Platforma Obywatelska zapowiada wniosek o odwołanie szefa MSWiA

Politycy PO mówią o chaosie w policji i raporcie Komendy Głównej Policji z audytu ws. działań Biura Spraw Wewnętrznych.

2016-02-16, 13:22

Platforma Obywatelska zapowiada wniosek o odwołanie szefa MSWiA
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Foto: mariuszblaszczak.pl

Posłuchaj

Szef MSWiA Mariusz Błaszczak: opozycja jest odpowiedzialna na stan służb (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Poseł PO Andrzej Halicki powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że jeśli Błaszczak nie poda się do dymisji, lub nie odwoła go premier Beata Szydło, to na najbliższym posiedzeniu Sejmu, Platforma złoży wniosek o jego odwołanie.

Wniosek o odwołanie ministra może być złożony przez co najmniej 69 posłów. Sejm odwołuje ministra większością ustawowej liczby posłów. Najbliższe posiedzenie Sejmu jest zaplanowane w dniach 24-26 lutego.

- Platforma bezwzględnie żąda dymisji ministra Błaszczaka. 11 grudnia, kiedy minister Błaszczak powołał inspektora Zbigniewa Maja na stanowisko komendanta głównego policji, kilka godzin później, został poinformowany przez CBA - wiemy to z przekazów medialnych - że inspektor Maj jest w kręgu podejrzeń. Błaszczak nie może zasłaniać się niewiedzą, co do sytuacji Maja - powiedział Halicki.

"Chaos w policji"

Jak dodał, "chaos w policji, to jeden z elementów", które są powodem żądań Platformy odwołania Błaszczaka. - Kwestia bezpieczeństwa jest sprawą fundamentalną - podkreślił Halicki.

REKLAMA

Jak dodał, kolejny powód do dymisji szefa MSWiA, to raport KGP z audytu ws. działań Biura Spraw Wewnętrznych (BSW) w związku z "aferą podsłuchową". - Audyt policji, który miał potwierdzić, a nie potwierdzał inwigilacji dziennikarzy został, jak twierdzą media, przekazany ministrowi Błaszczakowi w grudniu - powiedział Halicki.

Poseł PO stwierdził, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i premier Beata Szydło powoływali się na nieprawdziwe informacje o podsłuchiwaniu dziennikarzy, mimo że minister Błaszczak miał już informacje, że takich podsłuchów nie było. - Minister Błaszczak prawdopodobnie świadomie zataił tę informację i pozwolił na szkalowanie Polski - powiedział Halicki.

"Troska o bezpieczeństwo"

Poseł Mariusz Witczak z PO wyraził nadzieję, że wszystkie kluby opozycyjne poprą wniosek o odwołanie Błaszczaka. - Nasz wniosek o odwołanie Błaszczaka jest podyktowany troską o bezpieczeństwo Polaków, o to, żeby MSWiA i policja działała sprawnie, zajmowały się ściganiem przestępców, a nie zabawą polityczną i karuzelą stanowisk - powiedział.

Politycy PO ponownie zażądali też odtajnienia raportu KGP z audytu ws. działań Biura Spraw Wewnętrznych. Według PO, audyt stał się podstawą do formułowania przez PiS pomówień dot. podsłuchiwania dziennikarzy.

REKLAMA

TVN24/x-news

Stanowisko Platformy ma związek z piątkową decyzją Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia śledztwa w związku z audytem KGP. - Raport Komendy z audytu ws. działań funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych w związku z "aferą taśmową" nie wskazuje na podejrzenie popełnienia przestępstwa, w tym na przekroczenie uprawnień - mówił w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.

Dymisja po dwóch miesiącach

Premier Beata Szydło podpisała w poniedziałek dymisję inspektora Maja ze stanowiska komendanta głównego policji. Odwołanie inspektora Maja rekomendował szef MSWiA, po tym jak Maj zrezygnował ze stanowiska w miniony czwartek.

Maj uzasadniając swoją rezygnację mówił m.in., że przygotowywano wobec niego prowokację przez b. funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji i wykorzystano materiały sprzed kilkunastu lat, kiedy prowadził pracę operacyjną. - Złożyłem rezygnację, żeby nie obciążać całej formacji - mówił Maj na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

REKLAMA

Według medialnych doniesień chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy Maj pracował w Kaliszu. Były informator policji miał go szantażować. Sugerował, że Maj przyjął od niego pięć butelek alkoholu, a także pożyczył dziesięć tys. zł, których nie oddał.

Insp. Maj oświadczył, że badane są "okoliczności i donosy, które nie mają żadnego pokrycia w faktach". Jak powiedział, chodzi o sprawę z 2003 roku, która została wyjaśniona w roku 2010. - Teraz cały czas wraca, od kiedy zostałem komendantem głównym policji - powiedział Maj. Dodał, że o sprawie dowiedział się od dziennikarzy.

Mariusz Błaszczak nie zamierza ustępować

Szef MSWiA odrzucił rano w radiowej Jedynce sugestie opozycji, by podał się do dymisji w związku z odwołaniem Komendanta Głównego Policji.

Mariusz Błaszczak mówił w radiowej Jedynce, że ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie decyzje i działalność służb nadzorowanych przez resort spraw wewnętrznych. Przyznał, że przed nominacją Zbigniewa Maja zabrakło pełnej informacji. Minister zaznaczył, że ta sprawa pokazuje potrzebę zmian w służbach, również niepodlegających MSWiA.

REKLAMA

Według Błaszczaka, domaganie się jego dymisji jest - jak to ujął - przejawem histerii opozycji, która nie dała rządowi Prawa i Sprawiedliwości zwyczajowych "stu dni spokoju", tylko od samego początku go atakuje. A ta histeria - jak mówił szef MSWiA - jest tym większa, im gorsze wyniki Platforma Obywatelska uzyskuje w sondażach opinii publicznej.

Mariusz Błaszczak tłumaczył też, dlaczego zamierza podporządkować kierowanemu przez siebie resortowi Biuro Spraw Wewnętrznych Policji i mieć wgląd w działania operacyjne policji. Według ministra, potrzebny jest realny nadzór nad służbami, by móc w pełni za nie odpowiadać.

PAP, IAR, Jedynka, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej