Sprawa Jarosława Ziętary: były senator trafi za kratki? Zeznania gangstera
Przy wyjątkowych środkach ostrożności kontynuowany jest w poznańskim sądzie okręgowym proces byłego senatora Aleksandra Gawronika, oskarżonego o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary.
2016-04-05, 21:35
Posłuchaj
Maciej B. o sprawie Aleksandra Gawronika (IAR/Radio Merkury)
Dodaj do playlisty
Przed południem zeznania składał poznański gangster, odsiadujący obecnie wyrok dożywocia, Maciej B. ps. Baryła. Według prokuratury, mężczyzna był naocznym świadkiem podżegania do zabójstwa dziennikarza. Na sali znajdowali się anyterroryści, a publiczność przed wejściem na rozprawę była kontrolowana i przeszukiwana.
Sąd nie zgodził się z wnioskiem pełnomocnika Gawronika, by świadek nie był przesłuchiwany z odrębnego pomieszczenia. - Środki bezpieczeństwa są stosowane ze względu na bezpieczeństwo świadka - podkreślił sąd. Maciej B. składał zeznania w osobnym pomieszczeniu, sąsiadującym z salą rozpraw.
"Mnie zwerbowano..."
Maciej B. powiedział, że o sprawie Ziętary nic nie wie. - Mnie zwerbowano, bym zeznawał o zabójstwach za akt łaski. Zostałem zwerbowany przez CBŚ i prokuratora Kosmatego. Obiecano mi akt łaski za zeznania przeciwko Gawronikowi i Świtalskiemu. Próbowano mnie wykorzystać. Każdy z wyrokiem jaki ja otrzymałem, zgodziłby się na to. Byłem instruowany co zeznawać. Uczyłem się na pamięć wszystkiego, co dotyczyło sprawy - tłumaczył w sądzie.
Maciej B. zaznaczył także, że wyniki jego badań wariograficznych zostały sfałszowane. Jak powiedział, po przeprowadzeniu badań na wykrywaczu kłamstw "wyciągnięto z teczki nowy, wypełniony dokument, który musiał podpisać". - Jeżeli człowiek jest świadkiem, to pewne rzeczy zostają w głowie i człowiek nie musi się uczyć. A z tego co kazali mi zeznawać, to były rzeczy potworne (…) Zeznałem tak jak chcieli – podkreślił.
REKLAMA
- Teraz zeznaję prawdę – ci ludzie są niewinni. To jest farsa – mówił kończąc składać zeznania. - Ten człowiek (Ziętara) najprawdopodobniej żyje, najprawdopodobniej wyjechał. (…) Jeżeli ten człowiek zginął naprawdę, w co wątpię także, to został zastrzelony czy zabity przez służby specjalne z którymi był powiązany – powiedział Maciej B.
Przed rozprawą prokurator Piotr Kosmaty podkreślił, że „świadek Maciej B. jest bezpośrednim świadkiem zdarzenia, który słyszał jak w czerwcu 1992 roku Aleksander Gawronik nakłaniał do zamordowania Jarosława Ziętary”.
"Sąd będzie musiał to ocenić"
- Maciej B. to człowiek, który kilkukrotnie zeznawał w postepowaniu, m.in. z biegłym psychologiem, który stwierdził, że jego zeznania są wiarygodne. Świadek uczestniczył również w wizji lokalnej, gdzie pokazywał dokładnie miejsce zamieszkania Ziętary i dokładnie opisywał, jak tam był - powiedział.
Zdaniem prokuratora, Maciej B. jest świadkiem, który na pewno uczestniczył w tych zdarzeniach jako świadek bezpośredni. - Proszę pamiętać, że sąd przy wyrokowaniu ocenia całokształt materiału dowodowego, czyli wszystkie jego zeznania. Jeżeli on będzie dzisiaj te zeznania zmieniać, będą się różniły, to sąd będzie musiał to ocenić - powiedział.
REKLAMA
Piotr Kosmaty wskazał na prezentowany we wtorek przed sądem, zarejestrowany materiał wideo z udziałem Macieja B.
- Bardzo się cieszę, że ten świadek został przesłuchany. Był to, jak państwo widzieli, bezpośredni świadek całego zdarzenia. Wszystko w postępowaniu przygotowawczym było od początku protokołowane i utrwalane, aby później sąd mógł zobaczyć, jak to przebiegało. Świadek na odtworzonych dziś zeznaniach zeznaje bardzo szczegółowo, podaje bardzo wiele detali. Nie jest możliwe zmanipulowanie takimi zeznaniami - podkreślił prokurator.
0 Uczestniczący w ostatnim przesłuchaniu biegły psycholog stwierdził, że zeznania Macieja B. charakteryzuje duża wiarygodność. Wynika też z nich jednoznacznie, że świadek do końca będzie grał swoją wiedzą dla uzyskania korzystnego dla siebie wyniku, czyli zwolnienia z więzienia - dodał prokurator.
"Te zeznania są niewiarygodne"
Obrońca Gawronika adw. Patrycja Leśkiewicz powiedziała przed rozpoczęciem posiedzenia, że nie obawia się zeznań Macieja B. - W ocenie obrony, co jest podkreślane od samego początku, te zeznania są niewiarygodne i to niewiarygodne nie tylko z uwagi na inne dowody znajdujące się w aktach sprawy, o których nie chcę na razie mówić, (…), ale też niewiarygodne z uwagi na to, że ten świadek nie może mieć wiedzy o wydarzeniach, które mogły mieć miejsce na terenie Elektromisu - podkreśliła.
REKLAMA
- Stoimy na stanowisku, że w postępowaniu przygotowawczym prawo do obrony mojego klienta zostało naruszone w drastyczny sposób i w tym zakresie będziemy składać odpowiednie wnioski dowodowe, jak również będziemy wykazywać, (…) jaka była sytuacja pana Gawronika w 1992 roku, jak wyglądały prowadzone przez niego przedsięwzięcia gospodarcze i czy mógł on mieć jakikolwiek związek z Elektromisem i panem Mariuszem Świtalskim - powiedziała.
Po wyjściu z sali rozpraw Aleksander Gawronik powiedział, że przesłuchany we wtorek świadek "pokazał mechanizm korupcji prawnej".
- Pokazał, jak się że świadkami zawiera układ, obiecując człowiekowi, który chce wyjść na wolność, żeby obciążał niewinnych ludzi. To jest pokazanie najgorszej, najbardziej ciemnej strony organów ścigania - powiedział Gawronik.
(Film - Ruszył proces ws. zabójstwa J. Ziętary. A. Gawronik: Ja tego człowieka na oczy nie widziałem/ Źródło: TVN24/x-news)
REKLAMA
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej". Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy. Gawronik oskarżony jest o to, że w czerwcu 1992 r. nakłaniał ustalone osoby do porwania, pozbawienia wolności, a następnie zabójstwa dziennikarza.
Działania oskarżonego, zdaniem prokuratury, miały związek z planowanymi publikacjami dotyczącymi poznańskiej tzw. szarej strefy gospodarczej. B. senatorowi grozi kara wieloletniego więzienia, lub dożywocie. Ciała Jarosława Ziętary do tej pory nie odnaleziono. Aleksander Gawronik wyraził zgodę na podawanie jego pełnego nazwiska.
PAP/IAR/aj/fc
REKLAMA