Amerykańskie służby: strzelaninę w San Bernardino trzeba rozpatrywać jako atak terrorystyczny
Tragiczne sceny w kalifornijskiej miejscowości rozegrały się w ośrodku dla niepełnosprawnych podczas świątecznej imprezy. Zginęło 14 osób, a 21 jest rannych. Lokalna policja informuje o kolejnych szczegółach tej sprawy.
2015-12-04, 10:31
Posłuchaj
Amerykańskie służby są zdania, że strzelaninę w Kalifornii w miejscowości San Bernardino trzeba rozpatrywać jako atak terrorystyczny. Relacja Jana Pachlowskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
W Stanach Zjednoczonych zarówno śledczy, jak i prezydent Barack Obama twierdzą, że w przypadku tragicznych wydarzeń w Kalifornii możemy mówić o tzw. terroryzmie wewnętrznym. - Niewykluczone, że to miało podłoże terrorystyczne, ale zaznaczam mogło też chodzić o relacje w miejscu pracy. Dopóki FBI nie skończy przesłuchań nie będziemy wiedzieli jaka dokładnie była przyczyna tak drastycznego ataku - mówił Barack Obama.
- Sprawcami było muzułmańskie małżeństwo, które pobrało się w Arabii Saudyjskiej. Na to szczególnie zwracają uwagę śledczy - mówi Polskiemu Radiu Andrzej Wąsewicz redaktor naczelny chicagowskiego tygodnika Express.
Śledztwo w tej sprawie potrwa wiele miesięcy.
Szef policji w San Bernardino, ok. 100 km na wschód od Los Angeles, Jarrod Burguan poinformował, że 28-letni mężczyzna to obywatel amerykański Syed Farook; towarzyszyła mu 27-letnia kobieta Tashfeen Malik, której obywatelstwo nie jest znane. Para najprawdopodobniej była małżeństwem albo zaręczona.
REKLAMA
Zapewne byli to jedyni sprawcy, motyw nie jest jasny. - Nie wykluczyliśmy terroryzmu - zastrzegł Burguan. - Możemy powiedzieć, że dwoje sprawców to dwie osoby, które zginęły po późniejszym pościgu - dodał. Policja ostrzelała samochód, którym uciekali.
Farook był zatrudniony w administracji hrabstwa San Bernardino, gdzie pracował dla wydziału zdrowia publicznego, i uczestniczył w świątecznym przyjęciu w Inland Regional Center, stanowym ośrodku pomocy niepełnosprawnym, w czasie którego doszło do strzelaniny. Komendant policji przekazał mediom, że Farook "uczestniczył w przyjęciu, z którego wyszedł w stanie wzburzenia". Następnie wrócił i otworzył ogień.
RUPTLY/x-news
Według policji mężczyzna i kobieta, którzy zginęli w wymianie ognia z policją, byli ubrani w odzież militarną i mieli przy sobie długą broń. - Byli ubrani i wyposażeni w sposób, który wskazuje, że byli przygotowani - zaznaczył Burguan na konferencji prasowej.
Atak nie nosi znamion zamachów przeprowadzanych przez tzw. samotne wilki, ale odbiega też w sposobie przeprowadzenia od ataków organizowanych przez Państwo Islamskie czy inne grupy dżihadystyczne - poinformowały amerykańskie władze. Jak wyjaśniono, na przykład sprawcy zamachów w Paryżu z 13 listopada rozmyślnie brali na cel miejsca publiczne, aby doprowadzić do maksymalnych strat. Tymczasem środowy atak był raczej obliczony na uderzenie w rodziny niepełnosprawnych i pracowników hrabstwa.
REKLAMA
CNN Newsource/x-news
Był to najtragiczniejszy akt przemocy w USA dokonany przy użyciu broni palnej od czasu masakry w szkole Sandy Hook, w Newtown, w stanie Connecticut w grudniu 2012 r., w której zginęło 27 osób (w tym sprawca).
Prezydent Barack Obama wystosował kondolencje dla rodzin ofiar masakry i potępił jej sprawców wskazując, że do tego rodzaju tragicznych wydarzeń dochodzi w Stanach Zjednoczonych coraz częściej. W krótkiej wypowiedzi dla telewizji CBS Obama wskazał, że w żadnym innym kraju, poza USA, nie dochodzi tak często do masakr dokonywanych przy użyciu broni palnej.
- Nie powinniśmy akceptować tego stanu rzeczy i uważać go za normalny. Nie znamy motywów sprawców, ale możemy podjąć, wszyscy, na każdym szczeblu władzy, działania aby do takich tragedii nie dochodziło tak często - powiedział Obama.
San Bernardino to liczące ok. 200 tys. mieszkańców miasto, położone 100 km na wschód od Los Angeles.
REKLAMA
IAR/PAP/iz,sm,kh, pp
REKLAMA