USA uderzają na Pacyfiku, łódź eksplodowała od rakiety. Jest nagranie

USA. Amerykańskie wojsko zbombardowało kolejną łódź na Pacyfiku

"4 grudnia, na polecenie sekretarza wojny Pete'a Hegsetha, Połączona Grupa Zadaniowa Southern Spear przeprowadziła śmiercionośny atak kinetyczny na statek na wodach międzynarodowych, należący do organizacji terrorystycznej. Informacje wywiadowcze potwierdziły, że statek przewoził nielegalne narkotyki i przepływał znanym szlakiem przemytu narkotyków na wschodnim Pacyfiku" - napisano w oświadczeniu SOUTHCOM na portalu X.

Dowództwo poinformowało, że w wyniku ataku zginęło czterech "narkoterrorystów" - ale amerykańskie media podkreślają, że osoby te były podejrzane o przewożenie narkotyków. Do wpisu dołączono nagranie wideo ataku, na którym widać wypełnioną paczkami motorówkę, która po rażeniu rakietą stanęła w płomieniach.

Czytaj także: 

• Wenezuela podnosi poziom gotowości wojsk. Rośnie napięcie w Ameryce Łacińskiej

Był to już 22. atak na łódź podejrzaną o przemyt narkotyków na wodach Pacyfiku lub Morza Karaibskiego. Łącznie w wyniku tych uderzeń zginęło 86 osób. Do najnowszego ataku doszło w atmosferze kontrowersji wywołanych pierwszym z serii incydentów, który miał miejsce 2 września.

Opinia publiczna mówi o zbrodni wojennej

Dwóch mężczyzn, którzy przeżyli początkowy atak, zostało potem dobitych drugim uderzeniem, co według krytyków mogło stanowić zbrodnię wojenną. W czwartek z incydentu tłumaczył się w Kongresie dowódca sił specjalnych, który kierował akcją, admirał Frank Bradley. Według uczestników spotkania, admirał przeczył doniesieniom mediów, że szef Pentagonu Pete Hegseth wydał mu uprzedni rozkaz "zabicia wszystkich". Miał też tłumaczyć, że zdecydował się polecić powtórny atak, bo rozbitkowie próbowali kontynuować swoją misję.

Źródła: X.com/PAP/hjzrmb