmiot, który okazał się jednak niegroźny.

Zamachy w Paryżu

Służby bezpieczeństwa są w stanie podwyższonej gotowości w całej Europie. To efekt zamachów terrorystycznych w Paryżu, w których w piątek zginęło co najmniej 129 osób, a ok. 350 zostało rannych.

Kibice zgromadzeni tego dnia na Stade de France, gdzie trwał towarzyski mecz gospodarzy z Niemcami, słyszeli podczas spotkania eksplozje. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że były to bomby zdetonowane przez zamachowców-samobójców. Po ostatnim gwizdku, gdy wszystko było już jasne, zgromadzili się na murawie i bali się opuścić stadion. Piłkarze reprezentacji gości przez kilka godzin zostali w szatni, a w geście solidarności towarzyszyli im Francuzi.

REKLAMA

Wcześniej zdecydowano też o odwołaniu innego towarzyskiego spotkania zaplanowanego na wtorek - Belgii z Hiszpanią - w Brukseli.

Akcja policji w Niemczech

Tymczasem niemiecka policja zatrzymała we wtorek rano w Alsdorf pod Akwizgranem w zachodnich Niemczech siedem osób, podejrzewanych o związki z zamachami w Paryżu. Jednak wieczorem rzecznik miejscowej policji powiedział, że podczas przesłuchań nie stwierdzono związków między zatrzymanymi a atakami we francuskiej stolicy.

Media spekulowały początkowo, że wśród zatrzymanych w Alsdorf mógł być poszukiwany listem gończym 26-letni Salah Abdeslam. Brat zamachowca samobójcy miał wynająć samochód, którym zamachowcy udali się do sali koncertowej Bataclan w Paryżu, gdzie zabili ponad 90 osób.

Szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere zapewnia, że niemieckie władze są czujne i zdecydowane. De Maiziere przyznał wcześniej podczas spotkania z dziennikarzami w Berlinie, że nadzieje na złapanie "grubej ryby" nie spełniły się.

REKLAMA

Minister spraw wewnętrznych Niemiec zaznaczył, że co najmniej jeden uczestnik zamachów w Paryżu uciekł, "być może do jednego z krajów sąsiadujących z Francją". Zdaniem de Maiziere'a zastosowanie kontroli na granicy niemiecko-francuskiej jest uzasadnione i ma na celu "wprowadzenie niepokoju w szeregi terrorystów". - Będziemy czujni i zdecydowani - zapowiedział polityk CDU. Jego zdaniem sytuacja w kraju "jest poważna, ale nie ma powodu do paniki". Ponownie zaapelował, by nie łączyć terroryzmu z problemem imigracji.

W Alsdorf od rana zatrzymano siedem osób podejrzanych o kontakty z zamachowcami. - Dostaliśmy informacje, że jedna z osób poszukiwanych w związku z (zamachami) w Paryżu może znajdować się na naszym terenie - powiedział rzecznik miejscowej policji. Wśród zatrzymanych są co najmniej dwie kobiety. Wszyscy mają zagraniczne paszporty.

Troje podejrzanych zostało zatrzymanych przed południem po wyjściu z biura pośrednictwa pracy. Dwóch innych mężczyzn aresztowano po południu w dzielnicy Alsdorf - Schaufenberg. Świadkowie zdarzenia powiedzieli agencji dpa, że w akcji uczestniczył oddział antyterrorystów uzbrojonych w pistolety maszynowe.

Położony na północny wschód od Akwizgranu, liczący blisko 50 tys. mieszkańców Alsdorf ma opinię spokojnego miasta - oceniła korespondentka ARD. Akwizgran znajduje się na terenie kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia, w pobliżu granicy z Belgią i Holandią.

REKLAMA

"Niemcy narażone na atak"

Były szef brytyjskich służb wywiadowczych MI6 John Sawers napisał na łamach dziennika "Financial Times", że w obliczu zamachów w Paryżu Europa musi się zjednoczyć, a kolejny atak terrorystyczny może nastąpić w Wielkiej Brytanii lub Niemczech.

- Państwo Islamskie (IS) chce prowokować podziały w Europie, a szczególnie wrogie nastawienie do napływających uchodźców. Chce, by w siłę rosła skrajna prawica, pogłębiając wyobcowanie europejskich muzułmanów. Narażone na atak mogą być Niemcy, gdzie taki akt terroru osłabiłby kanclerz Angelę Merkel i podzielił opinię publiczną. Równie dobrze do zamachu może dojść w Londynie, gdzie według szefa MI5 (kontrwywiad) Andrew Parkera tylko w tym roku udaremniono już sześć ataków terrorystycznych (...) - podkreśla Sawers, który do 2014 r. stał na czele brytyjskiego MI6, a obecnie kieruje ośrodkiem analitycznym Macro Advisory Partners.

Angela Merkel zabrała głos

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w sobotę, że zamach terrorystyczny w Paryżu był "zamachem na nas wszystkich". Zaznaczyła, że życie w wolności jest silniejsze niż jakikolwiek akt terroru. - Jesteśmy z wami solidarni - podkreśliła Merkel pod adresem Francuzów w krótkim wystąpieniu w urzędzie kanclerskim w Berlinie. - Będziemy razem z wami wspólnie walczyć z tymi, którzy uczynili wam to, co jest trudne do pojęcia - zapewniła szefowa niemieckiego rządu.

- Ten zamach na wolność skierowany był nie tylko przeciwko Paryżowi. Był skierowany przeciwko nam wszystkim. Dlatego wszyscy razem odpowiemy na niego - powiedziała niemiecka kanclerz.

REKLAMA

W kwestii bezpieczeństwa Berlin zaoferował Francji wszelką pomoc - oświadczyła Merkel. Pomożemy w ściganiu sprawców - zapewniła. Merkel spotkała się w sobotę z ministrami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo kraju.

- Wiemy, że nasze życie w wolności jest silniejsze od jakiegokolwiek terroru - podkreśliła szefowa niemieckiego rządu. Naszą odpowiedzią na terroryzm będzie kontynuacja życia zgodnie z naszymi wartościami europejskimi - zapowiedziała Merkel.

REKLAMA

PAP/IAR/aj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej