Rok Donalda Tuska jako szefa Rady Europejskiej. "Cały czas pilnował Ukrainy"
Mija rok od objęcia przez Donalda Tuska stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej. Oceny ekspertów i zagranicznych korespondentów są różne. W Brukseli można usłyszeć, że Donald Tusk jeszcze musi się dużo nauczyć, że stara się być za bardzo samodzielny, a to nie wszystkim się podoba. Kilka spraw udało się zakończyć pomyślnie.
2015-12-01, 12:39
Posłuchaj
Jest lepiej niż na początku, ale wątpliwości pozostały. - Krytyka dotyczy tego, że Donald Tusk nie patrzy szerzej, zajmuje się tylko sprawami, które są ważne dla Polski, czyli Ukraina, energia, kryzys migracyjny, ale już nie strefa euro - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem Peter Spiegel, szef brukselskiego biura dziennika "Financial Times". Choć przyznał, że w kluczowym momencie, na lipcowym szczycie, to właśnie Donald Tusk wynegocjował porozumienie eurolandu z Grecją.
Wcześniej szef Rady Europejskiej przeforsował przedłużenie unijnych sankcji wobec Rosji. - Można odnieść wrażenie, że za bardzo narzuca swoje zdanie i że jest bliżej Grupy Wyszehradzkiej, cały czas pilnował spraw Ukrainy, Włosi nie byli z tego powodu szczęśliwi - powiedział Giovanni Del Re, brukselski korespondent włoskiej gazety L'Avvenire.
KRYZYS UKRAIŃSKI: SERWIS SPECJALNY >>>
Ina Strażdina z łotewskiego radia odnotowuje rolę szefa Rady Europejskiej w kryzysie migracyjnym - od początku przeciwny był ustalaniu limitów przyjmowania uchodźców. - Tusk przed tym przestrzegał i naciskał raczej na ochronę granic - podkreśliła.
REKLAMA
Kadencja Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej upływa w połowie 2017 roku, z możliwością przedłużenia.
IAR/agkm
REKLAMA