Wiceszef MSWiA: powstał zespół mający zweryfikować doniesienia dot. zaniedbań BOR. Nie ma podstaw do dymisji szefa biura

- W tym momencie nie ma podstaw do dymisji płk. Andrzeja Pawlikowskiego - powiedział Jarosław Zieliński, odnosząc się do doniesień medialnych o zaniedbaniach dot. obsługi floty aut, którymi podróżuje prezydent Andrzej Duda.

2016-03-18, 21:13

Wiceszef MSWiA: powstał zespół mający zweryfikować doniesienia dot. zaniedbań BOR. Nie ma podstaw do dymisji szefa biura

Posłuchaj

Rzecznik PO Jan Grabiec mówi, że zawiadomienie jest skierowane w sprawie narażania życia i zdrowia prezydenta Andrzeja Dudy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Wiceszef MSWiA poinformował również, że został powołany specjalny zespół kontrolny MSWiA, który ma zweryfikować doniesienia medialne o zaniedbaniach w Biurze Ochrony Rządu. Przypomniał też, że w BOR nadal trwa audyt, który ma odpowiedzieć na pytanie, czy i jakie zmiany czekają formację.

W piątek "Rzeczpospolita" napisała, że nowe informacje o wypadku na A4 z udziałem prezydenckiego samochodu wskazują, iż "w BOR świadomie narażano prezydenta na niebezpieczeństwo", a w dniu zdarzenia "popełniano też błąd za błędem". Według "RZ" "w limuzynie Andrzeja Dudy założono oponę wycofaną z użycia; nowych w magazynie nie było".

Analiza, kontrola i audyt

- Zespół kontrolny już pracuje, ma 14 dni na zbadanie dwóch kwestii. Po pierwsze ma zweryfikować dzisiejsze doniesienia medialne; musimy to sprawdzić, musimy wiedzieć, czy są prawdziwe i na ile prawdziwe. Drugim celem jest sprawdzenie, analiza i ocena procedur ochronnych, jakie zostały przyjęte, funkcjonują i są stosowane w BOR. Czy są one efektywne, najlepsze z możliwych, jeżeli chodzi o wykonywanie zadań przez BOR - powiedział Zieliński.


Powiązany Artykuł

szczerski 1200
"Wydarzyło się coś, co nie powinno było się wydarzyć"

Jak dodał, w skład zespołu wchodzą przedstawiciele dwóch departamentów MSWiA - Departamentu Kontroli, Skarg i Wniosków oraz Departamentu Porządku Publicznego. - To nie jest zespół ekspertów, którzy mają zbadać wszystkie okoliczności tego zdarzenia z samochodem prezydenta Rzeczpospolitej. Swoje zadania muszą wykonać prokuratura i Centralne Laboratorium Kryminalistyczne KGP. MSWiA, sprawując nadzór nad BOR, w sytuacji, gdy pojawiły się - na razie w mediach, nowe okoliczności - w ramach sprawowanego nadzoru, powinno wszystko sprawdzić i wyjaśnić - powiedział.

REKLAMA

Wiceminister przypomniał też, że w BOR nadal trwa audyt, rozpoczęty jeszcze w ubiegłym roku. - Audyt jeszcze się nie zakończył. Nie mamy jeszcze końcowych wniosków. To zdarzenie drogowe i kontekst tego wszystkiego, procedury, sprawność funkcjonariuszy, odpowiedzialność na poszczególnych szczeblach kierowniczych jest nową istotną okolicznością, która może mieć również wpływ na końcowe wyniki - dodał.

Zaznaczył, że audyt w BOR był przewidziany w programie PiS i miał pokazać, "jakiego rodzaju i jakiej głębokości przekształcenia są konieczne". - Możliwości założone na początku były następujące: dokonanie niezbędnych korekt, takich, jakie będą wynikały z analizy audytu, poprzez na przykład głębsze przekształcenia, a nawet całkowitą reorganizację. Nie mogę w tej chwili powiedzieć, która opcja będzie rekomendowana do wdrożenia. Na pewno zmian w Biurze Ochrony Rządu trzeba dokonać, to jest oczywiste - mówi wiceminister.

