IPN odtajnił akta tzw. komisji Ciemniewskiego

Prezes IPN dr Łukasz Kamiński odtajnił akta tzw. Komisji Ciemniewskiego. Od wtorku dostępne są one dla badaczy i dziennikarzy, korzystających z dokumentów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej.

2015-12-01, 16:57

IPN odtajnił akta tzw. komisji Ciemniewskiego
Akta IPN. Foto: Adrian Grycuk/wikipedia

Akta komisji badającej wykonanie przez Ministra Spraw Wewnętrznych uchwały Sejmu Rzeczypospolitej z dnia 28 maja 1992 r. zostały przekazane do zasobu archiwalnego Instytutu Pamięci Narodowej przez Kancelarię Sejmu RP. Materiały zostały włączone do zasobu archiwalnego IPN i oznaczone sygnaturą IPN BU 003407/1-5.

Składa się na nie pięć obszernych jednostek archiwalnych zawierających kopie stenogramów, protokołów przesłuchań, w tym oficerów służb specjalnych, oraz dokumentów powstałych w związku z pracami komisji, której przewodniczył poseł Jerzy Ciemniewski.

Komisja Ciemniewskiego została powołana w czerwcu 1992 roku, tuż po odwołaniu rządu Jana Olszewskiego. Jej członkowie mieli zbadać sposób wykonania przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza uchwały lustracyjnej.

Dokumenty wytworzone w toku prac Komisji wyjaśniają kryteria zakwalifikowania nazwisk 64 osób jako osobowych źródeł informacji komunistycznych organów bezpieczeństwa państwa, ponadto informują o procederze niszczeniu w UOP dokumentacji peerelowskiej bezpieki.

REKLAMA

"Są informacje wytworzone po 1990 roku"

- Dokumenty te były przechowywane w sejmowym archiwum jako ściśle tajne, nie podlegające udostępnianiu. Ich pierwsze uwierzytelnione kopie trafiły do nas w 2012 r. i szef Kancelarii Sejmu zaproponował, żebyśmy włączyli je do zbioru zastrzeżonego. Uznaliśmy to za niemożliwe ze względów formalnych i dlatego, że naszym zadaniem nie było tam treści, które kwalifikowałyby je do tego - powiedział kierownik Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN Rafał Leśkiewicz.

Jak wyjaśnił, w dokumentach znajdowały się informacje wytworzone po 1990 r., dlatego IPN musiał najpierw poprosić ich twórców i poprzednich dysponentów o ocenę pod kątem zachowanych klauzul tajności, a ta procedura trochę trwała. - Kancelaria Sejmu czy ABW uchyliły się od decyzji o odtajnieniu tych dokumentów, decyzję podjął więc ostatecznie prezes IPN korzystając ze swoich uprawnień - mówił Leśkiewicz.

Podkreślił, że dokumentacja jest efektem pracy sejmowej Komisji Ciemniewskiego, która badała wykonanie przez ministra spraw wewnętrznych uchwały Sejmu. - To przede wszystkim protokoły z posiedzeń, przesłuchań podczas tej komisji, w których zawarte są informacje ze spotkań z osobami, które informowały w jaki sposób była wykonywana uchwała i jak minister ją realizował w 1992 r. - tłumaczył kierownik.

- Ta dokumentacja w jakiś sposób oddaje atmosferę badania poprawności wykonania uchwały sejmowej przez ówczesnego szefa MSW. Wydaje mi się, że może być ona ciekawa w kontekście analizy, jak politycznie podchodzono do kwestii spuścizny komunistycznych służb specjalnych i jak niewygodna była ona dla wielu. Te dokumenty pokazują, jak się kształtowały poglądy członków komisji, polityków różnych opcji - pro, anty albo może nie do końca godzących się na formy rozliczeń z przeszłością. To interesująca kuchnia politycznej atmosfery wokół tej pierwszej lustracji wówczas prowadzonej - ocenił.

"Wyjątkowa dokumentacja"

W lutym 2012 r. "Nasz Dziennik" napisał, że w aktach Komisji Ciemniewskiego mogą znajdować się kopie dokumentów z teczki "Bolka", czyli materiały nt. rzekomej współpracy i kontaktów b. prezydenta Lecha Wałęsy z organami bezpieczeństwa PRL.

- W aktach znalazły się tylko informacje o niszczeniu np. dokumentów bezpieki, nie ma natomiast żadnych oryginalnych dokumentów. Są np. wyjaśnienia kryteriów kwalifikowania konkretnych osób jako osobowych źródeł informacji, o niszczeniu w UOP dokumentacji komunistycznej bezpieki. Natomiast nie ma oryginałów czy kopii dokumentów wytworzonych przez organy bezpieczeństwa PRL - wyjaśnił Leśkiewicz.

Jego zdaniem odtajnione akta komisji to przede wszystkim źródło badawcze, stanowiące ciekawe uzupełnienie dokumentacji wytwarzanej przez organy bezpieczeństwa państwa. - Mamy tutaj jakby polityczną ocenę tego, jak dokumenty bezpieki były wykorzystane do realizacji takiej quasilustracji. I z tej perspektywy historycznie jako element pewnych rozliczeń z przeszłością to wyjątkowa dokumentacja, zwłaszcza że dotąd była niedostępna - podsumował.

PAP, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej