"Krym był błędem, do którego Rosja długo się nie przyzna"
Taką ocenę przedstawił rosyjski dziennik "Wiedomosti" w artykule wstępnym piątkowego wydania. Mija właśnie druga rocznica aneksji półwyspu.
2016-03-18, 12:40
Zdaniem "Wiedomosti" po wydarzeniach z marca 2014 roku w sposób nieodwracalny zmieniła się polityka Rosji.
"Bezpośrednim następstwem operacji krymskiej stał się konflikt w Donbasie (...). Aspekty hybrydowe tej wojny, w której Rosja jakoby nie uczestniczy, zostały przeniesione na ogólne zasady polityki zagranicznej" - ocenia gazeta. "Władimir Putin w ostatnich latach zajmuje się głównie polityką zagraniczną, ponieważ eksport (do tej sfery) technologii operacji specjalnych wydaje się oszałamiająco skuteczny" - wskazuje dziennik.
W opinii gazety właśnie takim kolejnym projektem była operacja wojskowa w Syrii i otwarte pozostaje pytanie o możliwe następne projekty.
Powiązany Artykuł

Prezydent Ukrainy: Rosja planowała aneksję Krymu od 1991 roku
Dziennik wyraża ocenę, że głównym motywem Rosji w walce o wpływy w Kijowie, a następnie w samej "operacji krymskiej" było pragnienie niedopuszczenia do rozszerzenia NATO. "Teraz NATO jest w krajach nadbałtyckich. Ukrainę straciliśmy jako partnera i otrzymaliśmy wielki kryzys zaufania u pozostałych - nawet w ramach Eurazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej" - zauważa gazeta.
REKLAMA
Podzielone społeczeństwo
W polityce wewnętrznej zdaniem "Wiedomosti" "postkrymska mobilizacja i retoryka antyzachodnia umożliwiły bezprecedensowy atak na instytucje społeczeństwa obywatelskiego - niezależne media, organizacje pozarządowe i obrońców praw człowieka".
"Społeczeństwo podzieliło się na dwa nierówne obozy, które nie rozumieją się wzajemnie" - wskazuje dziennik. "Krymska większość" jest przytłaczająca - przyłączenie Krymu popiera od 80 proc. do 95 proc. Rosjan. Wysoki pozostaje poziom zaufania do prezydenta "jako symbolu odrodzenia wielkości państwa". Przy czym - wskazują "Wiedomosti" - jest to "negatywna" wielkość państwa: gdy niezbędny jest obraz wroga, "którego nieustannie trzeba zwyciężać".
Konsekwencje ekonomiczne
Dziennik opisuje następstwa wydarzeń sprzed dwóch lat w sferze gospodarki. Przypomina, że w odpowiedzi na sankcje zachodnie, ogłoszone nie w odpowiedzi na aneksję Krymu, lecz na działania w Donbasie, Rosja ograniczyła import produktów żywnościowych. Do dalszych ograniczeń - w relacjach z Turcją i Egiptem - doprowadziła operacja syryjska. "To wszystko spotęgowało obserwowany strukturalny kryzys w gospodarce, uderzyło w sferę bankowości i szereg branż przemysłu i usług, przyspieszyło wzrost cen konsumpcyjnych. (...) Kapitał wycofał się z kraju, recesja przedłuża się" - opisuje gazeta.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

UE zniesie sankcje przeciwko Rosji? Spotkanie w Brukseli
Jak zauważa, "konfrontacja z Zachodem stała się bodźcem do militaryzacji gospodarki, w miejsce przeprowadzenia reform strukturalnych". Dziennik przyznaje, że Rosjanie odnoszą się ze stoicyzmem do kryzysu gospodarczego, m.in. dlatego że jeszcze od czasów Związku Radzieckiego znany jest im status "negatywnej wielkości" ich państwa.
Nowa agenda
"Przyłączenie Krymu stworzyło nową agendę dla Rosji na następne lata, wpłynęło na wszystkie sfery życia obywateli rosyjskich. Wszystkie ważne decyzje podejmowane są teraz w ramach tej agendy, większość ważnych wydarzeń jest związana z nią w taki czy inny sposób" - oceniają "Wiedomosti". To brzemię zdaniem gazety, "niesie cały kraj, w absolutnej większości - dobrowolnie".
PAP/fc
REKLAMA