Warszawscy restauratorzy uczą się obsługiwać osoby niewidome. "Chcemy, by wszyscy mieli jak najlepiej"

2016-01-20, 10:45

Warszawscy restauratorzy uczą się obsługiwać osoby niewidome. "Chcemy, by wszyscy mieli jak najlepiej"
Pomaga omijać przeszkody i przechodzić przez jezdnię. Pies przewodnik to oczy osoby niewidomej. Foto: Glow Images/East News

- Ogromnym błędem byłoby pozostawienie psa osoby niewidomej na zewnątrz. To tak jakbyśmy osobie na wózku kazali z niego zejść i zostawić za drzwiami - mówi Elżbieta Oleksiak, kierowniczka Centrum Rehabilitacji Instytutu Tyflologicznego PZN.

Szkolenie dla restauratorów organizują Instytut Tyflologiczny Polskiego Związku Niewidomych i wydawca przewodnika po restauracjach. Dzięki symulatorom uszkodzeń wzroku kursanci poznają świat niewidomych.

Impulsem do przeprowadzenia szkoleń była m.in. sprawa pary niewidomych, którzy pozwali warszawską restaurację za to, iż nie wpuszczono ich tam z psami przewodnikami.

"Ani lepiej ani gorzej... "

- Nie wszystkie lokale gastronomiczne są przygotowane do tego, by zapewnić niewidomym klientom taką samą jakość oferowanych usług jak innym klientom. Stąd inicjatywa, by szkolić restauratorów w Laboratorium Ciemności instytutu. Sens szkoleń można ująć krótko: chodzi o przekonanie zarządzających restauracjami, by osób z niepełnosprawnością wzroku nie traktować ani lepiej ani gorzej, tylko tak samo dobrze jak innych gości - mówi Elżbieta Oleksiak.

Dodaje, że pracownicy restauracji szkoleni są w obsłudze klienta; otrzymują także informacje jak skorygować wystrój restauracji z uwzględnieniem potrzeb osób z problemami wzroku.

Źródło:PAP

Szkolenie trwa około dwóch godzin. Najpierw restauratorom przybliża się świat osób z niepełnosprawnością wzroku. - Mówimy o tym, że są osoby całkowicie niewidome oraz osoby słabowidzące. Mówimy, jak tym klientom pomóc od momentu wejścia do restauracji, czyli jak dojść do stolika, usiąść przy nim i zorientować się, co się na nim znajduje i dalej - jak pomóc w zamówieniu dania. Uczymy też, jak się zachować, gdy wchodzi do lokalu osoba z psem przewodnikiem, jakie jej zaoferować miejsce, by nie czuła się źle tak ona, jak i inni goście restauracji - powiedziała Oleksiak.

Specjalne ćwiczenia

Instruktorzy wskazują też, jak prawidłowo poprowadzić osobę niewidomą. - Osoba widząca zawsze idzie pół kroku przed. Osoba niewidoma ujmuje za łokieć pracownika restauracji, który wskazuje jej drogę. Jeżeli w lokalu jest bardzo ciasno, pracownik restauracji odchyla leciutko rękę do tyłu, niewidomy wtedy wie, że powinien trochę się za niego schować - dodała.

W trakcie szkolenia jest wiele ćwiczeń. - Nakładamy restauratorom symulatory, które pomagają zrozumieć, jak widzi osoba z danym uszkodzeniem wzroku. Muszą w nich wykonać pewne czynności, np. zrobić sobie kawę, wlać do niej mleko, posłodzić ją i zjeść przy stoliku ciastko. Uczymy jak ważne dla osób słabowidzących są oświetlenie, kolor, kontrast - opowiada Oleksiak.

- Mamy nadzieję, że nasze przedsięwzięcie zmieni sytuację osób niewidomych i słabowidzących goszczących w warszawskich restauracjach i ułatwi restauratorom współpracę z niepełnosprawnym klientem - dodała.

"Dowód, że im zależy"

Pomysłodawcą szkoleń jest wydawca przewodnika GoOut Marcin Biernacki. Udało mu się pozyskać sto warszawskich restauracji, które w przewodniku się promują i oferują klientom zniżki na dania. - Chcemy, by w tych restauracjach wszyscy mieli jak najlepiej. Znając proces dwójki niewidomych, pomyślałem, że warto przypomnieć także o tej grupie klientów. Trudno mi oszacować, jak dużo z nich odwiedza restauracje, ale chciałbym, by było ich jak najwięcej. Być może nie idą do lokalu z tego powodu, że nie wiedzą, jak będą w nim potraktowani, czy jest w nim ktoś, kto będzie umiał ich przyjąć - wyjaśnił.

Jak dodał, pierwotnie zupełnie inaczej wyobrażał sobie szkolenia, np. myślał, że wystarczy przygotowanie menu w alfabecie Braille’a. Dopiero w PZN dowiedział się, że większość osób niewidomych to osoby ociemniałe w dorosłości, nie znają brajla i dlatego aby im pomóc trzeba przede wszystkim szkolić pracowników restauracji.

- Główny problem restauratorów i ich pracowników to deficyt czasu. Więc jeśli poświęcają nam te dwie godziny, to dowód, że im zależy. Przeszkoliliśmy na razie kilkanaście osób i już widzimy, że to ma sens. Te osoby, które reprezentują restauracje, przekazują wiedzę dalej - powiedział Biernacki.

Polsce żyje ponad 1,5 miliona osób mających problemy ze wzrokiem

Dane Eurostat mówią, że 10 proc. społeczeństwa europejskiego to osoby niepełnosprawne, także z uszkodzonym wzrokiem. W Polsce, jak wynika z danych GUS, żyje ponad półtora miliona osób, które mają poważne problemy ze wzrokiem.

PAP,kh

Polecane

Wróć do strony głównej