Pogarsza się wizerunek islamu we Francji i Niemczech

Do tej pory we Francji niechęć wobec islamu była domeną skrajnej prawicy i reprezentującego ją Frontu Narodowego. Teraz, po zamachach z 13-stego listopada, także francuska lewica nie kryje swojego krytycznego nastawienia do świata muzułmanów.

2016-04-29, 07:51

Pogarsza się wizerunek islamu we Francji i Niemczech
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: flickr/Al Jazeera English

Posłuchaj

Wizerunek Islamu i świata muzułmańskiego uległ znacznemu pogorszeniu się we Francji i w Niemczech. Relacja Marka Brzezińskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Takie są wyniki badania opinii publicznej przeprowadzonego przez francuski ośrodek Ifop dla dziennika "Le Figaro". Jeszcze sześć lat temu niewiele ponad połowa ankietowanych Francuzów uważała, że islam ma zbyt duży wpływ na ich państwo - w tej chwili takie zdanie podziela 63 procent uczestników sondażu.

Bardziej dramatyczna zmiana opinii jest widoczna na lewicy - w 2010 roku mniej niż czterech na dziesięciu zwolenników socjalistów uważało, że muzułmanie i ich religia odgrywają zbyt duże znaczenie w życiu V. Republiki.

Teraz tak uważa ponad połowa sympatyków lewicy. Rośnie liczba przeciwników budowy nowych meczetów i zasłaniania twarzy przez kobiety, a co trzecia ankietowana osoba jest przeciwna temu, by merem był muzułmanin.

Podobne nastroje panują w Niemczech, do czego według francuskiego ośrodka badawczego przyczyniły się grudniowe ataki na kobiety w Kolonii.

REKLAMA

Islam zagrożeniem

Tymczasem niemiecka partia AfD uważa, że islam stanowi zagrożenie dla opartego na wolności systemu politycznego kraju. Do swego programu partia zamierza wpisać zakaz symboli islamskich, w tym minaretów i zasłon na twarz.

- Islam jest polityczną ideologią, której nie da się pogodzić z Ustawą Zasadniczą (niemiecką konstytucją) - powiedziała wiceprzewodnicząca AfD Beatrix von Storch w wywiadzie dla niedzielnego wydania "Frankfurter Allgemeine Zeitung". - Wielu muzułmanów należy do Niemiec, ale islam nie należy do Niemiec - podkreśliła.

W podobnym tonie wypowiedział się szef AfD w Brandenburgii Alexander Gauland. - Islam nie jest religią w rodzaju katolickiego czy protestanckiego chrześcijaństwa, lecz w sensie intelektualnym jest związany zawsze z zamiarem podporządkowania sobie państwa. Dlatego islamizacja Niemiec stanowi niebezpieczeństwo - zaznaczył polityk. Gauland opowiedział się za ostrzejszą kontrolą meczetów - szczególnie tych, gdzie nauczają finansowani przez Arabię Saudyjską imamowie.

Zdaniem Gaulanda islam jest "ciałem obcym" w Niemczech - "kraju chrześcijańsko-laickim".

REKLAMA

Na zjeździe partii za dwa tygodnie w Stuttgarcie AfD zamierza uchwalić program zawierający postulat usunięcia symboli islamskich z przestrzeni publicznej. - Jesteśmy za zakazem minaretów, muezinów oraz całkowitego zakrycia twarzy - powiedziała Storch. Postulowany przez część polityków zakaz budowy meczetów nie został uwzględniony w projekcie programu zarządu partii ze względu na swobodę praktyk religijnych. Jednak regionalna organizacja AfD z Dolnej Bawarii zamierza zgłosić taką propozycję.

AfD powstała trzy lata temu, jako ugrupowanie przeciwników europejskiej waluty euro.

Od początku kryzysu migracyjnego w lecie zeszłego roku poparcie dla AfD systematycznie wzrasta. Na początku kwietnia w jednym z sondaży gotowość do głosowania na prawicowych populistów wyraziło 14 proc. ankietowanych. Domagające się natychmiastowego wstrzymania przyjmowania imigrantów ugrupowanie odniosło w połowie marca duży sukces w wyborach do lokalnych parlamentów Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynatu i Saksonii-Anhaltu. Startując po raz pierwszy, AfD wprowadziła swoich przedstawicieli do wszystkich trzech landtagów. Opublikowany w niedzielę przez "Bild am Sonntag" sondaż wskazuje jednak po raz pierwszy od dłuższego czasu na spadek poparcia dla AfD.

W Niemczech mieszka obecnie około 4 mln muzułmanów. Większość uchodźców przyjeżdżających z Bliskiego Wschodu i Afryki jest również muzułmanami.

REKLAMA

W 2010 roku ówczesny prezydent Niemiec Christian Wulff ogłosił, że "islam należy do Niemiec". Kanclerz Angela Merkel powtórzyła później to zdanie.

FILM: - Krótkowzroczność i ślepota - takimi słowami ks. Wojciech Cisło ocenia dotychczasową, europejską politykę otwartych granic. - Nie jest sztuką otworzyć granice, wprowadzić ludzi i wychować frustratów, bo drugie i trzecie pokolenie imigrantów to są frustraci, którzy dziś mordują - powiedział szef stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

TVN24

pp/PAP/IAR

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej