"Rzeczpospolita": Polska nie kupi 50 francuskich śmigłowców Caracal

Posłuchaj

Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz nie chciał skomentować doniesień agencji AFP, która podała, że Paryż sprzeciwia się jakimkolwiek formom kwestionowania przetargu (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Tym samym szef MON podważył ustalenia poprzedniego rządu o zakupie 50 wielozadaniowych śmigłowców dla wojska. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że francuski rząd zgodził się na tę propozycję.

Na razie resort obrony oficjalnie nie potwierdza informacji o podjęciu ostatecznej decyzji o rewizji przetargu. Zdaniem rzecznika ministerstwa Bartłomieja Misiewicza rozmowy ministrów obrony Polski i Francji w sprawie umowy na śmigłowce Caracal będą kontynuowane.

Wcześniej francuska agencja AFP, powołując się na źródła we francuskim rządzie, podała, że Paryż sprzeciwia się jakimkolwiek formom kwestionowania przetargu.

Według rozmówców agencji zakwestionowanie wyniku przetargu "to byłby sygnał polityczny, że następuje wycofanie się z partnerstwa strategicznego, jakie zostało zbudowane w ostatnich latach" z Polską.

Podkreślili, że po aneksji Krymu przez Rosję Francja wysłała siły wojskowe na wschód Europy, w tym do Polski, oraz że "zrezygnowała, m.in. przez wzgląd na prośbę Polski", z dostarczenia Rosji okrętów desantowych typu Mistral.

Jak przypomniała "Rzeczpospolita", Macierewicz wielokrotnie publicznie kwestionował sens zakupu 50 francuskich maszyn.

Twierdził, że pieniądze z tego kontraktu powinny trafić do fabryk działających na terenie Polski. "Rz" podała, że MON rozpoczęło już rozmowy z firmą Lockeed Martin, producentem wytwarzanych w Mielcu śmigłowców Black Hawk.

Antoni Macierewicz - wypowiedź z listopada 2015 roku:

x-news.pl, TVN24

Przetarg na śmigłowce

W kwietniu 2015 roku w przetargu na 50 wielozadaniowych śmigłowców dla wojska Ministerstwo Obrony Narodowej, kierowane wówczas przez Tomasza Siemoniaka (PO), zakwalifikowało do końcowego etapu śmigłowiec H225M (dawniej EC725) Caracal produkcji Airbus Helicopters.

Decyzji sprzeciwiało się m.in. PiS. Wywołała ona także protesty związkowców i załóg zakładów w Mielcu i Świdniku, samorządów regionów, gdzie znajdują się zakłady, których oferty odrzucono.

Obecny szef MON Antoni Macierewicz (PiS) na początku urzędowania podjął decyzję o przeglądzie postępowań dotyczących zakupów, w tym na śmigłowce. Od tego czasu ministerstwo sprawdza, czy przetargu nie należy powtórzyć.

Podpisanie kontraktu, wartego ok. 13,3 mld zł, zależy od wyniku toczących się obecnie w Ministerstwie Rozwoju negocjacji offsetowych.

Z pisma, jakie do resortu wysłały pod koniec stycznia Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi, które miały być partnerem Airbusa, wynika, że producent śmigłowców chce się wycofać z jednego z kluczowych zobowiązań offsetowych - montażu i integracji systemów pilotażowo-nawigacyjnych.

Według WZL-1 spowodowałoby to, że Airbus Helicopters nie spełni wymagań, które przewidziano w zaproszeniu do składania ofert.

Wybierając ofertę Airbus Helicopters do dalszego postępowania, MON w kwietniu 2015 roku odrzuciło ze względów formalnych oferty PZL-Świdnik i AgustaWestland ze śmigłowcem AW149 oraz PZL Mielec - własności amerykańskiej korporacji Sikorsky przejętej niedawno przez koncern Lockheed Martin - z maszyną Black Hawk.

Pod koniec stycznia przed warszawskim sądem ruszył proces wytoczony Inspektoratowi Uzbrojenia MON przez PZL-Świdnik. Firma chce zamknięcia postępowania w sprawie śmigłowców bez wyboru oferty, bowiem - w jej ocenie - wymagań nie spełniały nie tylko dwie odrzucone oferty, ale także oferta Airbus Helicopters. Proces toczy się z wyłączeniem jawności. Strona pozwana wnosi o oddalenie powództwa.

IAR, PAP, kk