Białystok: radni ogłosili rok 2016 rokiem Danuty Siedzikówny "Inki"
"Inka" pochodziła z Białostocczyzny. Sanitariuszka AK w 1946 roku została skazana na śmierć przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Miała 17 lat.
2015-12-14, 15:23
Rada Miasta Białystok jednogłośnie przyjęła w poniedziałek stanowisko o ogłoszeniu 2016 roku, rokiem Danuty Siedzikówny "Inki". Wniosek o przyjęcie takiego stanowiska zgłosił na początku sesji rady miasta radny Paweł Myszkowski z PiS.
W przyjętym stanowisku radni napisali, iż doceniają znaczenie "Inki" w "historii miasta i regionu". Uznali, że "jej życie może stanowić wzór patriotycznej postawy dla młodego pokolenia".
"Jej niezłomna postawa urasta do rangi symbolu wierności takim zasadom wyniesionym z rodzinnego domu, jak: miłość do ojczyzny, wolność, honor, godność" - czytamy w dokumencie.
W Białymstoku ma powstać w przyszłym roku pomnik upamiętniający Siedzikównę. Projekt został zgłoszony do realizacji w ramach budżetu obywatelskiego.
Zobacz serwis specjalny: ŻOŁNIERZE WYKLĘCI>>>
"Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba"

Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 roku we wsi Guszczewina, w powiecie bielskim (Podlaskie).
Była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1943 roku w wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne.
W czerwcu 1945 roku została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK Stanisława Wołoncieja "Konusa", podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
"Inka" znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB.
W lipcu 1946 roku została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. W nocy z 19 na 20 lipca została aresztowana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w jednym z mieszkań konspiracyjnych w Gdańsku-Wrzeszczu.
"Inkę" osadzono w więzieniu w Gdańsku. Po śledztwie, podczas którego próbowano wydobyć od niej informacje o działalności oddziału "Łupaszki", została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy.
Obrońca z urzędu zwrócił się do prezydenta Bolesława Bieruta o skorzystanie z przysługującego mu prawa łaski. Pod listem nie było podpisu Siedzikówny. Bierut odpowiedział odmownie.
Do krewnych "Inki" dotarł gryps, w którym sanitariuszka napisała: "Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 roku w gdańskim więzieniu.
Szczątki "Inki" ekshumowano we wrześniu 2014 roku na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym. Miejsce, gdzie je znaleziono oznaczone zostało kamienną tablicą, którą odsłonięto w kwietniu 2015 roku.
PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA