Nowy wątek afery podsłuchowej. "Do Rzeczy" ujawnia treść rozmowy Pawła Grasia z Janem Kulczykiem
Tygodnik "Do Rzeczy" opublikował nieznaną dotychczas rozmowę Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem z kwietnia 2014 roku, w której polityk użalał się na "Fakt" za ataki na rząd. W odpowiedzi biznesmen miał oferować interwencję u wdowy po właścicielu niemieckiego koncernu Axel Springer, którego częścią jest polski tabloid.
2016-04-25, 21:58
Posłuchaj
Tygodnik "Do Rzeczy" ujawnił stenogram nagrania rozmowy polityka PO z biznesmenem, który miał oferować interwencję w sprawie atakującego rząd tabloidu u niemieckiego właściciela gazety.
O szczegółach Tomasz Majka/IAR
Dodaj do playlisty
Biznesmen miał spytać Pawła Grasia, czy w tej sprawie "Merkelowa nic tam nie może". "Myśmy gadali z nimi, i tak, i siak" - odpowiada były rzecznik rządu.
"Oni z jednej strony mówią, ci Niemcy, że oni patrzą wyłącznie biznesowo i że się nie wtrącają, nie wpływają i tak dalej. Taka kurde gazeta, która zajmuje się wyłącznie hejtem i nieustannym atakowaniem rządu i premiera, to jest kurde mać obłęd" - dodał ówczesny minister.
"Słuchaj, ja rozeznam, wiesz ja mam takiego faceta, który wiesz, jest tam u nas w grupie, on jest senatorem i jest adwokatem. Ja tą... u niego dwa razy widziałem tą Springerową (...) Spróbuję się wiesz, tak z nią zaprzyjaźnić, ona nawet taka stara, brzydka baba, żeby jeszcze była... to jest przyjemność zjedzenia kolacji, a tak wiesz to... Wiesz ja spróbuję" - miał odpowiedzieć Jan Kulczyk.
"Psychologiczna mentalność"
Graś pytany o powody, dlaczego "Fakt" nieprzychylnie pisze o rządzie mówił: "To jest psychologiczna mentalność. PiS-iorem jest naczelny (...) Jankowski. (...) Ja z nim gadałem parę razy (...) On po prostu ma takie przekonanie i generalnie jest po ich stronie (...)".
REKLAMA
Tygodnik odnotowuje, że kilka tygodni po spotkaniu i rozmowie Grasia z Kulczykiem zmienił się redaktor naczelny "Faktu", a - według "Do Rzeczy" - na kolegiach gazety miał pojawić się "supervisor" z centrali koncernu.
Tygodnik "Do Rzeczy" opublikował w internecie pięciominutowy fragment rozmowy Pawła Grasia z Janem Kulczykiem, nagranej w 2014 roku./You Tube
Premier zabrała głos
Sprawę skomentowała premier Beata Szydło, która zwróciła się do prokuratora generalnego o zbadanie doniesień o rozmowie Pawła Grasia z Janem Kulczykiem.
Szefowa rządu powiedziała na konferencji prasowej, że jeśli te doniesienia się potwierdzą, będzie to kolejna bulwersująca afera z udziałem tych, którzy teraz określają się jako obrońcy demokracji i państwa prawa.
REKLAMA
"Polska aferalna" - jak określiła Szydło - doskonale się rozwijała. - My mówimy bardzo zdecydowanie, że czas z tym skończyć. Będziemy bardzo konsekwentnie i wnikliwie badali i wyjaśniali wszystkie kwestie, które byłyby przykładem, że takie rzeczy mogły mieć miejsce - powiedziała szefowa rządu. Dodała, że trzeba potwierdzić, czy informacje podane przez "Do Rzeczy" są prawdziwe.
- Gdyby tak było, trzeba się zastanawiać, czy obrońcy demokracji, którzy tak bardzo głośno krzyczą, że w Polsce nie ma demokracji czy są łamane zasady demokratycznego państwa, ci ludzie, którzy wtedy w taki sposób załatwiali różne interesy, mają moralne prawo do tego, żeby w ten sposób dzisiaj głośno mówić, jak się ma w Polsce demokracja - powiedziała premier.
TVN24/x-news
Prokuratura zapozna się z taśmami
- Z całą powagą podchodząc do kolejnych doniesień, zapoznamy się z nimi i podejmiemy decyzję w tej sprawie - powiedział z kolei minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
REKLAMA
Minister Ziobro powiedział, że "chciałby się łudzić, że nagranie to jakaś pomyłka, jakaś manipulacja". - Prawa ręka premiera Donalda Tuska, dzisiaj przewodniczącego Rady Europejskiej, prezydenta Europy, jak mówią niektórzy, mógł uczestniczyć w próbie eliminacji redaktora naczelnego gazety, która była krytyczna wobec rządu. To budzi bardzo złe skojarzenia. Dla mnie, jako prokuratora generalnego, rodzi to pytania - stwierdził.
To nie jest tak - dodał Ziobro - "że mamy do czynienia z jednym wydarzeniem". "To jest już kolejne wydarzenie z serii, które docierają do naszej wiedzy związanej z wywieraniem presji, nacisku, może szantażu na media przez poprzednią władzę, a dzisiaj opozycję, by eliminować krytykę rządu (...)" - powiedział minister.
- Przypomnę, że prokurator krajowy podjął decyzję o ponownym podjęciu śledztwa związanego z podejrzeniem nadużycia władzy w celu zastraszenia dziennikarzy przez ówczesną prokuraturę i służby specjalne w siedzibie redakcji tygodnika "Wprost". Rozważymy - bo muszę zapoznać się z tymi materiałami - czy te wydarzenia, o które państwo pytacie, jak i te, o których wiemy z doniesień medialnych i stanowisk firmy Mecom, związanych z ewentualnym zastraszaniem niezależnego wydawcy w związku z linią redakcyjną, nie powinny być przedmiotem odrębnego postępowania i śledztwa - powiedział Ziobro.
Komentarz Tomasza Siemoniaka
REKLAMA
Do publikacji "Do Rzeczy" odniósł się także m.in. poseł PO Tomasz Siemoniak. Były minister obrony narodowej uważa, że nagranie rozmowy Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem powinno zostać zbadane.
- Jeśli złamano prawo, niech zajmie się tym prokuratura - powiedział polityk Platformy Obywatelskiej w radiowej Jedynce.
Uznał jednak, że powinni się najpierw na ten temat wypowiedzieć Paweł Graś i przedstawiciele koncernu Axel Springer.
Dla posła Platformy Obywatelskiej Rafała Grupińskiego, publikacja nagrania nie jest przypadkowa. W jego ocenie, za nagraniami polityków w restauracji "Sowa i Przyjaciele" mogli stać funkcjonariusze służb związani z PiS-em i Mariuszem Kamińskim. - Jak tylko Prawo i Sprawiedliwość ma jakieś kłopoty, to natychmiast się pojawia jakiś fragment taśmy, czy wyciek protokołu ze śledztwa - powiedział polityk Platformy.
REKLAMA
Ringier Axel Springer Polska, wydawca "Faktu" oświadczył, że nie było nacisków polityków w sprawach dotyczących członków czy szefów redakcji
mr, "Do Rzeczy", IAR, PAP, iz
REKLAMA