Strajki w Grecji. Sześć tysięcy traktorów na drogach. "Sytuacja wymyka się spod kontroli"
Rolnicy w Grecji rozpoczęli blokadę dróg w proteście przeciwko zmianom w systemie podatkowym i ubezpieczeniowym, które chce wprowadzić rząd Aleksisa Ciprasa. Wyznaczono dziesiątki strategicznych punktów.
2016-01-21, 13:55
Posłuchaj
Związki zawodowe greckich rolników i hodowców szykują się także do zablokowania północnej granicy kraju.
Jeszcze nigdy w Grecji rolnicy tak masowo nie wyjechali traktorami na drogi. W większości są to młode osoby, które tłumaczą, że nie widzą przed sobą przyszłości, bo jeśli rząd wprowadzi proponowane zmiany, to zniszczy krajowe rolnictwo.
Zgodnie z przygotowanym projektem reformy, uprawiający ziemię będą musieli oddawać do budżetu państwa łącznie z podatkami i składkami społecznymi ponad 70 procent swoich dochodów, a jeśli doliczyć do tego inne świadczenia i zobowiązania, to okaże się, że ze swojej pracy nie będą mieli żadnego zysku.
"Nie chcemy stwarzać problemów komunikacyjnych"
Organizatorzy protestu, którzy podkreślali wcześniej, że nie chcą stwarzać problemów komunikacyjnych przyznają, że sytuacja wymyka się spod kontroli, bo rolnicy są zdesperowani i rozgniewani. Mówią, że już wczoraj z trudnością ich powstrzymali.
REKLAMA
- Zrobiliśmy, co było w naszej mocy, aby utrzymać wolny przejazd na drogach, ale rząd musi zająć się naszymi problemami - tłumaczy jeden z organizatorów protestu i zapowiada jego zaostrzenie.
Około tysiąca traktorów ustawionych jest także w Tebach, strategicznym punkcie komunikacyjnym Grecji, gdzie rolnicy czekają na decyzję związkowców dotyczącą dalszych działań.
Promy stoją w portach
Tymczasem z powodu strajku marynarzy z portów nie wypłynęła większość promów zapewniających połączenia między Grecją kontynentalną a wyspami. Zakłócenia nie ominęły też transportu kolejowego, ponieważ akcję strajkową prowadzą maszyniści.
Po południu w Atenach i innych większych miastach planowane są ponadto demonstracje innych grup zawodowych, w tym adwokatów, notariuszy, lekarzy i inżynierów.
REKLAMA
Lewicowy rząd Aleksisa Ciprasa, który znalazł się pod presją ze strony wierzycieli w kwestii ujednolicenia systemów emerytalnych w kraju, musi zmierzyć się także z "buntem krawatów", jak określiła opozycyjna prasa przedstawicieli wolnych zawodów, samozatrudnionych i handlowców.
Przerwa w pracy na udział w proteście
Związki zawodowe, zarówno sektora prywatnego, jak i państwowego, nawołują do wzięcia udziału w manifestacji i zablokowania budynku Ministerstwa Pracy. Ogłoszono dwugodzinną przerwę w pracy, aby wszyscy, którzy chcą wziąć udział w protestach, mogli legalnie opuścić swoje stanowiska. Strajkują też nauczyciele i wykładowcy - ale nie wszyscy, dlatego szkoły i uczelnie działają normalnie.
W wydanym oświadczeniu związki pracownicze podkreśliły, że będą walczyć ze wspólnym projektem rządu, Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który - jak twierdzą - zniszczy całkowicie system ubezpieczeń społecznych w Grecji.
Reforma systemu emerytalnego
Planowana reforma systemu emerytalnego przewiduje znaczne cięcia finansowe: zredukowanie wszystkich nowych emerytur średnio o 15 proc., a także zwiększenie składki emerytalnej, zarówno w części płaconej przez pracowników, jak i przez pracodawców. Znacznie mają też wzrosnąć składki emerytalne płacone przez przedstawicieli wolnych zawodów, w tym prawników. Więcej mają płacić także rolnicy.
REKLAMA
Według greckich mediów wierzyciele domagają się od Grecji dodatkowych oszczędności. Ministerstwo pracy szacuje, że Grecja przeznacza na emerytury 17,5 proc. PKB, podczas gdy europejska średnia wynosi 11,5 proc.
IAR,PAP,kh
REKLAMA