Premier Cameron z wizytą w Warszawie. Szuka sojuszników w sprawie zmian w UE
Brytyjski premier David Cameron przybywa w środę do Warszawy, by podjąć próbę przekonania Polski do swego projektu renegocjacji członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. Kwestią sporną będzie postulowane przez Londyn ograniczenie świadczeń socjalnych dla imigrantów.
2015-12-08, 23:59
Posłuchaj
Rzecznik prasowy prezydenta Marek Magierowski o tematach, które poruszy Andrzej Duda podczas spotkania z premierem Wielkiej Brytanii/IAR
Dodaj do playlisty
Brytyjskie media zwracają uwagę, że polski rząd popiera zdecydowaną większość postulatów wyrażonych przez brytyjskiego premiera w liście do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Dotyczą one m.in. zwiększenia konkurencyjności Unii Europejskiej, wzmocnienia roli parlamentów narodowych i zabezpieczenia interesów państw pozostających poza strefą euro.
CNN Newsource/x-news
"Londynowi zależy na zbliżeniu stanowisk z Polską"
Polska jest jednak zdecydowanie przeciwna – podobnie jak inne kraje środkowoeuropejskie – postulowanemu przez Brytyjczyków ograniczeniu migrantom z państw Unii Europejskiej dostępu do zasiłków. Według brytyjskiej propozycji, prawo do świadczeń uzyskiwałoby się dopiero po czterech latach rezydentury podatkowej w Wielkiej Brytanii, co zdaniem ekspertów, stanowi wyraźne zakłócenie podstawowej zasady swobodnego przepływu osób.
- Osiągnięcie szybkiego porozumienia jest niemożliwe, ale Londynowi zależy na zbliżeniu stanowisk z Polską - mówi Agata Gostyńska-Jakubowska z think tanku Centre for European Reform.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
David Cameron: list Donalda Tuska to kolejny krok w negocjacjach
- Głównym celem wizyty jest przekonanie polskiego rządu (...) do większej elastyczności w kwestii postulatu dotyczącego świadczeń społecznych. Trudno sobie jednak wyobrazić, żeby którakolwiek z ofert mogła przekonać polski rząd do poparcia propozycji, która ewidentnie uderzyłaby w obywateli innych państw UE, w tym 850 tys. Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii - mówi Gostyńska-Jakubowska.
Jej zdaniem obszar, na którym Cameron może szukać poparcia lub przynajmniej milczącej zgody, to kwestia zasiłków rodzinnych, pobieranych przez imigrantów na rzecz dzieci przebywających w innym państwie członkowskim niż Wielka Brytania. - Wydaje się, że tutaj jest pewne pole do negocjacji - oceniła.
Czerwona linia dla Warszawy
"Financial Times" cytuje we wtorek w wydaniu internetowym niewymienionego z nazwiska przedstawiciela polskich władz, który na temat postulowanej przez Londyn redukcji zasiłków dla migrantów powiedział: "To dla nas czerwona linia. Chcemy zachować Brytanię w Unii. Ale nie oznacza to, że możemy zapłacić czy że zapłacimy każdą cenę".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"The Times": Cameron zrezygnuje z ograniczenia zasiłków obywatelom UE
Osiągnięcie porozumienia w kwestii zmian w systemie zasiłków ma jednak kluczowe znaczenie dla Camerona, aby mógł zarekomendować głosowanie za pozostaniem we wspólnocie w zaplanowanym "najpóźniej do końca 2017 roku" referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.
Według opublikowanego w ubiegłym tygodniu sondażu YouGov, tylko 36 proc. Brytyjczyków uważa, że obywatele innych państw członkowskich powinni mieć prawo do zamieszkiwania i pracy w ich kraju, podczas gdy 48 proc. jest przeciwnego zdania.
Jednocześnie, jak wskazują dane brytyjskiego biura ds. statystyki (ONS), imigracja do Wielkiej Brytanii osiągnęła rekordową liczbę 336 tys. osób rocznie, z czego 180 tys. z innych państw członkowskich Unii Europejskiej.
REKLAMA
Polacy są najaktywniejszą zawodowo grupą narodową w Wielkiej Brytanii - aż 92 proc. ma stałą pracę lub studiuje na uczelni wyższej, działa ponad 22 tys. polskich firm, co przekłada się na znaczny wkład do brytyjskiego budżetu.
Referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE, zgodnie z przedwyborczymi zapowiedziami Davida Camerona, ma odbyć się "najpóźniej do końca 2017 roku", najprawdopodobniej w drugiej połowie 2016. Wyborcy odpowiedzą na pytanie, czy chcieliby, by ich kraj pozostał we Wspólnocie, czy ją opuścił.
PAP/IAR/iz
REKLAMA