Dzieci z Mariupola i Donbasu idą do polskich szkół. Minister edukacji: poradzą sobie w nowych warunkach
Dwadzieścioro dzieci ewakuowanych pod koniec listopada z Mariupola i Donbasu poszło w poniedziałek po raz pierwszy do polskich szkół. Towarzyszyła im w tym dniu minister edukacji Anna Zalewska.
2015-12-07, 11:37
Posłuchaj
Anna Zalewska o pierwszym dniu w polskich szkołach dzieci z Donbasu i Mariupola (IAR/TVP Info)
Dodaj do playlisty
Minister towarzyszyła dzieciom w poniedziałek rano w pierwszej drodze do szkoły. Do podstawówki i gimnazjum w Stawigudzie Anna Zalewska przyjechała razem z dziećmi autobusem z ośrodka w Rybakach, gdzie od dwóch tygodni mieszkają Polacy sprowadzeni ze wschodniej Ukrainy. - Jeden (z uczniów) był smutny, ale przez drogę porozmawialiśmy i już w porządku - mówiła szefowa MEN po wyjściu z autobusu.
Anna Zalewska powiedziała dziennikarzom, że dzieci trochę się denerwują, ale i tak mniej niż ich rodzice. Jak oceniła, poradzą sobie w polskich szkołach. Każdym z nowych kolegów ma zaopiekować się jeden z miejscowych uczniów. - Ja jestem tutaj, bo słyszałam, że dzieci mają swoich małych opiekunów i chciałam właśnie tym opiekunom podziękować. Powiedzieć, jak ważni są dla nas i dla tych dzieci - podkreśliła.
"Bariera językowa"
Minister spotkała się z dyrektorami szkół i władzami gminy Stawiguda (Warmińsko-Mazurskie). Odwiedziła też rodziców uczniów w ośrodku wypoczynkowym w Rybakach.
Większość rodziców uczniów z Ukrainy przyznawała, że ich dzieci obawiają się trochę bariery językowej i tego, czy zrozumieją swoich nowych nauczycieli. Dlatego - jak mówili - liczą na pomoc ze strony miejscowych uczniów.
REKLAMA
"Tutaj nauczyciele są bliżej uczniów"
Nie wszystkie dzieci miały tremę przed pierwszą lekcją. - Wiem, że wszystko będzie dobrze - zapewniła Zofia Skaskiewicz, która rozpoczęła naukę w drugiej klasie gimnazjum. Jak podkreśliła nowa szkoła jest inna niż ta, do której uczęszczała na Ukrainie. - Tutaj nauczyciele są bliżej uczniów - zauważyła.
Dzieciom repatriantów szkoły zapewnią dodatkowe dwie godziny polskiego w tygodniu. W razie potrzeby uczniowie będą mogli korzystać z zajęć wyrównawczych. Zostaną również objęci opieką poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Powiązany Artykuł
Kryzys na wschodzie Ukrainy
W ośrodkach w Rybakach i Łańsku na Warmii mieszka obecnie ok. 180 osób polskiego pochodzenia, które objęto programem adaptacyjnym przygotowującym do osiedlenia się w Polsce. Przez pół roku zapewniono im miejsca w ośrodkach i całodzienne wyżywienie. W tym czasie mają się zaaklimatyzować, załatwić formalności związane ze stałym pobytem, nauczyć języka i usamodzielnić.
To już druga grupa uchodźców sprowadzonych przez polski rząd ze wschodniej Ukrainy z powodu trwającego tam konfliktu z prorosyjskimi separatystami. Ci, którzy przyjechali w styczniu, znaleźli mieszkania i pracę, dzięki wsparciu samorządów i osób prywatnych z całego kraju. Starający się o przyjazd, musieli udokumentować polskie pochodzenie; co najmniej jedna osoba w rodzinie musiała legitymować się Kartą Polaka.
REKLAMA
Źródło: TVN24/x-news
PAP/IAR/aj
REKLAMA