Wypadek limuzyny z prezydentem. "Wydarzyło się coś, co nie powinno było się wydarzyć"

Przedstawiciele Biura Ochrony Rządu we współpracy z policją badają przyczyny piątkowego incydentu z udziałem prezydenckiej limuzyny. W samochodzie, którym jechał Andrzej Duda, pękła tylna opona.

2016-03-05, 10:20

Wypadek limuzyny z prezydentem. "Wydarzyło się coś, co nie powinno było się wydarzyć"
Moment hamowania prezydenckiej limuzyny. Foto: youtube

Posłuchaj

Kierowca rajdowy Tomasz Kuchar o wypadku prezydenckiego samochodu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Prezydentowi Andrzejowi Dudzie, ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało.

Prezydencki minister Krzysztof Szczerski powiedział w Trójce, że sprawa jest wyjaśniana. - Wydarzyło się coś, co nie powinno było się wydarzyć. W BOR toczy się postępowanie wyjaśniające i wnioski powinny być wyciągnięte - podkreślił. Dodał, że miejsca nie powinny mieć też komentarze osób, które żartowały z tego zdarzenia.

Kierowca rajdowy Tomasz Kuchar w rozmowie z TVP Info podkreślał profesjonalizm kierowcy prezydenckiego auta. - Bardzo prawidłowo założył kontrę kierownicą i zaczął skutecznie hamować. Samochód obrócił się i szybko wytracił prędkość. Dzięki temu manewrowi został na swoim pasie jazdy i nic się nie stało - zauważył.

"BOR ma już hipotezę"

Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, któremu podlega BOR, powiedział w piątek wieczorem w TVN24, że samochód, w którym pękła opona, jest bezpieczny, był używany przez kilka lat i wielokrotnie sprawdzany. - Najważniejsze jest to, że nikt nie ucierpiał, ale to oczywiście nie powinno się wydarzyć - powiedział minister.

REKLAMA

Błaszczak powiedział, że przyczyny zdarzenia będą wyjaśniane. - Szef BOR-u powołał komisję, która dokładnie sprawdzi zarówno to, czy były odpowiednie przeglądy przeprowadzane, co się mogło wydarzyć pomiędzy tą podróżą a użytkowaniem samochodu. To wszystko zostanie bardzo skrupulatnie wyjaśnione - zapowiedział.

Szef MSWiA przyznał, że BOR ma już hipotezę na temat przyczyn zdarzenia, ale nie chciał o niej mówić, argumentując, że nie jest ona jeszcze sprawdzona.

Prezydent uczestniczył w piątek w Karpaczu (woj. dolnośląskie) w mistrzostwach Polski parlamentarzystów i samorządowców w narciarstwie alpejskim.

- W dniu 4 marca, w trakcie przejazdu kolumny specjalnej BOR, w jednym z pojazdów uległa uszkodzeniu opona. Życiu i zdrowiu osób podlegających ochronie BOR nie zagraża niebezpieczeństwo - napisano w komunikacie Biura Ochrony Rządu. BOR podał, że przy ustalaniu przyczyn zdarzenia współpracuje z policją.

REKLAMA

Limuzyna, która podróżował prezydent Andrzej Duda, wydobyta z rowu autostrady A4 w okolicach Lewina Brzeskiego, Fot. PAP/Brzeg24 Limuzyna, która podróżował prezydent Andrzej Duda, wydobyta z rowu autostrady A4 w okolicach Lewina Brzeskiego, Fot. PAP/Brzeg24

Prezydent w piątkowej rozmowie z Faktami TVN powiedział, że auto, którym jechał, wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu. Ale - dodał - nikomu nic się nie stało, "do żadnego poważnego wypadku absolutnie nie doszło". Podkreślił, że kierowca, funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu, "zachował się wzorowo", zdołał opanować samochód, który nie uderzył ani w bariery drogowe, ani w samochody jadące po pasie obok. - Można powiedzieć: rzeczywiście superfachowiec - dodał Duda.

Prezydent zaznaczył, że samochód musi zostać zbadany. - Teoretycznie taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, więc rozumiem, że muszą być przeprowadzone rutynowe badania także tej opony, która się rozleciała kompletnie i będzie to sprawdzone - powiedział.

PAP/IAR, Trójka, to

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej