Ekspert: potrzebna stała infrastruktura NATO na wschód od Niemiec
Takie działanie ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego to w dłuższej perspektywie jedyny sposób, aby uniknąć militarnej niestabilności na wschodniej flance Sojuszu - przekonuje dyrektor amerykańskiego think-tanku CEPA Wess Mitchell.
2016-04-07, 10:00
Mitchell przyznaje jednak, że kwestia stałej infrastruktury NATO-wska o dużej skali na wschód od Niemiec "to bardzo kontrowersyjny temat wewnątrz Sojuszu".
Powiązany Artykuł
Szef NATO: Rosja nie zagraża bezpośrednio, ale wzmacniamy wschodnią flankę
- Na (lipcowym) szczycie NATO w Warszawie nie dojdzie do istotnych ustaleń w tym kierunku. Ale ważne jest, aby wszyscy rozumieli, że w długiej perspektywie jest obecność znaczącej infrastruktury Sojuszu to jedyne rozwiązanie, jedyny sposób, aby uniknąć powtarzania cyklicznych kryzysów i militarnej niestabilności na wschodniej flance NATO - podkreśla ekspert.
- Nie chodzi jedynie o kilka kompanii żołnierzy rozproszonych na granicy, nie tylko o patrolowanie przestrzeni powietrznej, ale o coś, co zmieni stosunek sił na ziemi. Po to, aby pokazać, że Sojusz jest jeden, a wszyscy jego członkowie są jednakowo bezpieczni. Do tej pory, mimo wszystkiego, co udało się już osiągnąć, ten problem nie został rozwiązany - ocenia dyrektor Center for European Policy Analysis.
Źródło: PAP
REKLAMA
Więcej żołnierzy USA w Europie
Prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Waszyngtonie zapowiedział, że Polska będzie zabiegać przed szczytem NATO w Warszawie o obecność na naszym terytorium nie tylko wojsk USA, ale także innych krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego, a także infrastrukturę natowską. - Chcielibyśmy, aby infrastruktura militarna Sojuszu Północnoatlantyckiego znalazła się na naszym terytorium, żeby mogła służyć do ćwiczeń wojsk Sojuszu, czyli naszych wspólnych ćwiczeń, ale z drugiej strony, żeby mogła być wykorzystywane przez Polską armię - powiedział prezydent.
W ostatnim czasie dowództwo sił USA w Europie poinformowało, że w lutym 2017 roku USA rozpoczną zwiększanie swych sił lądowych w Europie poprzez ciągłe rotacyjne przemieszczanie tam brygad pancernych. Według Pentagonu chodzi o wzmocnienie wschodniej flanki NATO w związku z rosyjską inwazją na Ukrainie, ostrzeżenie Moskwy przed dalszą agresją i zapewnienie sojuszników z Europy Środkowo-Wschodniej o wypełnieniu gwarancji bezpieczeństwa. Rotacyjna obecność wojsk zwiększy ich liczbę w Europie o ok. 4200 żołnierzy, co odpowiada sile jednej brygady (ok. 3000) wraz z oddziałami pomocniczymi.
Źródło: RUPTLY/x-news
Brygada wojsk pancernych ma zostać wysłana na rotacyjne turnusy w celu ćwiczeń do krajów Europy Wschodniej: Polski, Rumunii, Bułgarii, Litwy, Łotwy i Estonii. Rozpocznie się również składowanie ciężkiego sprzętu – 250 czołgów Abrams, transporterów opancerzonych Bradley i haubic Paladin - w magazynach armii w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, aby były gotowe na potrzeby doraźnych działań wojsk.
REKLAMA
PAP, to
REKLAMA