Belgijska policja poszukiwała po zamachach niewłaściwej osoby?
Belgijskie media donoszą, że zidentyfikowany został drugi zamachowiec-samobójca z brukselskiego lotniska. To Najim Laachraoui
2016-03-23, 23:59
Posłuchaj
Belgijskie służby szukały niewłaściwej osoby? Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
Dodaj do playlisty
Do tej pory - jak informowano - był on poszukiwany przez belgijskie służby w całym kraju.
Informacja o zidentyfikowaniu drugiego zamachowca-samobójcy z lotniska nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzona. Podaje ją natomiast już kilka belgijskich mediów, powołując się na swoje źródła. Jeśli to doniesienia się potwierdzą, oznaczać to będzie, że przez kilkadziesiąt godzin belgijskie służby specjalne szukały niewłaściwej osoby. Obława policyjna rozpoczęta po zamachach miała na celu schwytanie właśnie Laachraouiego.
Jak informuje agencja, EPA, Laachraoui używał wcześniej podrobionych dokumentów. W listopadzie ubiegłego roku posługiwał się podczas dokonywania przelewu pieniędzy paszportem na nazwisko Soufiane Kayal. We wrześniu był natomiast widziany na granicy węgiersko-austriackiej wraz z Samirem Bouzidem i Salahem Abdeslamem, podejrzanym o organizację zamachów w Paryżu.
EPA/BELGIUM FEDERAL POLICE
Oficjalnych wiadomości na razie jest niewiele. Belgijska prokuratura bardzo oszczędnie informowała o przebiegu śledztwa. Potwierdziła, że zidentyfikowała dwóch zamachowców-samobójców - jednego z lotniska, drugiego z metra - i że są to braci El Bakraoui. Nie wiadomo natomiast jeszcze, kim był czwarty zamachowiec, który - jak się przypuszcza - nie zdołałał zdetonować ładunku na lotnisku i po zamachach uciekł.
REKLAMA
We wczorajszych zamachach w Brukseli zginęło 31 osób, a około 270 zostało rannych.
Nowe teorie o zamachowcach
Prezydent Turcji Recep Erdogan mówił na konferencji prasowej w Stambule, że jeden z mężczyzn, którzy dokonali we wtorek zamachu w Brukseli, był w czerwcu ubiegłego roku deportowany z Turcji.
Początkowo miał zostać odesłany do Belgii, ale na jego własną prośbę odesłano go do Holandii. Erdogan twierdzi, że zarówno holenderskie, jak i belgijskie służby zostały poinformowane, że człowiek ten to islamistyczny bojownik.
RUPTLY/x-news
REKLAMA
Izraelska gazeta "Haaretz" twierdzi z kolei, że służby w Belgii oraz w innych krajach Unii Europejskiej miały otrzymać precyzyjne informacje o tym, że zarówno lotnisko, jak i metro w Brukseli mogą stać się celem zamachów. Gazeta twierdzi, że podjęte przez służby w Belgii działania były niewystarczające.
"Haaretz" pisze też, że plan wtorkowego ataku został wymyślony w Rakce, samozwańczej stolicy tak zwanego Państwa Islamskiego w Syrii. Dziennik twierdzi, że zarówno grupa, która zaatakowała w Brukseli, jak i napastnicy z Paryża z listopada ubiegłego roku, to część tej samej siatki terrorystycznej.
Obie grupy miał rzekomo połączyć Salah Abdeslam, który miał być zaangażowany w przygotowania obu zamachów. Mężczyzna został kilka dni temu zatrzymany w Forest na przedmieściach Brukseli.
Lotnisko wciąż zamknięte
Międzynarodowe lotnisko w Brukseli, na którym terroryści zdetonowali bomby, pozostanie zamknięte dłużej niż się spodziewano - do piątku włącznie, o czym poinformowały władze lotniska.
REKLAMA
TVN24/x-news
Na razie nie ma gwarancji, że samoloty będą startowały i lądowały już w sobotę. Władze lotniska informują, że decyzja zostanie podjęta po podsumowaniu dochodzenia w sprawie zamachów i oszacowaniu zniszczeń.
IAR, bk
REKLAMA