Zmarł Karl Dedecius, niemiecki tłumacz, eseista i orędownik pojednania polsko - niemieckiego

Wielkim dziełem Dedeciusa, które ukazało się w Niemczech w latach 1982-2000, jest 50-tomowa "Biblioteka Polska" - kanon literatury polskiej według jego wyboru.

2016-02-26, 12:48

Zmarł Karl Dedecius, niemiecki tłumacz, eseista i orędownik pojednania polsko - niemieckiego
Kaum ein anderer verstand es, lyrische Ausdrucksformen so vom Polnischen ins Deutsche zu übertragen, wie Karl Dedecius. . Foto: PAP/EPA/PATRICK PLEUL

Posłuchaj

Rozmowa Piotra Sawickiego z Karlem Dedeciusem w związku z sympozjum we Frankfurcie poświęconym stosunkom polsko-zachodnioniemieckim, które odbyło się w 1989 roku/z archiwów RWE
+
Dodaj do playlisty

Zbiór znalazł się w niemal każdej niemieckiej bibliotece publicznej i uniwersyteckiej.

Dedecius zmarł w swoim domu we Frankfurcie nad Menem. Miał 94 lata. O jego śmierci poinformował niemiecki Instytut Spraw Polskich w Darmstadt, którego tłumacz był wieloletnim dyrektorem.

- Autor jest solistą. Tłumacz, tym bardziej tłumacz wielu autorów, powinien być z powołania antologistą. On sprawdza się i urzeczywistnia w koncertach kameralnych - małe antologie tematyczne, okresowe i stylistyczne - wielorakość i mnogość instrumentów, głosów - mówił w 2008 roku w wywiadzie dla "Newsweeka".

Przez dziesięciolecia przyjaźnił się z polskimi autorami i ludźmi kultury, organizował wystawy, spotkania literackie, odczyty i konferencje poświęcone sprawom polskim. Zapraszał autorów, tłumaczy i wydawców do udziału w programach stypendialnych i podróżach studyjnych po Niemczech.

REKLAMA

Wywiad z Karlem Dedeciusem o stosunkach polsko-niemieckich / źródło:Dialog DE/You Tube

Karl Dedecius otrzymał wiele nagród i wyróżnień, a także odznaczeń państwowych. W 2003 roku został odznaczony Orderem Orła Białego.

*****

Urodził się 20 maja 1921 r. w Łodzi w rodzinie niemieckiej, która przywędrowała do Polski z Sudetów i ze Szwabii. W domu mówiono po niemiecku, polskiego uczył się m.in. w łódzkim gimnazjum im. Stefana Żeromskiego, gdzie uczęszczali zarówno Polacy, jak i Niemcy oraz Żydzi. W gimnazjum Dedecius po raz pierwszy zabrał się za tłumaczenia - przekładał na niemiecki łacińskie wiersze Jana Kochanowskiego.

REKLAMA

Maturę zdał w maju 1939 r.. Wiadomość o wybuchu wojny zastała go podczas kopania umocnień na granicy polsko-niemieckiej pod Łomżą w polskim ochotniczym hufcu pracy. W autobiograficznej książce "Karl Dedecius. Europejczyk z Łodzi" wspomina niemieckie czołgi, które bez problemu przejechały po ich dziele, niedokończonych umocnieniach. Hufiec udał się w stronę Lwowa, jednak gdy tam dotarł, okazało się, że miasto jest już zajęte przez Rosjan. Po tułaczce i chorobie Dedeciusowi udało się wrócić do Łodzi dopiero pod koniec 1939 r.

Rodzina Dedeciusów nie należała do zwolenników nazizmu, ojciec odmówił wstąpienia do NSDAP, jednak utrzymanie pracy urzędnika wymagało zmiany obywatelstwa. Gdy Karl wrócił do Łodzi, cała rodzina była już volksdeutschami. Koledzy ze szkolnej ławy ukrywali się, niekiedy zwracali się do Karla o pomoc, on jednak niewiele mógł dla nich zrobić.

Pod koniec 1940 r. powołano go do wojska, w lecie 1942 r. jego jednostka została skierowana na rosyjski front pod Stalingradem. Udało mu się przeżyć, trafił do sowieckiej niewoli. W latach 1943-49 przenoszono go z obozu do obozu, jedyną jaśniejszą stroną tego okresu pozostała we wspomnieniach Dedeciusa nauka rosyjskiego i pierwsze próby przekładów na niemiecki wierszy Puszkina i Lermontowa.

W 1949 roku zwolniony z niewoli Dedecius znalazł się w Weimarze. W 1952 r. wyjechał do RFN. Pracował we frankfurckim towarzystwie ubezpieczeniowym Allianz, nadal jednak zajmował się tłumaczeniami z rosyjskiego wierszy Lermontowa i Achmatowej.

REKLAMA

Doceniając piękno przekładów, dyrektor Wyższej Szkoły Teatralnej zaangażował go jako asystenta - doradcę w sprawach dramaturgii słowiańskiej. Dedecius zaczął tłumaczyć z języka polskiego, rozwijał też swoje znajomości wśród polskich pisarzy i poetów, zaprzyjaźnił się m.in z Zbigniewem Herbertem, Wisławą Szymborską, Czesławem Miłoszem, Tadeuszem Różewiczem, Adamem Zagajewskim.

W 1980 roku Dedecius został założycielem i pierwszym dyrektorem (do 1998) Deutsches Polen-Institut (Niemiecki Instytut Kultury Polskiej) w Darmstadt, który zajmuje się popularyzacją polskiej twórczości w Niemczech oraz kontaktami między oboma narodami. Rola Karla Dedeciusa nie ograniczyła się do przekładów literackich, był on przede wszystkim ambasadorem polskiej kultury w Niemczech.

W 1963 roku odnowił kontakt z rodzinną Łodzią. Był doktorem honoris causa Uniwersytetu w Łodzi i honorowym obywatelstwem tego miasta. W łódzkim domu, gdzie się urodził, otwarto jego muzeum. W 2003 r. został patronem Publicznego Gimnazjum nr 43 w Łodzi.

Od 2005 r. wybitni polscy tłumacze literatury niemieckojęzycznej oraz niemieccy tłumacze literatury polskiej nagradzani są nagrodą imienia Karla Dedeciusa.

REKLAMA

IAR/PAP/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej