Polskie Radio: Amerykanie mają odpowiadać za batalion w Polsce
Wiele wskazuje na to, że Amerykanie będą odpowiadać w Polsce za wielonarodowy batalion NATO. Dowiedziało się o tym nieoficjalnie Polskie Radio.
2016-06-14, 13:30
Posłuchaj
Ostateczna decyzja zapadnie na lipcowym szczycie Sojuszu w Warszawie. Wstępne ustalenia mają być podjęte na rozpoczętym dziś dwudniowym spotkaniu ministrów obrony NATO w Brukseli.
Do tej pory mówiło się nieoficjalnie, że to Kanadyjczycy mogliby stanowić trzon wzmocnionej obecności wojskowej NATO w Polsce. Teraz najbardziej prawdopodobny scenariusz to taki, że na czele międzynarodowego batalionu w naszym kraju staną Amerykanie.
- Do szczytu pozostał niecały miesiąc, ostatecznych ustaleń wciąż nie ma - powiedział Polskiemu Radiu jeden z dyplomatów NATO, który nie chciał potwierdzić nieoficjalnych informacji.
Podobno Kanadyjczycy, choć chcą wysłać wojska na wschodnią flankę, to nie zdecydowali się jeszcze ostatecznie, czy będą odpowiadać za wielonarodowe siły Sojuszu w którymś z krajów. W kwaterze głównej oczekuje się jednak pozytywnej odpowiedzi, a wtedy jest wielce prawdopodobne, że Kanadyjczycy stanęliby na czele wielonarodowego batalionu na Łotwie. Z nieoficjalnych informacji Polskiego Radia wynika, że w Estonii za wielonarodowy batalion odpowiadaliby Brytyjczycy, a na Litwie Niemcy.
REKLAMA
Szef Paktu Jens Stoltenberg poinformował też, że w Rumunii zostanie ustanowione nowe centrum dowodzenia. - Podejmiemy decyzje o konkretnej obecności w regionie południowo-wschodnim, z elementem lądowym zbudowanym wokół wielonarodowej brygady w Rumunii - mówił Jens Stoltenberg.
Nie tylko bataliony
Stoltenberg podkreślił wczoraj, że zdolność do obrony i odstraszania zapewnią nie tylko cztery bataliony. - To część znacznie większych zmian, przeprowadzanych w odpowiedzi na wyzwania, wobec których stoimy - dodał Stoltenberg, przypominając o potrojeniu liczebności Sił Odpowiedzi NATO do 40 tysięcy żołnierzy oraz utworzeniu sił tzw. szpicy o liczebności 5 tys. żołnierzy, która może zostać przemieszczona w rejon zagrożenia w ciągu kilku dni. Utworzono również osiem nowych Jednostek Integracyjnych Sił NATO na wschodzie Sojuszu, które koordynują planowanie i ćwiczenia. Przerzucone zostanie więcej sprzętu i zaopatrzenia.
Stoltenberg ocenił, że kraje członkowskie osiągnęły znaczący postęp, by umożliwić wojskom szybsze przemieszczanie się po Europie – na ćwiczenia lub żeby wspierać innych sojuszników w razie potrzeby.
Przypomniał przy tym, że w maju w Polsce odbyły się ćwiczenia tzw. szpicy NATO, na które tysiąc żołnierzy i czterysta pojazdów przerzucono z Hiszpanii w ciągu czterech dni.
REKLAMA
Potrzebne są większe wydatki
Wszystkie te wysiłki – zaznaczył sekretarz generalny – wymagają większych wydatków obronnych. W tym zakresie NATO ma zarówno sukcesy, jak i porażki, ale dane za 2015 r. i szacunki na 2016 r. wskazują na wzrost.
- Po zakończeniu zimnej wojny nastąpiła długa obniżka wydatków obronnych wśród sojuszników europejskich i w Kanadzie. Rok 2015 był pierwszym po wielu latach, kiedy zobaczyliśmy niewielki wzrost wydatków obronnych. Szacunki na rok 2016 wskazują na dalszy wzrost – powiedział sekretarz generalny na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli.
Z danych, które przedstawił Stoltenberg, wynika, że w 2015 r. wydatki obronne europejskich państw NATO i Kanady wzrosły o 0,6 pkt proc., a w 2016 r. mają wzrosnąć o 1,5 pkt proc., co – jak powiedział sekretarz generalny – oznacza wzrost o ponad 3 mld dolarów.
REKLAMA
Stoltenberg przypomniał, że w 2014 r. na szczycie w Newport w Walii sojusznicy zobowiązali się zwiększyć wydatki obronne do poziomu 2 proc. PKB w ciągu dekady. Jak dodał, 20 z 28 członków NATO planuje w tym roku realnie podnieść wydatki obronne.
Spotkanie ministrów obrony w Brukseli ma być także poświęcone temu, co Stoltenberg nazywa projekcją stabilności poza granice Sojuszu przez wzmacnianie lokalnych sił i zwalczanie terroryzmu.
IAR/PAP/agkm
REKLAMA