EURO 2016: Francja chce wydłużyć stan wyjątkowy na czas mistrzostw
Premier Manuel Valls poinformował w radiu France Info, że władze planują wydłużyć stan wyjątkowy, tak by objął też piłkarskie Mistrzostwa Europy, które odbędą się w czerwcu i lipcu tego roku.
2016-04-20, 10:37
Posłuchaj
Stan wyjątkowy we Francji obowiązuje od 13 listopada ubiegłego roku. Doszło wówczas do serii zamachów terrorystycznych w Paryżu, w których zginęło 130 osób. Do wybuchów doszło wówczas między innymi w rejonie stadionu Stade de France - jednej z aren tegorocznych mistrzostw.
Pierwotnie stan wyjątkowy miał obowiązywać przez trzy miesiące, jednak został przedłużony o kolejne trzy, do 26 maja. Teraz premier Valls poinformował, że rząd chce wydłużyć go o następne dwa miesiące. Chodzi o to, by obowiązywał także w czasie piłkarskich Mistrzostw Europy, które odbędą się 10 czerwca a 10 lipca. Dziś taką propozycję na posiedzeniu rządu ma przedłożyć minister spraw wewnętrznych Francji Bernard Cazeneuve, a następnie zostanie ona skierowana do parlamentu, który będzie nad nią głosował.
Francuska ustawa o stanie wyjątkowym zakłada, że minister spraw wewnętrznych może wnioskować o areszt domowy każdej osoby, która zostanie uznana za zagrażającą bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu. Umożliwia też przeszukania domów o dowolnej porze bez nakazu sądowego. Odkąd stan wyjątkowy obowiązuje zatrzymano 400 osób i dokonano ponad 3500 przeszukań.
W tegorocznych mistrzostwach Europy wezmą udział 24 piłkarskie reprezentacje wyłonione w eliminacjach, w tym Polska.
REKLAMA
"Ryzyko zamachów we Francji bardzo wysokie"
Komórka dżihadystyczna, która 22 marca przeprowadziła zamachy w Brukseli, początkowo chciała zaatakować w Paryżu - podała niedawno prokuratura federalna w Belgii. Według belgijskich śledczych terroryści zmienili plany w związku z aresztowaniami kluczowych podejrzanych w Brukseli.
"Liczne elementy śledztwa pokazały, że grupa terrorystyczna początkowo chciała ponownie uderzyć we Francji" - oświadczyła prokuratura.
Terroryści, "zaskoczeni szybkością postępu dochodzenia, ostatecznie podjęli decyzję, żeby uderzyć w Brukseli" - dodano w komunikacie.
Odnosząc się do tych informacji premier Francji Manuel Valls ocenił, że jest to dowód na to, iż jego kraj wciąż jest zagrożony atakami.
- To dodatkowy dowód na bardzo wysoki poziom zagrożenia w całej Europie i oczywiście przede wszystkim we Francji - oświadczył.
- Nie zmniejszymy naszej czujności - zapewnił premier. - Zagrożenie istnieje i musimy być zmobilizowani - podkreślił Valls. Jak dodał, dzięki trwającym śledztwom "dowiemy się więcej" na ten temat, a "na tym etapie dalsze spekulacje nie są potrzebne".
W sobotę belgijska prokuratura postawiła czterem osobom zarzut przynależności do organizacji terrorystycznej, w tym zatrzymanemu w piątek Belgowi Mohamedowi Abriniemu, podejrzewanemu o udział w przygotowaniu listopadowych zamachów w Paryżu (x-news.pl, STORYFUL)
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Zamachy we Francji
Agencja Associated Press zauważyła, że niedzielny komunikat belgijskiej prokuratury potwierdza to, co już wcześniej podejrzewano: seria obław i aresztowań w Brukseli, w tym schwytanie koordynatora listopadowych zamachów w Paryżu Salaha Abdeslama, popchnęła terrorystów do działania.
Dotychczasowe śledztwo wskazuje na bliskie związki między komórką stojącą za atakami w Brukseli a grupą, która na jesieni przeprowadziła ataki we francuskiej stolicy.
W atakach z 22 marca w Brukseli zginęły 32 osoby. W listopadowych zamachach w Paryżu śmierć poniosło 130 osób.
IAR, PAP, pp
REKLAMA