Lech Wałęsa: z tego, co patrzę na te papierki, to nieźle je podrobili
Były lider "Solidarności" jest przekonany, że teczki TW "Bolka" udostępnione przez IPN są sfałszowane przez tajne służby PRL, m.in. na podstawie tego, co "wpadało na rewizji".
2016-02-28, 19:14
Posłuchaj
Prezes IPN Łukasz Kamiński: wersja Lecha Wałęsy wymaga zweryfikowania (IAR)
Dodaj do playlisty
Wałęsa powiedział w Gdańsku, że jeszcze nie widział akt TW "Bolka", a zna je tylko z tego, co jest w internecie. - Myślałem, że mi to grzecznościowo przyślą - powiedział o dokumentach z IPN. - Boją się, że ja to wszystko wykażę - dodał.
Zapytany, czy zapozna się w IPN z tymi materiałami, Wałęsa odparł: "W jakiś sposób to muszę zobaczyć, w jaki sposób, kto to zrobił? Więc ja będę musiał to zobaczyć, ale ja myślałem, że grzecznie przyślą mi to...".
Podkreślił, że w udostępnionych przez Instytut teczkach "są nazwiska, których w życiu nie widziałem". - Są te trzy dokumenty, które były wcześniej uznane za sfałszowane, a jestem przekonany, że to wszystko jest sfałszowane - oświadczył. Dodał, że prawdopodobnie posłużono się "materiałami, które na rewizji wpadały".
Powiązany Artykuł
Akta Czesława Kiszczaka
Indagowany, czy wystąpi o wznowienie swego procesu lustracyjnego, Wałęsa powiedział: "Jak będzie taka potrzeba, to tak, Nie wiem, ja jeszcze nie wiem, za szybko na takie decyzje".
REKLAMA
Odnosząc się do sobotniej manifestacji KOD w Warszawie, której jednym z celów było wyrażenie poparcia dla Wałesy, powiedział, że "cieszy się, że ludzie pamiętają o mnie, że jednak trochę mi wierzą, a nie wierzą w Kiszczaka i w bezpiekę; to mnie cieszy".
Manifestacja solidarności z Lechem Wałęsa odbyła się też w Gdańsku. Wiec poparcia dla byłego prezydenta zorganizował Komitet Obrony Demokracji. Do zebranych przemówiła żona Lecha Wałęsy, Danuta.
Czytaj więcej o gdańskiej manifestacji KOD >>>
- Nie myślałam, że jeszcze kiedyś będę musiała wystąpić przed takim tłumem. Jest mi niezmiernie miło i serdecznie pozdrawiam was w imieniu swoim i męża - mówiła Danuta Wałęsa. - Przyszłam, żeby zamanifestować swój sprzeciw w stosunku do tego rządu. Gwarantuję, że mąż nikogo nie zdradził i nie skrzywdził - powiedziała żona byłego prezydenta.
REKLAMA
Wałęsa w piątek wrócił do kraju po dłuższym pobycie za granicą.
Lustracja Lecha Wałęsy
Zgodnie z ustawą o IPN Instytut wysłał Wałęsie oficjalne powiadomienie o możliwości zapoznania się z nową dokumentacją o nim, znalezioną w domu Czesława Kiszczaka, ostatniego szefa komunistycznego MSW. Według ustawy o IPN, każdy ma prawo do wniesienia do dokumentów IPN na swój temat własnych uzupełnień, sprostowań, uaktualnień, wyjaśnień oraz dokumentów. - Dane już zawarte w dokumentach nie ulegają zmianie - stanowi ustawa.
Wałęsa nie ma zaś prawa zastrzec dostępu do dokumentów udostępnianych obecnie przez IPN, bo przysługuje to tylko osobom, które nie współpracowały ze służbami PRL - mówił Rafał Leśkiewicz, szef archiwów IPN.
Powiązany Artykuł
Co zawiera teczka pracy TW "Bolka"
W 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb specjalnych PRL. Wałęsę lustrował sąd z urzędu jako kandydata w wyborach prezydenckich.
REKLAMA
IPN nie może wnieść o wznowienie tego postępowania w związku z ujawnieniem nowych dokumentów. Ustawa lustracyjna przewiduje bowiem, że po 10 latach od wyroku nie można wznowić postępowania lustracyjnego na niekorzyść osoby lustrowanej. O wznowienie postępowania może zaś wnieść sam Wałęsa. Według IPN wyrok sądu lustracyjnego z 2000 r. "nie ogranicza swobody badań naukowych ani swobody wypowiedzi. Tym bardziej, że od jego wydania znane są nowe dokumenty, które nie były przedmiotem badań sądu w postępowaniu lustracyjnym".
Źródło: TVN24/x-news
Według wydanej w 2008 r. przez IPN książki pt. "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" autorstwa ówczesnych historyków Instytutu Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, nie wiadomo, na jakiej podstawie sąd w 2000 r. wysnuł wnioski, że autentyczna teczka "Bolka" nigdy nie istniała, a Macierewicz w 1992 r. dysponował aktami sfałszowanymi przez SB.
Sąd replikował wtedy, że wniosek, iż Macierewicz dysponował w 1992 r. aktami sfałszowanymi przez SB, sąd wysnuł na podstawie opinii grafologicznej z listopada 1990 r. stwierdzającej, że własnoręczne "doniesienie" z dnia 12 stycznia 1971 r. i dwa pokwitowania odbioru pieniędzy z lutego 1971 r. i czerwca 1974 r. nie zostały sporządzone przez Wałęsę.
REKLAMA
Będzie analiza grafologiczna
IPN udostępnił w poniedziałek teczkę personalną i teczkę pracy TW "Bolka", w których jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Prezes IPN Łukasz Kamiński zapowiedział, że dokumenty będą poddane różnego rodzaju badaniom i weryfikacji, w tym także "ekspertyzom typu grafologicznego". Według opinii eksperta archiwisty z IPN dokumenty "Bolka" są autentyczne.
Źródło: TVN24/x-news
- Nie może być żadnych materiałów mojego pochodzenia - zapewniał Wałęsa. Pisał w sieci, że nie współpracował z SB, ale popełnił błąd, dał słowo "sprawcy" i nie może ujawnić prawdy. Wskazał, że jako donosy mogły zostać wykorzystane jego odręczne notatki zarekwirowane podczas rewizji. Ostatnio podał, że esbecy musieli wykazywać, że współpracuje i pisali za niego donosy, by brać na jego konto pieniądze.
W czwartek IPN wszczął śledztwo ws. przestępstwa poświadczeniu nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej w dokumentach TW "Bolka". W ramach śledztwa dokumenty z akt będą poddane ekspertyzom, w tym badaniom pisma ręcznego.
REKLAMA
PAP/IAR, to
REKLAMA