Szczyt UE ws. imigracji. Niemcy narzucą plan współpracy z Ankarą?
Kryzys migracyjny jest głównym tematem unijno-tureckiego szczytu w Brukseli, który zaplanowano na niedzielne popołudnie. Ankara, w zamian za zatrzymanie fali uchodźców, ma otrzymać obietnice wsparcia finansowego, zniesienia wiz i przyjęcia przez kraje UE pewnej grupy imigrantów. Specjalne spotkanie poświęcone tej propozycji jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem szczytu zwołali Niemcy i szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
2015-11-29, 13:00
Posłuchaj
Szczyt UE-Turcja na temat kryzysu migracyjnego. Korespondencja Beaty Płomeckiej (IAR)
Dodaj do playlisty
Do ostatniej chwili trwały negocjacje między krajami członkowskimi, bo nie wszystkim podobała się bogata oferta, którą Unia przygotowała dla Turcji. Najwięcej zastrzeżeń miał Cypr i zarzucał Komisji, która przygotowała pakiet propozycji, że dba wyłącznie o tureckie interesy.
Zwolennikiem zrównoważonej oferty, kiedy zaczynały się prace w ubiegłym miesiącu, był też szef Rady Europejskiej Donald Tusk. - To nie chodzi o to, aby wypełnić oczekiwania Turcji i nie uzyskać w zamian za to tego podstawowego celu jakim jest współpraca na rzecz ograniczenia fali migracyjnej - mówił szef Rady.
Polska zapłaci ok. 70 mln euro?
W najnowszej propozycji nie ma jasnych i konkretnych zobowiązań ze strony Turcji. Jest natomiast obszerna unijna oferta dla Ankary, między innymi 3 miliardy euro finansowego wsparcia z możliwością zwiększenia.
Polska, według propozycji Komisji, ma zapłacić ponad 71 milionów euro. Jest też obietnica ułatwień wizowych, a później zniesienia wiz, oraz deklaracja o przyjęciu określonej grupy uchodźców z Syrii i Iraku, przebywających na terenie Turcji. Jest również obietnica przyspieszenia negocjacji członkowskich Unii Europejskiej z Turcją.
REKLAMA
Niemiecka inicjatywa
Angela Merkel i szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zwołali w Brukseli na godz. 14, dwie godziny przed oficjalnym rozpoczęciem szczytu, spotkanie przedstawicieli krajów deklarujących gotowość do udziału w tym przedsięwzięciu - informuje dziennik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung (FAS)".
Powiązany Artykuł
Co Turcja może zyskać podczas szczytu w Brukseli?
Grupa państw forsujących "pakt polityczny" z Turcją chce przedyskutować rozmiary kontyngentu i sposób jego podziału. Przedmiotem rozmów jest liczba 400 tys. osób - jedna trzecia ogółu imigrantów, którzy w tym roku dotarli do Europy szlakiem bałkańskim z Turcji. - Należy oczekiwać, że Niemcy przyjęliby największą część tego kontyngentu - czytamy w "FAS".
Sporą część ma przyjąć Francja po tym, jak Niemcy zobowiązały się do zwiększenia udziału w wojnie z Państwem Islamskim - twierdzi autor materiału. Hollande i Merkel mieli to uzgodnić podczas ich spotkania w środę w Paryżu.
REKLAMA
Coś za coś
UE planuje ponadto przekazanie Turcji 3 mld euro. Środki mają być przeznaczone na lepszą integrację 2,2 mln syryjskich uchodźców przebywających na terenie tego kraju. Według "FAS" w UE toczy się dyskusja o tym, jak uzyskać tę sumę. Kierowana przez Niemcy grupa państw domaga się, aby sięgnąć po unijną rezerwę budżetową. "FAS" zwraca uwagę, że te pieniądze przeznaczone są zwykle na sytuacje nadzwyczajne w dziedzinie polityki rolnej i strukturalnej, z których korzystają przede wszystkim kraje środkowo- i wschodnioeuropejskie. - Rezygnując z tych funduszy kraje te wniosłyby wkład solidarnościowy, jeżeli już nie chcą przyjmować do siebie uchodźców - pisze "FAS", zastrzegając, że ta sprawa nie była jeszcze w sobotę rozstrzygnięta.
UCHODŹCY W EUROPIE - SERWIS SPECJALNY >>>
Turcja ma natomiast zobowiązać się do powstrzymania strumienia imigrantów i do przyjmowania osób, które wjechały nielegalnie z jej terytorium dalej do Europy. Władze tureckie mają ponadto zawracać na swoich granicach imigrantów ekonomicznych. Zdaniem "FAS" krajom UE chodzi przede wszystkim o Pakistańczyków i mieszkańców Bangladeszu, którzy obecnie mogą bezproblemowo wjeżdżać do Turcji. Bruksela chce z kolei przyśpieszyć decyzję o bezwizowym ruchu dla obywateli Turcji. Mieliby oni uzyskać prawo do wjazdu na teren Schengen od października 2016 roku.
Stanowisko Polski
Polskę na szczycie reprezentuje premier Beata Szydło. 27 listopada spotkała się ona z prezydentem Andrzejem Dudą i szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem, by omówić wspólnie zadania na szczyt Rady Europejskiej.
REKLAMA
Szefowa rządu opublikowała na Facebooku nagranie, w którym mówiła o potrzebie nowego planu rozmów w sprawie uchodźców. - To trudny problem - przyznaje premier i wskazuje, że jej rząd jest krytyczny wobec przyjmowania imigrantów. - Na pewno potrzebna jest nowa agenda, jeżeli chodzi o przyjmowanie imigrantów w Europie - mówi szefowa rządu. - Myślę, że ta refleksja pojawia się u coraz liczniejszych przedstawicieli państw europejskich. Będziemy o tym rozmawiać. Jesteśmy gotowi do tego, by pomagać humanitarnie, żeby przeznaczyć środki na pomoc, dla tych, którzy tej pomocy humanitarnej potrzebują, ale jesteśmy krytyczni, jeśli chodzi o przyjmowanie imigrantów do Polski - podkreśla Beata Szydło.
źródło: facebook/Beata Szydło
W Brukseli Beata Szydło będzie rozmawiała z szefami państw Grupy Wyszehradzkiej, potem ma uczestniczyć w szczycie unijnym. Po zakończeniu rozmów wieczorem przewidziano konferencję prasową. Po niej premier leci do Francji gdzie rozpoczyna się międzynarodowa konferencja klimatyczna. To właśnie w Paryżu w poniedziałek ma dojść do pierwszej dłuższej rozmowy między premier Beatą Szydło i szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.
Wcześniej szef MSZ Witold Waszczykowski deklarował, że rozmowy na szczycie będą dotyczyły m.in. pomocy finansowej dla Turcji. Komisja Europejska zaproponowała, by przekazać na nią 3 miliardy euro. Z tej puli Polska miałaby przekazać 70 milionów.
REKLAMA
Bez obowiązku
Nie można czynić z obowiązku przyjmowania kwot imigrantów jakiegokolwiek warunku polityki wewnętrznej Unii Europejskiej, to jest błędna droga - mówił w sobotę prezydencki minister Krzysztof Szczerski, wypowiadając się na temat niedzielnego szczytu UE-Turcja poświęconego problemowi imigrantów.
Premier Beata Szydło o przyjmowaniu uchodźców
źródło: TVN24/x-news
REKLAMA
- Dobrze, że polski rząd podjął decyzję o tym, że będzie partycypował w dofinansowaniu obozu dla uchodźców, bo to właśnie jest zadanie, które UE powinna wypełniać, tzn. pomagać ludziom tam, gdzie są najbliżej swoich domów, żeby dać im też nadzieję powrotu do siebie - powiedział Szczerski. Zwrócił uwagę, że nastroje w Europie zmieniają się i coraz więcej państw rozumie, że "bez poważnego zastanowienia się nad konsekwencjami dla bezpieczeństwa" polityki imigracyjnej, ta polityka "nie będzie społecznie akceptowalna".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Polska za wzmocnieniem granic zewnętrznych UE
- Nie, że przyjmujemy imigrantów, relokujemy ich po całej Europie i zobaczymy, co z tego wyniknie, tylko chronimy zewnętrzną granicę UE, pomagamy humanitarnie wszędzie tam, gdzie ci uchodźcy realnie przebywają i gdzie mają nadzieję na powrót do domu - powiedział. - Na pewno nie można czynić z obowiązku przyjmowania kwot imigrantów jakiegokolwiek warunku polityki wewnętrznej UE.(…) To nie jest dobra droga, nie można warunkować polityki europejskiej tym, żeby wszystkie państwa zdecydowały się na przyjmowanie tych uchodźców w sposób automatyczny. To jest błędna droga polityki - mówił Szczerski.
Ochrona granic
W opinii prezydenckiego ministra po szczycie współpraca z Turcją powinna być "jednak powiązana z ochroną zewnętrznej granicy UE, także z tym, żeby podchodzić bardzo rozsądnie do kwestii relokacji uchodźców".
- Jeśli mówimy w ogóle o kwotach imigracyjnych to tylko pod warunkiem, że najpierw każde z państw będzie miało świadomość tego, że bezpieczeństwo jego obywateli jest zagwarantowane - zaznaczył Szczerski. Podkreślił, że po zamachach w Paryżu trend w Europie zmienia się właśnie w takim kierunku, a "Grupa Wyszehradzka już nie jest odosobniona w swojej opinii".
IAR/PAP/fc
REKLAMA
REKLAMA