"Albo zawiodła technika, albo trzeba coś zmienić"

Pytany o ewentualne zmiany kadrowe w kierownictwie BOR, Zieliński podkreślił, że na takie pytania jest za wcześnie. Dopytywany o szefa BOR dodał, że w tym momencie nie ma podstaw do jego dymisji. Przypomniał, że szef BOR płk Pawlikowski odwołał - po incydencie z limuzyną prezydenta - dyrektora zarządu BOR, który odpowiada za transport VIP-ów. - Czy i jakie osoby i z jakiego szczebla powinny jeszcze ponieść odpowiedzialność służbową, za to, co się stało, będziemy mogli powiedzieć po zapoznaniu się z wynikami kontroli zespołu MSWiA - dodał wiceminister.

Zaznaczył równocześnie, że resort będzie wymagać od BOR "jak najbardziej ścisłego stosowania procedur". - Ale musimy ocenić też te procedury, czy to wszystko, co zostało stworzone jako regulacje wewnętrzne służy optymalnie bezpieczeństwu ochranianych osób i obiektów. Albo jest tak, że wszystko jest w porządku i zawiodła technika; albo trzeba coś zmienić, bo zawiodły przykładowo procedury - ocenił.

REKLAMA

Niezgodne z normami bezpieczeństwa?

Na początku marca w samochodzie, którym podróżował prezydent autostradą A4, doszło do uszkodzenia opony tylnego koła, w wyniku czego auto wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu. Nikomu nic się nie stało.

TVN24/x-news

W ubiegłym tygodniu wiceszef BOR płk Jacek Lipski przedstawił wewnętrzne ustalenia ws. incydentu z limuzyną prezydenta. Według niego czynności sprawdzające wykazały, że dwie instrukcje podpisane przez poprzednich szefów BOR - gen. Krzysztofa Klimka z 2013 r. i gen. Mariana Janickiego z 2009 r. - "są niezgodne z normami bezpieczeństwa, które przewidział producent pojazdu, obowiązującymi w 2010 r. (roku produkcji auta - PAP) w odniesieniu do opon dla samochodu BMW 7 High Security".

Lipski powiedział, że po ustaleniu tych faktów obecny szef BOR polecił niezwłocznie wymienić w samochodach pancernych opony na takie, których wiek nie przekracza dwóch lat, oraz sprawdzenie, czy w pozostałych samochodach BOR opony spełniają wymagania producentów. Ponadto, w instrukcji zmniejszono normę przebiegu ogumienia z 20 tys. na 10 tys. kilometrów oraz okres używania na dwa lata (w zależności co wystąpi pierwsze).

REKLAMA

Zawiadomienia do prokuratury


Powiązany Artykuł

bor 1200.jpg
BOR zawiadomiło prokuraturę o zaniedbaniach

W piątek Prokuratura Krajowa poinformowała, że szef BOR zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu narażenia Prezydenta RP na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia w związku z zaniedbaniami ze strony b. kierownictwa Biura. Sprawa trafi do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

Posłowie PO złożyli z kolei w piątek zawiadomienie do prokuratury o możliwości niedopełnienia obowiązków przez BOR i przez to narażenie zdrowia i życia prezydenta Andrzeja Dudy w związku z wypadkiem na A4. Oczekują też dymisji kierownictwa BOR.

- W kraju, w którym dokonała się tak wielka katastrofa, jak katastrofa smoleńska, nie do pomyślenia jest to, by instytucje państwa w tak ogromnym stopniu ignorowały zasady bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Okoliczności opisane przez "Rzeczpospolitą" są tak dramatyczne, że z całą pewnością natychmiast sytuacją z BOR powinna zająć się prokuratura - podkreślił na piątkowej konferencji prasowej rzecznik PO Jan Grabiec.

