Ambasadorowie UE za przedłużeniem sankcji dyplomatycznych wobec Rosji

Polskie Radio potwierdziło informację, że restrykcje związane z rosyjską agresją na Ukrainie będą obowiązywać do połowy września.

2016-03-03, 12:02

Ambasadorowie UE za przedłużeniem sankcji dyplomatycznych wobec Rosji
Przy podejmowaniu decyzji o sankcjach niezbędna jest jednomyślność wszystkich unijnych krajów. Foto: Komisja Europejska

Posłuchaj

Decyzja w sprawie sankcji. Relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

usa flaga 1200 free.jpg
USA przedłużają sankcje nałożone na Rosję

Decyzję ambasadorów o przedłużeniu sankcji dyplomatycznych muszą jeszcze zatwierdzić unijni ministrowie. Ma to nastąpić jutro lub w przyszłym tygodniu i będzie to już tylko formalność.

Separatyści z Krymu, rosyjscy politycy i wojskowi nadal będą mieli zakaz wjazdu do Unii i zamrożone aktywa finansowe w Europie - w sumie będzie to około 150 osób.

Na czarnej liście jest także 37 firm i organizacji, które również mają zablokowane konta w europejskich bankach. Na razie Unia Europejska zdecydowała o sankcjach dyplomatycznych, a za kilka miesięcy będzie musiała ustalić, co dalej z restrykcjami gospodarczymi, które obowiązują do końca lipca.

Oficjalnie przyszłość sankcji jest uzależniona od spełnienia wszystkich warunków porozumienia z Mińska z ubiegłego roku o zawieszeniu broni na wschodzie Ukrainy. Ale kilka krajów, nie zważając na niewypełnione postanowienia, już teraz sygnalizuje, że należy zawiesić bądź znieść w ogóle unijne sankcje gospodarcze wobec Rosji, a tłumaczy to coraz większymi stratami.

(Podczas spotkania kanclerz Niemiec z prezydentem Ukrainy podkreślano potrzebę utrzymania sankcji. Wideo: RUPTLY/x-news)

Sankcje USA

Dzień wcześniej prezydent USA Barack Obama przedłużył o kolejny rok dekrety prezydenckie z marca 2014 roku, na podstawie których rząd zastosował sankcje przeciwko Rosji w związku z jej polityką wobec Ukrainy - poinformował Biały Dom.

W komunikacie przekazanym mediom prezydent Barack Obama oświadczył, że zdecydował się na taki krok z powodu kontynuowania przez Rosję działań, które "podważają procesy i instytucje demokratyczne na Ukrainie", a także "zagrażają jej pokojowi, bezpieczeństwu, stabilności, suwerenności i terytorialnej integralności" oraz w dalszym ciągu "stanowią nadzwyczajne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej USA".

Chodzi o przedłużenie o kolejny rok wprowadzonego w marcu 2014 roku, a następnie kilkakrotnie rozszerzanego dekretu, który był podstawą do zastosowania sankcji wobec Rosji przez rząd USA. Obama przedłużył ten dekret już po raz drugi. Gdyby tego nie uczynił, sankcje automatycznie przestałyby obowiązywać 6 marca br.

Departament Stanu oraz ministerstwo finansów od marca 2014 roku, po aneksji przez Moskwę ukraińskiego Krymu, nakładały na Rosję kolejne sankcje - począwszy od zakazu wizowego i zamrożenia aktywów, skończywszy na sankcjach gospodarczych. Sankcjami objęto blisko związanych z Kremlem ludzi i instytucje: szereg polityków i wysokiej rangi rosyjskich urzędników oraz rosyjskich przedsiębiorców, największe firmy i banki; a także przywódców i firmy samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej na wschodzie Ukrainy.

Administracja USA wielokrotnie zapewniała, że rozluźnienie części sankcji będzie możliwe dopiero, jeśli wejdą w życie postanowienia tzw. porozumień z Mińska o zawieszeniu broni na Ukrainie, zawartych w stolicy Białorusi w lutym ub. roku oraz we wrześniu 2014 roku.

Polska zaniepokojona

Prezydent Andrzej Duda mówił wczoraj, że są dwie przestrzenie, w których Rosja jest obecnie bardzo aktywna i trudno jej działania nazwać pokojowymi. To nasza część Europy i region Syrii.

Prezydent liczy na dotrzymanie porozumień pokojowych z Mińska. Andrzej Duda mówił, że NATO powinno monitorować aktywność Rosji u naszego wschodniego sąsiada. - Zachowanie Rosji pokazuje, czego możemy się w najbliższym czasie spodziewać. Na razie nie widzę żadnych dobrych sygnałów, raczej, choćby biorąc pod uwagę wypowiedzi premiera Miedwiediewa, powiedziałbym, że to swoista eskalacja - mówił.

W ubiegłym miesiącu rosyjski premier podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium stwierdził, że wzrost napięcia między Rosją a Zachodem doprowadził do "nowej zimnej wojny”.

Ustalenia w Mińsku

Dziś rozmowy w sprawie Ukrainy i wdrażania mińskich porozumień przeprowadzi normandzka czwórka. Tymczasem trójstronna grupa kontaktowa ds. konfliktu na Ukrainie podpisała w środę w Mińsku dwa dokumenty - o wstrzymaniu ćwiczeń z ostrą amunicją w odległości 30 km od linii rozdzielenia w Donbasie i grafik rozminowywania terenu - poinformowała wczoraj strona ukraińska.

Daria Olifer, rzeczniczka byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, wysłannika Kijowa ds. uregulowania sytuacji w opanowanym przez separatystów Donbasie, napisała na Facebooku, że prorosyjscy bojownicy wraz z rosyjskimi oddziałami prowadzą często na linii rozdziału takie ćwiczenia, które mają prowokacyjny charakter i mogą spowodować reakcję strony ukraińskiej. Podkreśliła jednocześnie, że Ukraina nie prowadzi żadnych ćwiczeń w Donbasie.

"Drugi podpisany dokument dotyczy technicznych aspektów rozminowania 12 uzgodnionych odcinków wzdłuż linii rozdziału" - podała.

"Do spotkania ministrów spraw zagranicznych państw tzw. formatu normandzkiego, które odbędzie się w czwartek w Paryżu, dokumenty powinny być zatwierdzone przez kierownictwo samozwańczych republik ludowych donieckiej i ługańskiej" - poinformowała Olifer.
Porozumienia wchodzą w życie w piątek, 4 marca. Zostały podpisane ze strony Ukrainy przez Kuczmę, przedstawiciela OBWE Martina Sajdika i Rosji - Borisa Gryzłowa.

Format normandzki tworzą: Ukraina, Niemcy, Francja i Rosja.

Media ukraińskie informują tymczasem, że w nocy ostrzelano okolice Mariupola z broni o kalibrze 120 mm - na mocy mińskich porozumień jej użycie jest zabronione.

PAP/IAR/agkm


Polecane

Wróć do strony głównej