Po południu w piątek Platforma złożyła w związku z tym do warszawskiej prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na narażeniu życia i zdrowia prezydenta Andrzeja Dudy poprzez przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Według posłów PO, przestępstw mogli dopuścić się szef BOR płk Andrzej Pawlikowski, jego zastępca i szef pionu logistyki Biura płk Jacek Lipski oraz szef ochrony prezydenta Bartosz Hebda. W uzasadnieniu zawiadomienia odwołano się do opisanych przez "Rz" przykładów możliwych naruszeń procedur; do pisma dołączono skan artykułu "Rz".

REKLAMA

Na wcześniejszej konferencji Grabiec ocenił, że okoliczności marcowego wypadku Dudy, zwłaszcza te dotyczące "ingerencji decydentów politycznych w wykonywanie procedur bezpieczeństwa, zmiany planów podróży prezydenta, nieszanowania reguł i wypracowanych standardów BOR" przypominają okoliczności katastrofy smoleńskiej. - To zdumiewające, że w Polsce rządzonej przez PiS nie szanuje się procedur dotyczących bezpieczeństwa, nie szanuje się w ogóle procedur prawa - dodał rzecznik Platformy.

"Dlaczego te okoliczności były utajnione?"

Polityk pytał też, dlaczego szef MSWiA Mariusz Błaszczak o ustaleniach BOR w sprawie wypadku prezydenta nie poinformował w zeszłym tygodniu sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji, która rozpatrywała wniosek Platformy o jego odwołanie. - Dlaczego te okoliczności były utajnione do momentu głosowania nad wotum nieufności dla ministra Błaszczaka? Czy minister Błaszczak znał te okoliczności, czy poinformował o nich premier Beatę Szydło? - dopytywał rzecznik PO.

Zastanawiał się ponadto, czy jeśli Szydło miała taką wiedzę, to "zataiła (ją) przed Sejmem, obawiając się wpływu tych informacji na wynik głosowania o wotum nieufności dla jej ministra?".
Z kolei zdaniem wiceszefa sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych Marka Wójcika (PO), w związku z ujawnionymi nowymi okolicznościami wypadku Dudy konsekwencje powinno ponieść kierownictwo BOR.- "Dymisje obecnych szefów Biura Ochrony Rządu w sytuacji tak skandalicznych zaniedbań i narażenia życia prezydenta na niebezpieczeństwa są oczywiste - podkreślił Wójcik.

W jego ocenie to właśnie "pod presją obecnego kierownictwa BOR funkcjonariusze ignorują najbardziej oczywiste procedury bezpieczeństwa". Wezwał też Błaszczaka, by zaczął "sprawować rzeczywisty nadzór nad tym, co dzieje się w służbach mundurowych". - Dziś już widać, że polityka, którą przyjął minister Błaszczak - polityka zrzucania odpowiedzialności za wszystkie nieprawidłowości w służbach na swoich poprzedników, musi się skończyć - dodał poseł PO.

REKLAMA

Postępowanie dyscyplinarne

BOR poinformował, że postępowanie w sprawie nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym prowadzi - w związku z wypadkiem prezydenta - Prokuratura Okręgowa w Opolu, a w samym Biurze prowadzone są czynności "mające na celu zbadanie postępowania formacji w zakresie zabezpieczenia potrzeb transportowych Prezydenta RP". Jak podano w komunikacie, wskutek dotychczasowych czynności wszczęto postępowania dyscyplinarne wobec funkcjonariuszy BOR odpowiedzialnych za nieprawidłowości oraz rozwiązano umowy z "pracownikami naruszającymi podstawowe obowiązki pracownicze".

Premier Beata Szydło pytana w piątek w Brukseli po szczycie UE-Turcja, czy ma nadal zaufanie do szefa BOR, powiedziała, że w tej sprawie musi porozmawiać z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem po powrocie do kraju. - W tej chwili moja wiedza raczej oparta jest na doniesieniach, jakie państwo macie, więc wolałabym mówić po konkretnej rozmowie z ministrem Błaszczakiem - mówiła dziennikarzom.

IAR,PAP,kh

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej